Paul
Szedłem z Markiem i szukałem nowego ucznia. Nie wiem skąd Mark wie kto jest kim i tym podobne ale co do większości ma rację. A ludzie się dziwią, że nazywam go wytworem szatana. Wie wszystko o wszystkich. Dosłownie. Nie znam osoby, o której czegoś by nie wiedział. A do tego ma gay-radar. Nie wiem skąd ale no cóż... całe życie z debilami.
-Ej ty, to ten nowy.- Mark szturchną mnie w ramię i wskazał na jakiegoś blondyna. Muszę przyznać, że wygląda jak gej. Niby słodki ale przystojny. Ale Alex i tak jest słodszy. Chwila co? Jezu Paul ogarnij się. Jak tak dalej pójdzie to jeszcze sam zostaniesz gejem. Boże! O czym ja myślę? Podeszliśmy do blondyna i popchnęliśmy go na ścianę. Ludzie w okół szybko się odsunęli ale nie odeszli. Jakby nie mieli nic do roboty. Ale w sumie niech patrzą. Zobaczą do kogo się nie zbliżać. Ma chłopak przesrane. Wątpię żeby ktokolwiek się do niego zbliżył.
- O co wam chodzi?! Kim wy w ogóle jesteście?!- chłopak nie dość, że był wystraszony to jeszcze wkurwiony. Jestem ciekaw czy będzie tak pieprzyć później.
- Kim my jesteśmy? Jesteśmy... pogromcami pedałów!- że co? Spojrzałem na niego z niedowierzaniem. Ja wiem, że on jest normalny inaczej ale żeby tak? Spojrzałem na blondyna i podejrzewam, że moja mina przypomina jego.
- No co? Oryginalne. Co się tak patrzycie? Boże.- on jest niemożliwy. Naprawdę.
- Mark. Jesteś moim przyjacielem i w ogóle ale... czasem po prostu się nie odzywaj, dobrze?- chwyciłem go za ramie i odsunąłem go trochę do tyłu. Stanąłem przed blondynem i lekko się do nie go uśmiechnąłem na co zmarszczył brwi.- Postaram się żeby nie bolało.
Zamachnąłem się o uderzyłem go w nos. Chłopak upadł na ziemię i szybko złapał za nos.
- Oszalałeś?!- serio? Czy on chce się rozpłakać? Co za ciota! Zaśmiałem się i chwyciłem go za ubrania podnosząc.
- Posłuchaj no, jebany pedale. Nie wiem jakie zasady panowały w twojej poprzedniej szkole ale tutaj nie tolerujemy takich jak ty. Więc proszę lepiej nie pokazuj mi się na oczy. Bo skączy się to dla ciebie gorzej niż teraz. Zrozumiałeś?- chłopak pokiwał energicznie głową. Gdy go puściłem upadł na podłogę. Odwróciłem się do Marka i machnąłem na niego ręką by podszedł. Chwyciliśmy blondyna i wsadziliśmy go do śmietnika. Musze przyznać, że takiego walecznego pedała nie miałem. Szarpał się i wyrywał ale no cóż, nic mu to nie dało. Odchodziliśmy z Markiem cali w skowronkach. Skierowaliśmy się do łazienki bym zmył krew z rąk. Niestety rozwaliłem mu nos ale wątpię żeby gdzieś to zgłosił.- Widziałeś jego minę? Jezu, przecież on prawie się rozbeczał!- Mark nadal naśmiewał z blondyna ale mu się nie dziwie. Jego mina była komiczna!
- Właśnie widziałem! Myślałem, że zaraz wybuchnę śmiechem! Jebany pedał.- myłem ręce i zacząłem się rozglądać. Zawsze mi się nudzi w toalecie. W jednej z kabin zauważyłem znajome buty. Nie było by w tym nic innego gdyby nie były ułożone przodem do ubikacji. Chwila... czy to nie są buty Alexa? Czy on się tam z kimś pieprzy? Nosz cholera! Czemu jestem zdenerwowany? Niedługo pójdę się zgłosić do psychiatry. Naprawdę.
- Jestem ciekaw czy wyszedł z tego śmietnika.- Mark wyrwał mnie z zamyśleń.- Tak w ogóle to skąd wiedziałeś, że to pedał? Ja bym się nie skapł.- jak mówiłem Mark wie wszystko o wszystkich. Bo Mark to nie człowiek, Mark to stan umysłu.
- Damian mi powiedział, że próbował się z nim umówić. Wiesz jest nowy i jeszcze nie ogarnia wszystkiego... na jego nieszczęście spodobała mu się zła osoba.- zaśmieliśmy się i wyszliśmy z toalety. Gadaliśmy o pierdołach i o blondasku w koszu. Weszliśmy do sali i usiedliśmy na naszych miejscach. Sięgnąłem do kieszeni po telefon ale nigdzie go nie było. Cholera.
- Zostawiłem telefon w szafce. Zaraz wracam.- powiedziałem do Marka na co kiwną głową. Ruszyłem w stronę szafek. Jednak miałem racje, telefon był w mojej szafce. Wziąłem go zadowolony i zacząłem wracać do klasy. Gdy byłem już przy drzwiach od klasy usłyszałem bardzo ciekawą rozmowę. Cofnąłem się za kolumnę i wychyliłem zza niej głowę. Co Alex robi z tym pedałem?! Czy on przypadkiem nie pieprzył przed chwila jakiejś panienki?! Jezu! Paul ogarnij dupę!- Hej. Dlaczego siedzisz w koszu?- posłał mu lekki uśmiech. Dlaczego nie posłał takiego mi?
- Bo... bo jestem gejem.- Teraz Alex odejdzie. Na pewno. Przecież nikt ich nie lubi.
- I co z tego? To powód żeby siedzieć w koszu na śmieci? Chodź, pomogę ci.- że co kurwa? Nie dość, że akceptuje jego orientacje to jeszcze chce mu pomóc? Co do chuja?!
-Dlaczego mi pomagasz? Nie brzydzisz się mnie?- widać zaskoczenie na jego twarzy. Naprawdę Alex, kim ty jesteś?
- Przestań. Dlaczego miałbym się ciebie brzydzić? Tak w ogóle to jestem Alex.- podał mu rękę a on ją chwycił. Jeszcze będzie się z nim zapoznawał? Nie no, nie wytrzymam.
- Nataniel. Dla przyjaciół Nat.- o boże ale to piękne! Pedał z Alex'em. Po po prostu rzygam tęczą.
- W której jesteś klasie?
- W trzeciej c, a ty? Wyglądasz na pierwszaka.- tu muszę przyznać mu rację. Wygląda jak pierwszo klapiasta. Gimnazjum.
- Jestem w drugiej a. W której masz sali?
- W... w 37. To w tamtą stronę co nie?- kiwnął głową na potwierdzenie.
- Chodźmy, mam chemie w 40.- ruszyli w stronę sal a ja umierałem od środka. Ze mną nie gada a z jebanym pedałem się zaprzyjaźnia?! Co za... dlaczego mnie to obchodzi? Przecież my nic dla siebie nie znaczymy! Czas usunąć Alexa z mojego życia. Raz na zawsze. Od teraz to nic nie znaczący uczeń liceum, do którego chodzę. Od teraz jestem taki jak wcześniej. Koniec z czerwonowłosym.***
Hejka.
Mam nadzieję, że mnie nie zabijecie. Ale nie martwcie się. To jeszcze nie koniec Paula i Alexa. Mam nadzieje...
Do następnej!
CZYTASZ
Jestem gejem ✔
RomanceSiedemnastoletni Alex ukrywa swoją orientacje seksualną by nie zostać wyśmianym przez innych. Nie jeden raz widział jak szkolni chuligani dręczą innych tylko dlatego, że są gejmi. Chłopak ma dodatkowy problem. Podoba mu się Paul. Paul jest jednym z...