Alex
Obudził mnie jakiś szmer. Leniwie otwarłem oczy i przewróciłem się na drugi bok. Moim oczom ukazał się najpiękniejszy obraz jaki dotąd widziałem. Czy ja śnie? Paul klęczy na swoim materacu w samych... bokserkach. Pewnie się przebierał. Wygląda jak jakiś grecki bóg. Idealne ciało... Moje policzki szybko pokrył szkarłat. Cholera. Usiadłem i zakryłem dłońmi twarz, tak żeby wyglądało jakbym ją pocierał, odganiając zmęczenie.
-Już wstałeś?- doszedł mnie melodyjny głos Paula.
- Tak. Ktoś chyba nie umie ubierać się po cichu.- powiedziałem stłumionym głosem. Nadal trzymam ręce na twarzy. Byleby chłopak nie zauważył, że są czerwone bo będę miał przesrane. Jak ja to wytłumaczę?
- Oj przepraszam. Myślałem, że masz mocny sen i, że ci nie obudzę... księżniczko.- nie no, on naprawdę kiedyś oberwie. Ile razy mu mówiłem żeby nie nazywał mnie księżniczką? No ile? W chuj dużo. Nawet nie wiem ile dokładnie, ale on musi mnie wkurwiać! A potem, że jestem niemiły. Nie przeszkadzałoby mi to gdyby nie fakt, że mówi to ON. Przecież Paul to... ktoś kto mógłby mnie zniszczyć i naprawić jednocześnie. Włożyłem głowę między kolanami żeby nie trzymać za długo rąk na twarzy. Trochę dziwnie by to wyglądała.
- Och bardzo dziękuję mój księciu. Teraz skoro mnie obudziłeś w zamian zostanę twoim mężem i będziemy żyli długo i szczęśliwie. Oczywiście bez dzieci. Tylko ty i ja.- gdy zobaczyłem jego minę, wybuchłem śmiechem. Chyba obudziłem cały obóz. Chłopak był w takim szoku, że nawet otworzył buzie. Zawiesił się biedny.
* W głowie Paula*
Żyć z nim długo i szczęśliwie. Wziąć z nim ślub? Przecież... dwóch chłopaków nie może wziąć ślubu. Chyba. A może jednak? Gdyby był możliwy, to czy Alex naprawdę chciałby go wziąć ze mną? Jezu Paul! On żartował! Szkoda...
* Koniec myśli Paula *
Zastanawiałem się czy powinienem coś zrobić bo Paul stał tak już od pięciu minut. Podszedłem do niego i chwyciłem za rękę. Ten jakby dopiero co wyrwał się z jakiegoś transu. Jestem ciekaw o czym myślał. Spojrzał na moją rękę po czym ją strzepną. Okej? Ubraliśmy się w ciszy a potem poszliśmy na sprawdzenie obecności.
- No dobra dzieciaki! Dzisiaj pójdziemy nad jezioro. Tak, tak wiem, że się cieszycie. Zbiórka jest tutaj za pół godziny. Nie spóźnić się!- jej! Nareszcie coś ciekawego a nie jakieś zbieranie gałęzi. No i będę mógł popatrzeć na Paula bez koszulki. Chociaż... nie tylko ja. Te napalone dziewuchy na pewno będą go podrywać. Jeszcze na moich oczach! No co za... Ale nie mogę mieć mu tego za złe. Woli dziewczyny, to naturalne. Pewnie on także będzie się do nich zalecał. Chyba będę cały czas z Nat'em i Carą.Weszliśmy do namiotu i zaczęliśmy się pakować. Nie mogę kąpać się w bluzce bo to byłoby dziwne. Który normalny chłopak kąpie się w bluzce? Na pewno żaden.
- Która dziewczyna ci się podoba?- spojrzałem na Paula zdziwiony. Dziewczyna? Wole chłopaków. A w szczególności ty. Niestety nie mogę ci tego powiedzieć. Taka szkoda...
- Z tych, które są na wycieczce?- chłopak potwierdził. A co ja kłamać będę- Żadna.
- Serio? Nawet Amanda? Przecież jest ładna i chodźcie razem do klasy. Z tego co wiem to nawet siedzicie razem w ławce.- lekko się uśmiechnąłem. Skąd ty takie rzeczy wiesz co? Ach... co za spryciula.
- Ma się wtyki, ma się prąd, co? Racja, ładna jest i mądra ale... nie w moim typie.- ciekawy jestem jaki jest twój typ. Gdybym był dziewczyną umówiłbyś się ze mną?
- Tak? A jaki jest twój typ?- zabawne, że właśnie o tym pomyślałem.
- Wole... wole brunetki.-tsa, brunetki. Raczej bruneta. A szczególnie tego, który siedzi przede mną.
- Brunetki? To może Natalia?- jezu człowieku czy ty nie możesz dać spokoju? Nigdy nie wiesz kiedy odpuścić, prawda?
- Prędzej umówił bym się z Nat'em niż z Natalią. Daj już spokój. Żadna dziewczyna z obozu mi się nie podoba.- założyłem kąpielówki a potem spodnie i bluzkę. Wole przebrać się przy nim niż przy innych obozowiczach. A po drugie i tak nie jest gejem. Gdy na niego spojrzałem miał nieprzytomny wzrok. Czyżby nieczyste myśli? Mam nadzieje, że z moim udziałem. Potrząsnąłem nim na co ten lekko oprzytomniał.
- Yyy... tak? Czyli jednak ktoś ci się podoba?- nie mogłeś dać mi spokoju? Cicho westchnąłem i spojrzałem na niego z rezygnacją.
- Tak. Jest ktoś kto mi się podoba.- spojrzałem na niego- ale... ONA jest całkowicie poza moim zasięgiem.- przez cały czas patrzyłem mu w oczy. Tylko gdy mówiłem, że to 'ona' spuściłem wzrok.
- Jaka jest?- nie no, proszę cie! Skończ już. Czy ty serio nie widzisz, że nie chce o tym rozmawiać? Aż taki ślepy jesteś? W sumie on jest ślepy, co się denerwujesz? Przecież nie widzi podstawowych rzeczy.
- Ona jest... wspaniała. Większość ją lubi. Ma brązowe włosy i oczy. Lubi mnie wkurzać. Nie zrozumiesz ale ona... ona jest po prostu moją jedyną. Ale jest też niedostępna i wątpię żeby kiedykolwiek była.- spojrzałem smutno na podłogę. On nigdy z tobą nie będzie.
- Wpadłeś po uszy! Jak to nie będzie w twoim zasięgu? Walcz o nią!- spojrzałem na niego smutnym wzrokiem.
- Mam walczyć?- spytałem go.
- No jasne! Skoro ci zależy to tak! Co ci szkodzi?- spojrzałem na swoje dłonie. Jak mam to rozegrać?
- Tylko widzisz... to nie jest takie proste. Jeśli mnie znienawidzi, znienawidzą mnie wszyscy. To... to naprawdę nie jest takie łatwe. Naprawdę. Możesz mi nie uwierzyć ale on... ona, ona po prostu jest zbyt niebezpieczna. Może zniszczyć mnie jednym słowem, ale może też wszystko naprawić.- do naprawy jest naprawdę dużo. Mam nadzieję, że nie zauważył, że się pomyliłem. Jak mogłem być taki głupi?
- Chwila... powiedziałeś 'on'- spojrzałem na niego. Jak widać nadzieja matką głupich.
- Co? Nie. Musiałeś się przesłyszeć.- błagam cię Paul, ten jeden raz sobie odpuść. Tylko ten jeden raz.
- Nie. Na pewno powiedziałeś..., a zresztą nie ważne. Musimy już iść bo jak nie to zostaniemy.- ja bym mógł zostać. Byle z tobą. Zupełnie by mi to nie przeszkadzało.
- JasneDoszliśmy nad pobliskie jezioro i muszę przyznać że... łał. Po prostu łał. Zawsze chciałem mieć domek w takim miejscu. W okół las, jezioro. Cisza i spokój. Tylko ja, przyroda i moja rodzina. To by było wspaniałe.
- Jak tu pięknie!- powiedziała Cara.
- Patrzcie, jest nawet most!- spojrzałem na miejsce,które wskazywał Nat i rzeczywiście, był tam mały most. Może trochę poniszczony ale jednak.
Rozłożyliśmy koce bliżej drzew żeby mieć cień.
- Hej Paul. Nie chciałbyś może popływać?- podeszła do nas jakaś blondynka z kilo tapety na twarzy. Nie tyle co do nas lecz do Paula. Ty lepiej uważaj żeby ci się tapeta nie rozpłynęła.
- Jasne. Zaraz wracam.- chłopak wstał i poszedł za blondynką. Doszli do grupy jakiś dziewczyn, a te po chwili przyczepiły się do niego jak pijawki. Nawet jeśli w tym jeziorze nie ma pijawek one bardzo dobrze je zastępują. Paul był widocznie zadowolony z obrotu wydarzeń. No tak, to są przecież jego klimaty.
- Uspokój się, bo ktoś zauważy.- zwróciła się do mnie Cara. Ma racje. Spojrzałem na mojego crusha i co zobaczyłem? Jak całuje jakąś dziewczynę w wodzie. Oczywiście schował się tak żeby nie widzieli go nauczyciele. Ale ja na nieszczęście widzę. Lepiej tu nie wracaj.***
Hejka!
Wiem, że drugi raz z perspektywy Alexa no ale cóż... nie powiecie, że jest głupie 😎😏. Przepraszam za błędy ale jest niesprawdzony. Ja inteligentna inaczej.... No cóż nie pozostało mi nic innego jakDo następnej!
CZYTASZ
Jestem gejem ✔
RomanceSiedemnastoletni Alex ukrywa swoją orientacje seksualną by nie zostać wyśmianym przez innych. Nie jeden raz widział jak szkolni chuligani dręczą innych tylko dlatego, że są gejmi. Chłopak ma dodatkowy problem. Podoba mu się Paul. Paul jest jednym z...