13. (POPRAWIONE)

1.4K 62 16
                                    

POV. DRACO

Nigdy nie sądziłem, że kiedykolwiek będę przyjaźnić się z Potter'em tak naprawdę. Teraz jednak kiedy o ty myślę, to lekko się uśmiecham. Zależy mi na tym Gryfonie jak na najlepszym przyjacielu. No, ale koniec tych rozmyślań. Trzeba się przygotować do imprezy. Nikt się do tego nie przyzna na głos, ale imprezy u ślizgonów to inny wymiar. Nikt wtedy nie myśli o rzeczywistości, problemach czy innych rzeczach. Każdy jest zajęty odpoczynkiem.

Myśląc o tym, podbiegł do mnie Blaise. Jak zawsze miał zapas wszystkiego i teraz też tak było.

— Zgadnij co mam.—

— Ognistą?—

— To też.—

— Zajebałeś Nott'owi papierosy?—zapytałem czekając na odpowiedź.

— Y o tym nie pomyślałem, ale nie, nie o tym mówię. Pamiętasz jak bliźniacy Wesley byli kiedyś u nas na imprezie?—

— No, jakbym miał nie pamiętać wspólnej orgii bliźniaków i kilku Ślizgonów?—

— Nie ważne, w każdym razie. Dali mi od siebie prochy i to te mocne.—

— I tylko dlatego cieszysz tak mordę?—

— Zajebali Snape'owi eliksir i zrobili go z marihuaną.— powiedział na co się uśmiechnąłem.

— Świetnie, idź do Nott'a po papierosy i znajdź mi Astorię.—

Diabeł kiwnął głową i odszedł w stronę obrazu. Ja natomiast udałem się do garderoby. W końcu trzeba jakoś wyglądać. Tym bardziej, że jest się księciem slytherinu. Wybrałem czarne spodnie i w tym samym kolorze koszulkę. Zwykłe ubranie, ale będę wyglądał cudownie.

Stojąc przed lustrem ubrany w bieliznę zrobiłem swoje włosy. Idealnie je ułożyłem.

— Nie przeszkadzaj sobie.— usłyszałem znajomy głos. W lustrze zobaczyłem Astorię. Odwróciłem się w jej stronę i do niej podeszłem.

— Hej kochanie.— przytuliłem ją delikatnie.

— Jeszcze nie gotowy?—

— Wiesz, że muszę wyglądać cudownie.—

— Oh jak zawsze.—

— A ty się nie przebierasz?— zapytałem wskazując na strój dziewczyny.

— Przecież zostało jeszcze dużo czasu zdążę.—

— Tak, wiem.— odpowiedziałem dalej przeglądając się w lustrze. No, zajebisty jestem. Ślizgonka przytuliła mnie od tyłu gładząc moje ręce.

— Co do świąt..— powiedziała na co cicho westchnąłem. Mieliśmy je spędzić razem, ale niestety Astoria musi jechać z rodzicami do rodziny.

— Będziesz pisać?—

— Postaram się, zresztą nie będziesz smutny, będziesz z Harrym prawda?—

— Tak, jeśli się zgodzi.—

— Przecież zmusiłeś go, a raczej zdecydowałeś za niego.—

— Tak, ale pewnie będzie chciał jechać do Wesley'ów.— powiedziałem cicho. O dziwo nie chciałem żeby wybraniec jechał na święta do wieprzleja. Sam nie wiedziałem właściwie dlaczego. Może brakuje mi towarzystwa.

— Draco myśl pozytywnie.—

— Staram się, ale wychodzi tylko na to, że udaje jego przyjaciela na rozkaz Voldemorta.—

— Ale naprawdę go polubiłeś.—

— To nic.—

— Draco, jeśli Harry się o tym dowie, to z czasem i tak ci wybaczy.—

Zmieniony los | tomarry 18+ |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz