XXVI

13.6K 1K 99
                                    

Hejka mam takie małe info na poczatek. Przepraszam za błędy, ale ja nie widzę ich wszystkich, a po drugie osoba, która mi je sprawdza ma 'wolne'. Tak więc jakbyście zauważyli jakieś błędy, piszcie, postaram się je poprawić. Miłego czytania.

Paul

Patrzyłem się na plecy odchodzącej dwójki. I co ja mam teraz zrobić? I dlaczego Alex płakał? O co tu chodzi? Jeszcze nigdy nie widziałem, żeby czerwonowłosy płakał. Nie wiem dlaczego, ale na widok łez w jego oczach, coś skręciło mnie w żołądku, a moje serce boleśnie zakuło. Wcześniej wydawał się bardzo szczęśliwy. Dlaczego tak szybko zmienił mu się humor? O czym myślał? Może... może przypomniała mu się wczorajsza impreza? O cholera. Ale żeby tak na to zareagować? To chyba trochę zbyt przesadzona reakcja, prawda? W sumie nie wiem co bym zrobił, gdybym dowiedział się, że prawie pieprzyłem się ze swoim przyjacielem, który też jest chłopakiem. Na pewno byłbym w szoku, ale czy bym przez to płakał? Raczej nie. Przecież to nie koniec świata. To tylko... przyjacielski seks po pijaku? A to, że obydwoje jesteśmy chłopakami to taki mały, nic nie znaczący szczegół. Byłoby to nowe doświadczenie dla nas obu. Co się ze mną stało? Jeszcze nie tak dawno temu Alex leżałby pobity, a tym czasem byłem chętny. Wczoraj wcale nie byłem pijany. Wypiłem tylko dwa piwa, a to chyba nikogo nie upije. Gdy Alex zaczął mnie całować, może byłem w lekkim szoku, ale oddałem pocałunek z pełną świadomością i z równą żarliwością. I muszę przyznać, że to był najlepszy pocałunek w moim życiu. A po drugie sam zaproponowałem mu seks, a gdy czerwonowłosy zasną, waliłem sobie konia patrząc na niego. Wyobrażałem sobie jego w różnych pozach... pode mną. Boże... przestań o tym myśleć bo znów będziesz musiał pomagać sobie ręką. No chyba, że znajdziesz sobie jakaś chętną. Nie masz problemu więc siedź cicho. Dlaczego ja gadam sam ze sobą? Naprawdę szaleje.

Spojrzałem na namiot. Nie wiem jak go się rozkłada, a co dopiero jak go się składa. Westchnąłem cicho i podszedłem do na wpół złożonego namiotu. Dlaczego w dzieciństwie nie jeździłem na biwaki? A no tak. Bo mój ojciec postanowił uciec ze swoim kochankiem. Nienawidzę go całym sercem. To przez niego nie mam ojca i to przez niego nie umiem złożyć tego pierdolonego namiotu! Pierdolone pedały. Wziąłem kilka wdechów aby się uspokoić. Przeważnie mi to pomaga i tak jest teraz. Gdy całkowicie się uspokoiłem wziąłem się za składanie namiotu. Co to do cholery jest?

- Pomóc ci?- spojrzałem na moją wybawczynie. To ta sama dziewczyna, z którą całowałem się w jeziorze.

- Trochę mi głupio, ale... nie mam pojęcia jak to złożyć.- posłałem jej lekki uśmiech, który odwzajemniła. Razem z Kasią złożyliśmy namiot i muszę przyznać, że mieliśmy przy tym niezły ubaw. Okazało się, że Alex ma jakiś dziwny namiot. Nawet Kasia nie umiała tego złożyć, a w dzieciństwie często jeździła na biwaki.

- Kogo to jest namiot? Skąd on w ogóle go ma? To jakiś debil czy jak?- dziewczyna zaśmiała się a ja spojrzałem na nią zdziwiony. Jak można obrażać kogoś, nawet nie wiedząc o kim się mówi? Otworzyłem szeroko oczy uświadamiając coś sobie. Przecież sam taki jestem. Oceniam ludzi nawet ich nie znając. Dlaczego inni musza mi uświadamiać jak okropną osobą jestem? Zrobiło mi się tak jakby przykro. Może i jestem okropny, ale odkąd poznałem Alexa moje życie staje się jakby lepsze. Ten chłopak jest cudowny. Sprawia, że jestem lepszy i nie muszę przed nim niczego udawać. Gdy patrzę na niego, mam ochotę się uśmiechać. Ma piękny uśmiech i oczy, moje serce zawsze bije szybciej w jego towarzystwie.- Halo. Słyszysz mnie?

- Mogłabyś powtórzyć? Zamyśliłem się.- posłałem jej lekki uśmiech.

- Pytałam się czy nie chciałbyś pójść gdzieś ze mną, gdy wrócimy.- tak szczerze to nie mam ochoty na jej towarzystwo, a szczególnie gdy wrócimy. Jakoś nie przypadła mi do gustu.

- A jednak udało ci się złożyć ten namiot. Jestem z ciebie dumny.- obok nas, nie wiadomo skąd, zjawił się Alex. To chyba jakiś pieprzony ninja. Jak ja mogłem nie usłyszeć jak do nas podchodzi? Dumny? Ze mnie? Zrobiło mi się jakoś cieplej na sercu. Spojrzałem mu w oczy, ale nie było widać, że płakał. Chwilę wokół nas panowała niezręczna cisza. Dlaczego tak się zestresowałem gdy Alex zobaczył Kasie? Przecież to nie żadna zdrada, czy coś. Bez sensu.

- Tak, tak. Kasia mi pomogła. A właśnie. Kasia to jest Alex, Alex- Kasia.- podali sobie dłonie i wymienili się niezbyt szczerymi uśmiechami. Chyba się nie polubili. Nawet w powietrzu było czuć te... bardzo, ale to bardzo, niezręczną atmosferę.

- No dobra... to ja już sobie pójdę. A, tu masz mój numer, jakbyś się zdecydował na wyjście, dzwoń. Narka Paul... Alex.- dziewczyna podała mi karteczkę z cyframi i szybko się ulotniła, a my pozostaliśmy w tej samej pozycji. Co teraz?

- Chodź sprawdzimy czy wszystko mamy i pójdziemy do autobusu. Zaraz odjeżdżamy.- ciszę przerwał Alex, który zaczą kierować się do naszych bagaży. Nie wiem czemu, ale czuję się jakbym... go zdradził? To naprawdę jest bez sensu. Już sam nie wiem co się ze mną dzieję i jeszcze do tego potrzebny mi obrażony Alex.

Gdy sprawdziliśmy swoje bagaże, poszliśmy je zapakować do autobusu. Usiedliśmy podobnie jak ¿przedtem? tylko z taką różnicą, że siedziałem koło Alexa, z czego nawiasem mówiąc jestem zadowolony. Chłopak też nie miał żadnych oporów przed siadaniem koło mnie więc mam nadzieję, że nie jest obrażony. Nic na to nie wskazuje. Przez pierwsze piętnaście minut podróży, wszyscy dzieliliśmy się wrażeniami z wycieczki, ale potem Alex poszedł spać. Po chwili jego głowa opadła na moje ramię, na co moje serce zabiło mocniej. Wygląda na tak spokojnego gdy śpi. Niedługo po nim, poszedłem w jego ślady. To była udana wycieczka.

***
Naprawdę mam nadzieję, że nie ma za dużo błędów, bo sprawdziłam to dwa razy. Ale czy Paul nie wpadł po uszy? Dobranoc/ Dzień dobry.
Do nastepnej!

Jestem gejem ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz