XLI

12K 868 31
                                    

Paul

Rozmawiałem z Alex'em do późnych godzin. Pielęgniarka musiała mnie wygonić bo sam nie chciałem wyjść. Przecież muszę nadrobić z czerwonowłosym, stracony czas. Gdy wychodziłem ze szpitala było już całkowicie ciemno, a drogę oświetlały tylko lampy. Ruszyłem w stronę swojego domu, zastanawiając się dlaczego nikt nie przyszedł odwiedzić Alex'a. Może Mark jednak zmądrzał i powiedział reszcie żeby nie przychodzili. Przynajmniej mam taką nadzieję. Nie mam do niego dużego żalu, że nie powiedział mi o stanie zdrowia młodszego chłopaka. Oczywiście jakiś żal jest ale nie tak duży jak na początku. Rozumiem, że chciał on go tylko chronić. Jestem mu za to bardzo wdzięczny.  Teraz mam większy problem. Muszę wymyślić co zrobić z trójcą ścierwa. Znam każdego z nich, na każdego z nich mam haka. Ale jeszcze chyba poczekam z ujawnieniem ich sekretu. I chyba poczekam z zerwaniem z Kasią. Muszę mieć mocne dowody żeby już więcej nic nie mogli zrobić mojej truskaweczce. Jeśli zgłoszę ich na psiarnie to muszę mieć takie dowody by ich nie wypuścili. Jeszcze muszę znaleźć tych debili, którzy dali im się zmanipulować i pobili Alex'a. 

Gdy byłem dziesięć metrów od swojego domu usłyszałem za sobą jakieś dziwne dźwięki. Zaniepokoiło mnie to ale nie zwolniłem tempa, którym szedłem tylko nieznacznie go przyspieszyłem. Po tupocie poznałem, że było tam około czterech, pięciu mężczyzn. A po ich śmiechach i rozmowach poznałem, że mają około od dwudziestu pięciu do trzydziestu lat. Niby nic takiego ale czułem, że coś jest z nimi nie tak. Przeszedłem na drugą stronę ulicy, a oni za mną. Coś tu zdecydowanie jest nie tak. Zostało mi już parę kroków od domu. Mężczyźni, gdy zauważyli, że jestem coraz bliżej mojego domu, zdecydowanie przyspieszyli. Szybko podszedłem do drzwi frontowych i je otworzyłem. Widziałem przez szybę w drzwiach, że gdy wszedłem do domu ci się zatrzymali a potem ruszyli powolnym krokiem przed siebie. No oczywiście. Wiedziałem, że coś z nimi jest nie tak. Od teraz muszę bardziej uważać. Nie wiem czy to był przypadek czy zostali nasłani. Ale w każdym razie muszę uważać podwójnie. I tak są niebezpieczni. Pacząc na to co zrobili Alex'owi wiem, że nie mają żadnych pohamowań. Jeśli to byli ci sami mężczyźni. A podejrzewam, że byli. Tylko dlaczego za mną szli? Albo kto ich nasłał? Kasia raczej nie. Czyli zostaje Chris i Hubert. Najbardziej podejrzewam Huberta, bo Chris'owi raczej chodziło o Alexa. Hubert chciał się zemścić i na mnie i na czerwonowłosym. Udało mu się na Alex'ie to teraz przyszła moja kolej, oczywiście. Przynajmniej wiem, że może wyjść z tego jakaś kłótnia. Kasia nie chciałaby żeby stała mi się jakaś krzywda ale jakbym tak jej powiedział, że ktoś za mną szedł... Może by się domyśliła, że zrobił to któryś z jej 'sojuszników'. Jeśli się skłócą będę miał pół roboty mniej. W końcu popełnią jakiś błąd. Bez zaufania nie ma sojuszu, proste. Wystarczyłoby tylko nakierować Kasię, a potem pójdzie z płatka. Ale to jutro. Teraz muszę wymyślić jak mam to zrobić. No może to też zrobię jutro bo teraz jestem za bardzo zmęczony. Muszę się położyć. Jak to możliwe, że zwykła rozmowa tak mnie zmęczyła? 

***

Stałem przy szafkach razem z Kasią, która mówiłam mi coś o jej wczorajszych zakupach. Oczywiście jej nie słuchałem ale co tam. Czas wcielić mój plan w życie. 

- Słuchasz mnie?- Na to pytanie liczyłem. Teraz tylko poudawać zmartwionego i po sprawie.

- Tak, oczywiście, że tak.- mam tylko nadzieje, że się nie skapnie o co chodzi. Trzeba przyznać, że jest inteligentna. No może nie jeśli chodzi o mnie ale jednak.

- Wyglądasz na zamyślonego... i zmartwionego. Czy coś się stało?- połknęła haczyk.

- Nie...

- Przecież widzę, że coś się dzieje. MI możesz powiedzieć. Zawsze ci pomogę.- oj uwierz, że pomożesz. I to bardzo.

- Ja nie... no dobra. Wczoraj wieczorem gdy wracałem do domu jacyś mężczyźni za mną szli. Niby nic takiego ale gdy ja przyspieszałem to oni tez, jak ja zwalniałem to oni też. A gdy byłem prawie pod drzwiami do mojego domu to prawie mnie zaatakowali. Słyszałem ostatnie, że kogoś pobito więc się trochę przestraszyłem. Ale nie musisz się martwić to się raczej więcej nie powtórzy. A jeśli jeszcze raz zdarzy się coś takiego to pójdę na policję.- przytuliłem ją do siebie starając nie nie wyrzygać. Może powinienem zostać aktorem. Dziewczyna była cała spięta ale mimo to mnie przytulała. Jestem ciekaw ile czasu zajmie jej pójście po pozostałą dwójkę. 

- To się na pewno nie powtórzy. Muszę gdzieś iść. zobaczymy się na następnej przerwie.- dała mi szybkiego buziaka i poszła w kierunku wyjścia ze  szkoły, pisząc coś na telefonie. Szybko poszło. Uszykowałem kamerę w telefonie i ruszyłem na tyły szkoły. Gdy tam doszedłem było słychać kłótnie. Włączyłem nagrywanie i wystawiłem trochę kamerkę, by było widać ich twarze na nagraniu.

- Coś ty sobie myślał do cholery, co?! Jak śmiałeś to zrobić?!- Kasia była nieźle wkurwiona. I dobrze. Teraz pójdzie jeszcze lepiej.

- Zasłużył sobie! A po drugie mieli go tylko nastraszyć! Nic mu nie zrobili więc o co ci chodzi?!- wiedziałem, że to ty Hubert. Potem porozmawiamy sobie inaczej. Już naprawdę mnie wkurwiasz.

- Weście się nie kłóćcie idioci. Jeszcze ktoś was usłyszy i co będzie co?- Chris od kiedy ty się zachowujesz rozważnie? Ach no tak, zapomniałem. Ratujesz swój tyłek.

- Święty się odezwał! Niby nie wiedziałeś co ten kretyn chce zrobić? Wiecie co on chciał zrobić? Pójść na policje! Gdyby to zrobił byłoby po nas!- nastała chwila ciszy ale na ekranie telefonu widziałem jak jeszcze moja dziewczyna, próbuje się uspokoić. Oni się jej tak boją, że tak milczą czy co?- Jeśli to się jeszcze raz powtórzy to osobiście was zabije. Nie po to wkładałam tyle energii i nerwów by pozbyć się tego pieprzonego Alex'a, żebyście wy teraz wszystko spieprzyli. Jeśli ktoś się o tym dowie to ty za to odpowiecie. Doskonale wiecie, że mój ojciec nie pozwoli by coś mi się stało. Jeszcze jedna taka akcja i jesteście martwi.- wyłączyłem nagrywanie i szybko się wycofałem. Więc zasłaniasz się ojcem, co? Wybacz moja droga ale teraz to ty jesteś martwa. Jeszce trochę i policja się wszystkiego dowie. Ale najpierw muszę znaleźć świadków, którzy za mną staną. I nawet wiem kogo potrzebuję.

***

Hejka!
Mam nadzieję, że się wam spodobała zmiana akcji. Jako iż tylko dwie czy trzy osoby chciały O&A do mnie lub postaci tego nie będzie. (Chyba, że zadacie jakieś pytania do mnie lub postaci w komentarzach). Czy tylko mój mózg się przegrzewa od tego ciepła?
Do następnej!



Jestem gejem ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz