* kilka dni temu*
Nathan
Szedłem sobie spokojnie pustym korytarzem, kiedy ktoś zasłonił mi oczy i zaczął gdzieś ciągnąć.
- Puszczaj mnie! Słyszysz?!- próbowałem się wyrywać ale na marne. Jestem dość drobnej postury, może nie takiej jak Alex, ale jednak. Mój "porywacz" rzucił mną na jakieś materace. Nim zdążyłem cokolwiek zobaczyć, zawiązał mi oczy jakąś chustą.
- Co ty odpieprzasz człowieku?!- chciałem powiedzieć coś jeszcze ale mój oprawca zamkną mi usta pocałunkiem. Muszę przyznać, że całuje świetnie. Zacisnąłem usta ale niestety za późno. Poczułem jego język w swojej buzi. Kurwa. Właśnie całuje mnie chłopak, którego nie znam. Nawet nie wiem jak wygląda! Nigdy bym nie pomyślał, że coś takiego mnie spotka. Na dodatek to wszystko dzieje się w szkole! Nie wierze... ten chłopak jest aż tak zdesperowany, że posuwa się do czegoś takiego, czy jak? Poczułem jego ręce na swoich pośladkach, które mocno ścisną. Cholera. Nie powinno mi się to podobać, a jednak. Chociaż jestem także przerażony. Co jeśli to zajdzie za daleko? Chłopak puścił moje pośladki i włożył ręce pod moją koszulkę. Po chwili zabawy, zaczął rozpinać mój rozporek. To już zaszło za daleko. Wymierzyłem mu kolanem cios miedzy nogi przez co od razu mnie puścił. Szybko rozwiązałem oby dwie szmaty i spojrzałem na leżącego chłopaka. Ciemne włosy, mocno zarysowane kości policzkowe... wcale się nie dziwię, że nie mogłem mu się wyrwać. Jest bardzo dobrze zbudowany. Jego twarzyczkę na pewno zapamiętam.
- Popierdoliło cię człowieku?!- głos też ma męski ale chyba się przesłyszałem.
- Mnie popierdoliło?! To ty mnie próbowałeś zgwałcić!- szybko wstałem z materacy i doprowadziłem się do porządku. Ruszyłem w stronę wyjścia z pomieszczenia ale chłopak chwycił mnie za nogę i za nią pociągną, przez co upadłem. Otwarłem oczy i zauważyłem, że coś zamortyzowało mój upadek. Tą rzeczą okazał się być plecak bruneta. Na jednym z jego boków widniał napis: 'Własność Damiana'. Czyli już wiem jak ten gnojek ma na imię.
- Jeśli powiesz o tym co tu zaszło, pożałujesz.- nie no naprawdę. Czy ty serio myślisz, że komuś o tym powiem? No to masz rację.Spojrzałem na niego wściekle i kopnąłem go w twarz na tyle mocno, że mnie puścił. Szybko pozbierałem się z podłogi, wziąłem mój plecak i posłałem mu ostatnie, nienawistne spojrzenie po czym wyszedłem, trzaskając drzwiami. Mam nadzieję, że więcej go nie spotkam mimo iż chodzimy do jednej szkoły.
* Następny dzień*
Właśnie rozmawiałem z jakimś chłopakiem z moim klasy kiedy podeszło do nas dwóch, obcych mi chłopaków. Popchnęli mnie dość mocno na ścianę a ludzie w okół szybko się odsunęli ale nie odeszli.
- O co wam chodzi?! Kim wy w ogóle jesteście?!- nie dość, że byłem w cholerę jasną wystraszony to jeszcze mocno wkurwiony. Co ja im zrobiłem? Przecież nawet ich nie znam!
- Kim my jesteśmy? Jesteśmy... pogromcami pedałów!- spojrzałem się na niego jakby był kosmitą z innej planety. Pogromcy pedałów? Serio?
- No co? Oryginalne. Co się tak patrzycie? Boże.- okej?
- Mark. Jesteś moim przyjacielem i w ogóle ale... czasem po prostu się nie odzywaj, dobrze?- kolego, jak się zdaje Marka, odsuną go trochę do tyłu. Wyższy chłopak staną przede mną i lekko się uśmiechnął, na co lekko zmarszczyłem brwi. - Postaram się żeby nie bolało.
Zamachną się i uderzył mnie w nos. Upadł na ziemię i szybko złapałem się za nos.
- Oszalałeś?!- miałem ochotę się rozpłakać. To naprawdę bolało! Wyższy chłopak zaśmiał się i chwycił mnie za ubrania, podnosząc.
- Posłuchaj no, jebany pedale. Nie wiem jakie zasady panowały w twojej poprzedniej szkole ale tutaj nie tolerujemy takich jak ty. Więc proszę lepiej nie pokazuj mi się na oczy. Bo skączy się to dla ciebie gorzej niż teraz. Zrozumiałeś?- pokiwałem energicznie głową. Gdy mnie puścił upadłem na podłogę. Chwycili mnie i wsadzili do śmietnika. Na moje nieszczęście, szarpanie nic nie dało. Czułem się jak przy wczorajszej próbie zgwałcenia mnie. 'Nie jakie zasady panowały w twojej poprzedniej szkole ale tutaj nie tolerujemy takich jak ty.'. Może chłopak nie wiedział jakie zasady panowały w mojej starej szkole ale sam je powiedział. Nie tolerowano takich jak ja. Nie tolerowano pedałów. I nie tylko w szkoła ale w całym mieście. Nawet w moim domu. Właśnie dlatego przeprowadziłem się z myślą, że tutaj będzie lepiej. Jednak nie. Ale przynajmniej nie pobili mnie tak jak tam. Siedziałem w koszu jeszcze przez dłuższy czas do puki nie pojawił się jakiś chłopak.
- Hej. Dlaczego siedzisz w koszu?- czerwonowłosy posłał mi lekki uśmiech.- Bo... bo jestem gejem.- i tak nie mam nic do stracenia więc dlaczego miałbym to ukryć? Chociaż dla mnie to jest głupi powód.
- I co z tego? To powód żeby siedzieć w koszu na śmieci? Chodź, pomogę ci.- że co? Chwycił mnie za ręce i pomógł mi wyjść.
-Dlaczego mi pomagasz? Nie brzydzisz się mnie?- chłopak spojrzał na mnie z zaskoczeniem.
- Przestań. Dlaczego miałbym się ciebie brzydzić? Tak w ogóle to jestem Alex.- podał mi rękę a ja ją chwyciłem. Łał. Chociaż nie chcę żeby przeze mnie miał kłopoty.
- Nataniel. Dla przyjaciół Nat.-
- W której jesteś klasie?
- W trzeciej c, a ty? Wyglądasz na pierwszaka.- pierwszą rzeczą jaką zobaczyłem na jego twarzy to zdenerwowanie a drugie to radość.
- Jestem w drugiej a. W której masz sali?
- W... w 37. To w tamtą stronę co nie?- kiwnął głową na potwierdzenie.
- Chodźmy, mam chemie w 40.- ruszyliśmy w stronę sal, rozmawiając o wszystkim i o niczym. Zapowiada się fajna znajomość.***
Hejka!
Spodziewaliście się? Mam nadzieję, że wyjaśniła się sprawa Nat'a.
Do następnej!
CZYTASZ
Jestem gejem ✔
RomansaSiedemnastoletni Alex ukrywa swoją orientacje seksualną by nie zostać wyśmianym przez innych. Nie jeden raz widział jak szkolni chuligani dręczą innych tylko dlatego, że są gejmi. Chłopak ma dodatkowy problem. Podoba mu się Paul. Paul jest jednym z...