44. ✓

701 30 1
                                    

Frustracja, złość, zmęczenie i dziwne pytania pojawiające się w głowie. To właśnie przeżywał Harry po tym jak miał zamiar użyć przedmiotów zakupionych z Tom'em. I to nie tak, że nie spełnił tego zamiaru. Wkurzał się, kiedy najzwyczajniej w świecie nie sprawiał sobie przyjemności. Miał wrażenie, że próbował wszystkich sposobów, a jednak ledwo udało mu się spełnienie. Nic dziwnego w takim razie, że następnego dnia wstał zirytowany i miał ochotę wszystko porozrzucać. Nie starał się nawet udawać, że wszystko było w porządku. Co pierwsi zobaczyli huncwoci i Greyback podczas śniadania.

- Harry? Wyglądasz na złego. Coś się stało?- zapytał w końcu Remus widząc od razu ponurą minę chłopaka, mocno zaciśniętą szczękę i nieco zmarszczone brwi. Tak też robił jego ojciec, kiedy naprawdę był na coś wściekły.

- Nie ważne.-

- Może jakoś pomożemy?- odezwał się Syriusz.

- Nie sądzę.- zdawkowe odpowiedzi, oh to zdecydowanie cały James, pomyślał Remus zastanawiając się o co chodzi.

- Chodzi o coś z Tom'em?- zapytał starszy wilkołak, świdrujący wzrokiem także Blacka. Harry patrzący w ścianę wzdrygnął się nieco, a Greyback był pewien, że dobrze zgadł.

- Nie zupełnie.-

- Zrobił ci coś?!- krzyknął Black odkładając od razu jedzenie na talerz. Remus wywrócił oczami.

- Zdecydowanie nic nie zrobił.- powiedział Harry nie dopuszczając do siebie jednej myśli.

- Już nie rozumiem...-

- Ja też Syri.- odpowiedział Gryfon tajemniczo. Tak czy siak nikt z dorosłych nie wiedział o co chodziło.

- Może idź z nim o tym porozmawiaj? Chyba tylko on cię ostatnio rozumie.-powiedział Lupin dostając od Blacka wrogie spojrzenie.

- Nie ma opcji.- Fenrirowi nie umknęły uwadze zaczerwieniające się policzki. Zastanawiał się jaki chłopak ma dokładnie problem, jednak nie dopytał, nie chcąc dostać później nauczki od Czarnego Pana za wtykanie nosa w nie swoje sprawy.

§§§

POV. HARRY

- Powiedzieć Tomowi..- prychnąłem mówiąc sam do siebie. No jasne i co jeszcze. To ja mam wygrać.. poza tym co miałbym mu powiedzieć? „Hej Tom nie potrafię sam dojść, wiesz może dlaczego?" To żenujące. Jakoś kiedy to on mnie dotykał nie miałem z tym problemu.. Cholerny Riddle. Spojrzałem gniewnie na te pieprzone zabawki, które leżały przy szafce nocnej. Machnąłem różdżka zaklęcie sprzątające i już po chwili wszystkie znalazły się w pudełku jak poprzednio.

Postanowiłem dzisiaj wcale się nie pokazywać Tom'owi. To wstydliwe iść tam z takimi myślami. Tym bardziej kiedy Tom wręcz doskonale zna się na legilimencji... cóż zdecydowanie zostanę u siebie.

§§§

Wieczorem, a dokładniej późnym popołudniem Tom upewnił się, że Harry jest pilnowany. Jako, że podobno zaszył się w swoim pokoju, Fenrir tylko stał pod jego drzwiami. Oczywiście będąc przy tym bardzo cicho, żeby chłopak nie nabrał podejrzeń. Dlatego też Tom wyciszył gabinet, wcześniej sprzątając wszystko, aby oczyścić także umysł. Na blacie biurka pozostawił ważne informację do przeprowadzenia rytułału. W gotowy eliksir, stojący tuż przed nim we fiolce, musiał skropić swoją krew przed wypiciem. Delikatnie rozciął opuszek palca skrapiając dokładnie jedną kroplę krwi. W końcu to ona symbolizowała stworzenie i początek. Wstrząsnął lekko fiolkę i odstawił obserwując jak zmienia się jej kolor. Przed jej wypiciem musiał wypowiedzieć krótkie zaklęcie. Zapisał je na kawałku pergaminu, aby napewno niczego nie pominąć. Przygasił światło dla lepszego skupienia się i zapalił świeczki. Przymknął oczy, wyciszając swój umysł poprzez medytację. Wziął kilka głębokich wdechów i pokierował swoje myśli w stronę spokojnej, dobrze przebiegającej zmiany. Z małym uśmiechem na ustach oparł się dłońmi o blat biurka i większość z pamięci powiedział:

Zmieniony los | tomarry 18+ |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz