XXXVII

10.7K 869 183
                                    

Grupa przyjaciół czekała w zniecierpliwieniu na wyniki swojego przyjaciela. Był już od trzech godzin, a z każdą sekundą ich strach, nasilał się. Nie wiedzieli co się z nim dzieje, w jakim stanie jest albo czy nie grozi mu nic poważnego. Byli przerażeni tym co się stało. Nie wiedzieli kto mógł być tak okropną osobą i zrobić coś takiego. Nie wierzyli, że ktokolwiek mógł by to zrobić. Nie wierzyli w to, że ludzie mogą być tacy okropni. Zastanawiali kto mógł by to zrobić ale nic nie przychodziło im do głowy. Wierzyli w to, że to nie była wina Alexa bo przecież on nikomu nic nie zrobił, a to co się stało to nie jego wina. Ale pozory mogą czasem mylić. A to co nam się wydaje nie zawsze jest prawdziwe. Ludzie są nieprzewidywalni i nigdy nie wiadomo dlaczego robią to co robią. A ci których mamy za świętych tak naprawdę są grzesznikami. Tylko jak ich odróżnić? 

Tymczasem w sali operacyjnej trwała walko o życie chłopaka, który pozwolił na to co się dzieje. Może gdzieś w głębi duszy żałuje ale jest to tak głęboko, że tego nie czuje. Chłopak wie, że nie może się poddać bo są ludzie, którym na nim zależy. Ale przecież przeszedł już tak wiele i osoba, którą kocha ma inną. Więc po co walczyć? Chociaż gdyby zawalczył i przeżył, może będzie jakaś szansa na to, że jego ukochany go pokocha. Niestety krwotok wewnętrzny jest duży.

W tym samym czasie paru chłopaków uczciło swoje udane "łowy", kompletnie nie znając sobie sprawy co zrobili młodemu chłopaków. Pili i głośno śpiewali w jednym z klubów. Nie wiedzieli jednak, że są obserwowani przez kobietę, która zrobi wszystko by pozostać u boku swojego ukochanego. Nie wiedzieli też, że przy tej kobiecie stoją dwóch  mężczyzn przez, których zostali zmanipulowani. Gdyby tylko ich zauważyli wiedzieli by, że coś w tym wszystkim nie gra. Na nieszczęście nie zauważyli ich. 

Za to w jednym z opuszczonych bloków, na zimnej posadzce siedział chłopak, który nie wiedział co zrobić. Ze sobą jak i z innymi. Jego dziewczyna jest wspaniałą osobą, która zasługuje na wszystko co najlepsze. Ale zawsze musi być jakieś 'ale'. Tym 'ale' jest fakt, że on jej nie kocha. Niestety jest jeszcze jedno 'ale' i niestety jest nim pewien chłopak o czerwonych włosach. I najprawdopodobniej to właśnie jego darzy jakimś uczuciem. Ale nie wie gdzie teraz jest i co robi. Jego przyjaciele nie odpowiadają, a do swojej dziewczyny nie ma zamiaru dzwonić. Bo po co? Teraz w jego głowie jest tylko chłopak o czerwonych włosach. Chłopak, który zawrócił mu w głowie jak jeszcze nikt dotąd. Nie wiedzieć czemu ale miał złe przeczucia. Ale i tak nie wiedział o co chodzi więc to zignorował. A przynajmniej próbował.

***

Hejka!
Wiem, że strasznie krótki ale chcieliście mieć dzisiaj rozdziała. A tak przy okazji, czy ja was czasem za bardzo nie rozpuszczam? Chyba wrócę do dodawania części co tydzień. To dobry pomysł, prawda? A tak w ogóle to jak myślicie co się stało? Mam nadzieję, że nikt na to nie wpadnie.
Do następnej!

Ps. Czy tylko ja jadę na marsz równości do Poznania?

Jestem gejem ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz