48. ✓

363 23 0
                                    

*** polecam puścić piosenkę, kiedy pojawią się *** dla vibe'u, PS. można nieco wcześniej ;)

Dwa dni później Black, Lupin i Greyback znaleźli się ponownie w posiadłości Riddle'a. To oznaczało także, iż niedługo mieli opuścić budynek i wrócić na Grimmauld Place 12. Harry z tego powodu zamknął się z huncwotami w pokoju, aby rozmawiać z nimi o wszystkim. Oczywiście robili sobie przerwy na posiłki oraz, rzecz jasna, spanie. Ono jednak też nie trwało długo, gdyż Harry kładł spać się późno, a wstawał od razu po wschodzie słońca.

Pożegnanie nadeszło szybciej niż Potter chciał. Po długim obiedzie do pomieszczenia przyszedł Snape ze swoją zwyczajową, obojętną miną. Harry ostatni raz jak najdłużej i najmocniej potrafił przytulił dorosłych mężczyzn, aby następnie teleportowali się z jadalni.

Chłopak czując nieco jakby pustkę udał się do swojej sypialni zajmując się czytaniem książki. Po jakimś czasie jednak zorientował się, że przesuwa jedynie wzrokiem po słowach nie skupiając się na treści. Jego głowa zajęła się myśleniem o zupełnie czymś innym. Opuszczenie posiadłości przez mężczyzn i przybycie Severusa przypomniało Gryfonowi, że miał dowiedzieć się kto go naprawdę porwał. Severusa był pewny, przecież to jeden z najlepszych Śmierciożerców w szeregach Voldemorta. Jednak nie przypominał sobie, ażeby poszedł do profesora i ten go zabrał z Hogwartu. Potter znany ze swojej porywczości od razu udał się do Riddle'a.

Nie marnując czasu na zbędne pukanie do drzwi gabinetu, wszedł do środka kierując się do, siedzącego za biurkiem, Czarnego Pana. 

— Możemy porozmawiać?— Tom przeniósł na chłopca wzrok i kiwnął głową w potwierdzeniu.

— Chciałbym.. chcę wiedzieć kto mnie porwał.— starszy chciał zaprzeczyć, lecz Harry zdążył mu przerwać.

— Nie ukrywaj tego przede mną Tom.. proszę.—

Widząc stan swojego horkruksa, Riddle z westchnieniem postanowił się zgodzić.

— Chodź do mnie.— Harry podszedł do czerwonookiego, a ten przyciągnął go na swoje kolana.

— Tylko wysłuchaj mnie do końca i nie uciekaj.— Kiedy Gryfon pokiwał głową na znak zgody, Tom kontynuował.— Mówiłem ci już dlaczego tu jesteś, chciałem cię mieć przy sobie i z dala od Dumbledore'a. Przez to ktoś musiał cię tu przyprowadzić. Ja sam nie mogłem wejść do zamku niezauważony. Severus pomógł w całym planie porwania cię, jednak on też nie mógł tego zrobić. W końcu jest profesorem, a potrzebował alibi. Osoba, która cię porwała była sceptycznie do tego nastawiona, jednak było to konieczne. Kiedy tu przychodził nie koniecznie chciał ze mną rozmawiać. Po bardzo krótkim czasie zaczął się bać. Bać o to, że się z tobą zaprzyjaźnia. Bał się, że wasza przyjaźń legnie w gruzach po tym kiedy dowiesz się prawdy. Martwił się o ciebie. Będąc coraz bliżej dnia porwania widziałem jak nie raz chciał zrezygnować, byle byś dalej się z nim przyjaźnił. Wybrałem też jego do całego przedsięwzięcia, ażeby mógł się z tobą zaprzyjaźnić, tak jak zawsze chciał. Kiedy był małym chłopcem, a o tobie było głośno, przez pokonanie mnie w zaledwie pierwszym roku życia, chciał poznać Harry'ego Potter'a. Swoim rodzicom często opowiadał co będzie z tobą robił, w co będzie się bawił.. Nie mógł doczekać się kiedy cię pozna. Jednak już na swoim pierwszym roku zawiódł się, a po dwóch latach cię nie lubił. Dlatego chciałem dać mu szansę jak i tobie na przyjaźń.— Tom pogłaskał młodszego po głowie i mówił dalej.— Kiedy się tu już znalazłeś, mógł dostać nagrodę za to, że dobrze wykonał swoje zadanie. Spośród wszystkiego na świecie naszym i tym nie magicznym, Draco poprosił o to, żebyś mu wybaczył.—

Tom skończył mówić i czekał na jakąkolwiek reakcję chłopca, ten natomiast próbował sobie wszystko ułożyć w głowie. Chłopiec z zaszklonymi oczami spojrzał na mężczyznę i cicho zapytał:

Zmieniony los | tomarry 18+ |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz