XII

16.5K 1.1K 196
                                    

Paul

Szedłem z Markiem i szukałem nowego ucznia. Nie wiem  skąd Mark wie kto jest kim i tym podobne ale co do większości ma rację. A ludzie się dziwią, że nazywam go wytworem szatana. Wie wszystko o wszystkich. Dosłownie. Nie znam osoby, o której czegoś by nie wiedział. A do tego ma gay-radar. Nie wiem skąd ale no cóż... całe życie z debilami.
-Ej ty, to ten nowy.- Mark szturchną mnie w ramię i wskazał na jakiegoś blondyna. Muszę przyznać, że wygląda jak gej. Niby słodki ale przystojny. Ale Alex i tak jest słodszy. Chwila co? Jezu Paul ogarnij się. Jak tak dalej pójdzie to jeszcze sam zostaniesz gejem. Boże! O czym ja myślę? Podeszliśmy do blondyna i popchnęliśmy go na ścianę. Ludzie w okół szybko się odsunęli ale nie odeszli. Jakby nie mieli nic do roboty. Ale w sumie niech patrzą. Zobaczą do kogo się nie zbliżać. Ma chłopak przesrane. Wątpię żeby ktokolwiek się do niego zbliżył.
- O co wam chodzi?! Kim wy w ogóle jesteście?!- chłopak nie dość, że był wystraszony to jeszcze wkurwiony. Jestem ciekaw czy będzie tak pieprzyć później.
- Kim my jesteśmy? Jesteśmy... pogromcami pedałów!- że co? Spojrzałem na niego z niedowierzaniem. Ja wiem, że on jest normalny inaczej ale żeby tak? Spojrzałem na blondyna i podejrzewam, że moja mina przypomina jego.
- No co? Oryginalne. Co się tak patrzycie? Boże.- on jest niemożliwy. Naprawdę.
- Mark. Jesteś moim przyjacielem i w ogóle ale... czasem po prostu się nie odzywaj, dobrze?- chwyciłem go za ramie i odsunąłem go trochę do tyłu. Stanąłem przed blondynem i lekko się do nie go uśmiechnąłem na co zmarszczył brwi.- Postaram się żeby nie bolało.
Zamachnąłem się o uderzyłem go w nos. Chłopak upadł na ziemię i szybko złapał za nos.
- Oszalałeś?!- serio? Czy on chce się rozpłakać? Co za ciota! Zaśmiałem się i chwyciłem go za ubrania podnosząc.
- Posłuchaj no, jebany pedale. Nie wiem jakie zasady panowały w twojej poprzedniej szkole ale tutaj nie tolerujemy takich jak ty. Więc proszę lepiej nie pokazuj mi się na oczy. Bo skączy się to dla ciebie gorzej niż teraz. Zrozumiałeś?- chłopak pokiwał energicznie głową. Gdy go puściłem upadł na podłogę. Odwróciłem się do Marka i machnąłem na niego ręką by podszedł. Chwyciliśmy blondyna i wsadziliśmy go do śmietnika. Musze przyznać, że takiego walecznego pedała nie miałem. Szarpał się i wyrywał ale no cóż, nic mu to nie dało. Odchodziliśmy z Markiem cali w skowronkach. Skierowaliśmy się do łazienki bym zmył krew z rąk. Niestety rozwaliłem mu nos ale wątpię żeby gdzieś to zgłosił.

- Widziałeś jego minę? Jezu, przecież on prawie się rozbeczał!- Mark nadal naśmiewał z blondyna ale mu się nie dziwie. Jego mina była komiczna!

- Właśnie widziałem! Myślałem, że zaraz wybuchnę śmiechem! Jebany pedał.- myłem ręce i zacząłem się rozglądać. Zawsze mi się nudzi w toalecie. W jednej z kabin zauważyłem znajome buty. Nie było by w tym nic innego gdyby nie były ułożone przodem do ubikacji. Chwila... czy to nie są buty Alexa? Czy on się tam z kimś pieprzy? Nosz cholera! Czemu jestem zdenerwowany? Niedługo pójdę się zgłosić do psychiatry. Naprawdę.
- Jestem ciekaw czy wyszedł z tego śmietnika.- Mark wyrwał mnie z zamyśleń.

- Tak w ogóle to skąd wiedziałeś, że to pedał? Ja bym się nie skapł.- jak mówiłem Mark wie wszystko o wszystkich. Bo Mark to nie człowiek, Mark to stan umysłu.

- Damian mi powiedział, że próbował się z nim umówić. Wiesz jest nowy i jeszcze nie ogarnia wszystkiego... na jego nieszczęście spodobała mu się zła osoba.- zaśmieliśmy się i wyszliśmy z toalety. Gadaliśmy o pierdołach i o blondasku w koszu. Weszliśmy do sali i usiedliśmy na naszych miejscach. Sięgnąłem do kieszeni po telefon ale nigdzie go nie było. Cholera.
- Zostawiłem telefon w szafce. Zaraz wracam.- powiedziałem do Marka na co kiwną głową. Ruszyłem w stronę szafek. Jednak miałem racje, telefon był w mojej szafce. Wziąłem go zadowolony i zacząłem wracać do klasy. Gdy byłem już przy drzwiach od klasy usłyszałem bardzo ciekawą rozmowę. Cofnąłem się za kolumnę i wychyliłem zza niej głowę. Co Alex robi z tym pedałem?! Czy on przypadkiem nie pieprzył przed chwila jakiejś panienki?! Jezu! Paul ogarnij dupę!

- Hej. Dlaczego siedzisz w koszu?- posłał mu lekki uśmiech. Dlaczego nie posłał takiego mi?

- Bo... bo jestem gejem.- Teraz Alex odejdzie. Na pewno. Przecież nikt ich nie lubi.

- I co z tego? To powód żeby siedzieć w koszu na śmieci? Chodź, pomogę ci.- że co kurwa? Nie dość, że akceptuje jego orientacje to jeszcze chce mu pomóc? Co do chuja?!

-Dlaczego mi pomagasz? Nie brzydzisz się mnie?- widać zaskoczenie na jego twarzy. Naprawdę Alex, kim ty jesteś?

- Przestań. Dlaczego miałbym się ciebie brzydzić? Tak w ogóle to jestem Alex.- podał mu rękę a on ją chwycił. Jeszcze będzie się z nim zapoznawał? Nie no, nie wytrzymam.

- Nataniel. Dla przyjaciół Nat.- o boże ale to piękne! Pedał z Alex'em. Po po prostu rzygam tęczą.
- W której jesteś klasie?
- W trzeciej c, a ty? Wyglądasz na pierwszaka.- tu muszę przyznać mu rację. Wygląda jak pierwszo klapiasta. Gimnazjum.
- Jestem w drugiej a. W której masz sali?
- W... w 37. To w tamtą stronę co nie?- kiwnął głową na potwierdzenie.
- Chodźmy, mam chemie w 40.- ruszyli w stronę sal a ja umierałem od środka. Ze mną nie gada a z jebanym pedałem się zaprzyjaźnia?! Co za... dlaczego mnie to obchodzi? Przecież my nic dla siebie nie znaczymy! Czas usunąć Alexa z mojego życia. Raz na zawsze. Od teraz to nic nie znaczący uczeń liceum, do którego chodzę. Od teraz jestem taki jak wcześniej. Koniec z czerwonowłosym.

***
Hejka.
Mam nadzieję, że mnie nie zabijecie. Ale nie martwcie się. To jeszcze nie koniec Paula i Alexa. Mam nadzieje...
Do następnej!

Jestem gejem ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz