POV. DRACO
Randka z Granger.. Właśnie to już za kilka dni. Wszystko idealnie zaplanowane. Mam tylko nadzieję, że ta wredna szlama przyjdzie, jak nie to nie wiem co wymyślę. A co do Pottera hmm. Wszystko musi iść szybko i sprawnie, ale tak żeby nic nie podejrzewali. Gdybym tylko mógł się pozbyć tej Granger. Było by lepiej, ale ma być zero podejrzeń. Świetnie, na Merlina, po prostu świetnie.
Siedziałem teraz w pokoju wspólnym Slytherinu, czekając na Blaise'a i Pansy. Po krótkiej chwili wszyscy udaliśmy się na do Wielkiej Sali. Zjadłem śniadanie słuchając opowiadań Blaise'a. Po skończonym posiłku udaliśmy się na zajęcia. O dziwo na Wielkiej Sali nie spotkałem Pottera. Pierwszymi zajęciami były eliksiry. Usiadłem w ławce rozglądając się po klasie. Nie było tylko naszego wybrańca. Profesor Snape zaczął już prowadzić zajęcia.
— A więc możecie już zacząć robić wasz eliksir. Macie dw..— przerwał i odwrócił się w stronę huku. Otóż to. Spóźniony Potter, wyglądający jak zawsze nijak z książką w ręce. Do tego się przewrócił. Co za idiota. Przewróciłem oczami i zacząłem szukać potrzebne składniki. Po wróceniu na miejsce zauważyłem Pottera z grymasem na twarzy. Najwidoczniej dostał już szlaban od Snape'a.
— Czemu się spóźniłeś?— zapytałem nie patrząc w jego stronę.
— Niech cię to nie obchodzi.—
— Jak chcesz. Przygotuj wosk.—
— Dlaczego ja? Nie możesz sam tego zrobić?—
— I zdobyć za ciebie ocenę? Chciałbyś. Pomóż mi albo źle się to dla ciebie skończy.— powiedziałem kładąc mu przed nosem składniki. Szybko jednak przypomniałem sobie o planie.
— Po prostu nie chcę, żebyś coś sobie zrobił. Lepiej będzie jak będziesz się mnie słuchał.— powiedziałem widząc zaskoczony wzrok zielonookiego.
§§§
— Idealnie się rozpuszcza. Bardzo dobrze. Wybitny.—
— Widzisz dzięki mnie mamy dobre stopnie.—
— Dzięki tobie? Przecież nic nie robiłeś.— prychnął pod nosem wybraniec.
— Wystarczy, że stałem i musiałem cię pospieszać.—
— Ta, fantastycznie.—
§§§
— Draconie powiedz.. Jak ci idzie?—
— Wydaje mi się, że dobrze mój Panie.—
— Potter nic nie podejrzewa?—
— Nie Panie, rozmawiałem z nim uważał, że jestem chory. W każdym razie profesor Snape posadził mnie z nim, a ja mam zamiar umówić się z Granger na randkę.—
— Dobrze tak.. Na randkę? Co to ma do Harry'ego?—
— Zaprzyjaźnię się z nią. Ona przekona do mnie Pottera i plan się uda.—
— Doskonale Draco. Pozytywnie mnie zaskoczyłeś. W razie problemów powiadom mnie.—
— Oczywiście Panie.— powiedziałem i teleportowałem się do zamku.
Dni mijają, a ja nadal nic nie wymyśliłem co do idealnej randki z Granger. O czym będę miał z nią niby gadać na Merlina. Postanowiłem porozmawiać z Potter'em o jakże jego cudownej przyjaciółce. Muszę jednak trochę poudawać.
Udałem się na przechadzkę po Hogwarcie. Teraz szukać wybrańca. W bibliotece go nie ma, Wielka Sala jest pusta, na błoniach też go nie było. Po drodze spotkałem najmłodszą z rodziny Wesley'ów. Chcąc czy nie, podeszłem do niej pytając się o chłopaka.
CZYTASZ
Zmieniony los | tomarry 18+ |
Fanfiction𝑇𝑜𝑚 𝑅𝑖𝑑𝑑𝑙𝑒 𝑥 𝐻𝑎𝑟𝑟𝑦 𝑃𝑜𝑡𝑡𝑒𝑟 Harry widzi dziwne zachowanie Malfoya, a ten chce jedynie się zaprzyjaźnić. Voldemort za to chce chłopca tylko dla siebie. • 18+ • podteksty • przekleństwa • magiczne tomarry