* dzień wycieczki *
Paul
Stałem na korytarzu opierając się o ścianę. Czekam na moich znajomych ale na razie nikogo takiego nie widzę. Znając ich przyjdą na ostatnią chwilę. Z tego co wiem z mojej klasy jedzie tylko osiem osób, a z klasy Aleksa- jedenaście. Zabierają się z nami jeszcze kilka osób z innych klas, w tym Cara i Nat. Łącznie jedzie dwadzieścia pięć osób. Szczerze mówiąc nie byłem przekonany do tej wycieczki dopóki nie usłyszałem, która klasa z nami jedzie. Jak mógłbym ominąć wycieczkę z Alex'em. Kto wie, co się na niej wydarzy. Kiedyś gdy szliśmy razem do szkoły czerwonowłosy powiedział mi, że kocha las, więc byłem pewny, że Alex też pojedzie. A co do chodzenia razem do szkoły muszę przyznać, że bardzo to polubiłem. Chociaż komentarze Avy i Marka mnie rozwalają. Widać, że są rodziną. Nie wiem co jest takiego ekscytującego w tym, że do szkoły chodzę razem z Alex'em. Przecież to normalne, że dwójka przyjaciół chodzą razem do szkoły. W ogóle nie rozumiem mojego przyjaciela. Gdy opowiedziałem o tym Alex'owi powiedział, że w taki sam sposób zachowuje się Cara i Nat. Naprawdę ich pogrzało. Całą trójkę.
Cholera, jest już 6:40. Gdzie są wszyscy. Już miałem dzwonić do Marka, kiedy zauważyłem Alexa, idącego w moja stronę. No dobra, jeszcze poczekam z dzwonieniem do bruneta. Czerwonowłosy miał na sobie obcisłe, czarne rurki i szarą bluzę z kapturem, na to zarzucił jeszcze czarną bomberke. Muszę przyznać, że wyglądał... łał. Nie wiedziałem, że można wyglądać jednocześnie tak słodko i tak seksownie. A szczególnie, że wyglądać tak może chłopak. Dlaczego myślę o nim jako seksownym? Bo taki jest. Już dawno pogodziłem się z tym, że o Alex'sie myślę inaczej niż o innych chłopakach. Może nie rozumiem tego do teraz ale nie ma sensu z tym walczyć, bo wiem, że i tak nie wygram.
- Dlaczego tu stoisz? Wszyscy są na dworze.- chwila, że co? Czyli mieliśmy czekać na dworze? No po prostu zajebiście. Alex patrzył na mnie z rozbawieniem, zapewne wiedząc o czym myślę. W sumie moja mina pewnie nie daję dużo do myślenia.- Haha. Chodźmy, nauczyciel sprawdza już obecność.
Poszedłem z Alex'em na główny dzieciniec. Po drodze rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Gdy dotarliśmy na miejsce, nauczyciel dopisał mnie i jeszcze paru innych spóźnionych uczniów, na listę obecności. Po wszystkim weszliśmy do autobusu i zajęliśmy miejsca. Ja, Mark, Alex, Cara i Nat zajęliśmy ostatnie miejsca. Na szczęście było ich pięć więc idealnie się zmieściliśmy. Alex siedział przy oknie, obok niego Cara i Nat, potem ja, a przy drugim oknie siedział Mark. Nauczyciele zapoznali nas z zasadami BHP i poinformowała o podstawowych rzeczach. Innymi słowy- to co zwykle. Pewnie wszystkie zasady BHP mam wyryte w mózgu. Co rok, co wycieczkę zawsze gadają to samo. Nie rozumiem ich. Nie bolą ich usta? Po chwili autobus ruszył. Widziałem jak Alex wkłada słuchawki w uszy i opiera głowę o szybę. Zrobiłem to samo tylko głowę, zamiast o szybę, oparłem o ranie Marka, Na co chwile protestował, ale widząc, że nie mną zamiaru zmienić pozycji, dał sobie spokój. Lepiej dla mnie. Po jakiś dziesięciu minutach, zasnąłem.
Obudziło mnie szarpanie za ręke.
- Wstawaj śpiąca królewno. Jesteśmy na miejscu.- zabije. No po prostu zabiję. Jak można mnie budzić? Jeszcze tak okrutnie! W sumie lepsze to niż dostanie wodą w twarz. Powoli otwarłem oczy i spojrzałem na kretyna, który mnie obudził. Jak się okazało tym kretynem jest Mark. A jakże inaczej.
- Nie mogłeś tego zrobić w bardziej delikatny sposób? Teraz mnie całe ramie boli. Kretyn.- Mark patrzył na mnie z rozbawieniem. Co? Może mam mu jeszcze dziękować?
- Dojechaliśmy. A po drugie, próbowałem zrobić to delikatnie ale nie chciałeś wstać. Nie moja wina. Znaj moją łaskę. A teraz rusz dupę bo wszyscy już wyszli.Rzeczywiście. Autobus świecił pustkami. Ruszyłem za Markiem w stronę wyjścia. Nauczyciel mówił kto śpi z kim w namiocie. Ja inteligentny go zapomniałem. Jestem zdany na łaskę nauczyciela. Błagam, żeby nie przydzielił mnie z jakimś kujonem. Błagam.
- No dobrze, Patryk z Hubertem, Nataniel z Markiem Cara z...- Nat i Mark mogą być razem w jednym namiocie? To niesprawiedliwe!- Więc został nam tylko Paul i Alex. Proszę nie zabijcie się tam w środku. Tyczy się to wszystkich z was. A i jeszcze jedno. Po 'ciszy nocnej' dziewczyny nie mogą być w namiotach chłopców i odwrotnie. Żadnego alkoholu i uciekanie. Zrozumiano?- wszyscy powiedzieliśmy 'tak', a potem w parach zaczęliśmy rozkładać namioty. Okropieństwo.
- Umiesz to rozłożyć?- zapytałem się Alexa.- Bo ja, kompletnie nie wiem jak to zrobić.- Alex spojrzał na mnie z rozbawieniem.
- Tak. Czasem jeździłem z tatą pod namiot. Albo rozstawiałem go na podwórku.- chłopak zajął się jakimiś kijkami, które były w jego torbie. Co to kurwa jest?- Nie martw się. More zrobić to sam ale oddasz mi swoje żelki.- rozłożony namiot za żelki? Czemu nie?
- Dobra. Ja zacznę pompować materace.- czerwonowłosy jedynie wzruszył ramionami i zajął się namiotem. W tym czasie wyciągnąłem pompkę i zacząłem nadmuchiwać materace. Sączyliśmy jako drudzy. Pierwsi byli Mark i Nat. Potem zrobiliśmy ognisko, na które musieliśmy zbierać patyki. Gdy nauczyciele wygonili nas do namiotów, od razu zasnąłem...
***
Hejka!
A oto początek wycieczki! Ale niestety gwałtu nie będzie 😈.
Do następnej!
CZYTASZ
Jestem gejem ✔
RomanceSiedemnastoletni Alex ukrywa swoją orientacje seksualną by nie zostać wyśmianym przez innych. Nie jeden raz widział jak szkolni chuligani dręczą innych tylko dlatego, że są gejmi. Chłopak ma dodatkowy problem. Podoba mu się Paul. Paul jest jednym z...