5. (POPRAWIONE)

2.1K 83 11
                                    

POV. DRACO

Siedziałem w dormitorium kiedy przybiegł do mnie Blaise. Rozłożył się na moim, podkreślam moim łóżku psując mój idealny porządek. Odłożyłem książkę i spojrzałem na niego wkurzony.

— Eee naprawię Ci.. Są teraz rzeczy ważniejsze bo wiesz..— przerwał na chwilę patrząc na książkę.

— Po cholerę Ci słownik?—

— A.. A nie interesuj się, mów co odjebałeś.— powiedziałem przypominając sobie mój niewypał z opisywaniem Pottera.

— Pansy mnie namówiła, żebym Cię umówił na spotkanie.. W sensie.. Eh na randkę.—

— Co kurwa zrobiłeś?!—

— Oj no weź.. to takie tam.—

— Zajebie Cię idioto! Z kim?!—

— No wiesz ten no..—

— Mów do cholery!— powiedziałem nie wiedząc czego się spodziewać.

— To nie tak smoku.. to tylko ten yy, dobra z Granger.—

— Pojebało Cię do reszty!? Ty wiesz co ty zrobiłeś?!—

— No weź to tylko jedna randka.—

— Ze szlamą?! Na głowę upadłeś!—

— Nie marudź już tak. Napisałem w twoim imieniu liścik bez podpisu do niej i Pansy jej go podłożyła.—

— Mam ważniejsze rzeczy do roboty niż umawianie się z jakąś Granger.—

— Smoku proszę! Inaczej starcę 50 galeonów!—

— To już twój problem.— powiedziałem zirytowany.

— Ale może przez to dotrzesz lepiej do Pottera!—

— Blaise na Merlina ty idioto, mogłeś najpierw dać mi ten pomysł.—

— To.. nie jesteś zły?—

— Już nie. Dzięki temu mógłbym się z nim szybciej zaprzyjaźnić i skończyć zadanie.— powiedziałem zamyślony.

— Czekaj.. masz zamiar zaprzyjaźnić się z Granger?—

— Tak, właśnie tak. Zaprzyjaźnię się z nią, ona mnie polubi, przekona do mnie Pottera i wieprzleja, po czym zaprzyjaźnię się z Potter'em i wykonam zadanie Czarnego Pana.—

— To najgłupsze co mogłem usłyszeć z twoich ust Draco i po drugie wiesz, że jak się dowiedzą prawdy to ci nie wybaczą?—

— A co mnie oni obchodzą i ich wielkie wybaczenia. Chcę tylko wykonać zadanie i tyle.—

— Nie wiem czy to taki dobry pomysł..—

— Nie gadaj tyle i mów, gdzie mam się z nią spotkać.—

— Uh przy bibliotece.—

— No oczywiście czego ja się mogłem spodziewać.—

— Weź kwiatki kup czy coś.—

— Jasne..— powiedziałem wywracając oczami. Resztę dnia spędziłem na wielkim 'planowaniu' udawanej randki.

§§§

Zmieniony los | tomarry 18+ |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz