34. ✓

886 41 20
                                    

Chłopcy nie wiedzieli jak zareagować na widok samego Lorda Voldemorta. Czuli, że nie mogli się poruszyć nawet o milimetr. Stali wręcz sparaliżowani strachem i zdziwieniem.

— Fred i George Weasley'owie. Ja raczej nie muszę się przedstawiać. Usiądźcie nie zrobię wam krzywdy.— powiedział spokojnym głosem były ślizgon, wskazując na dwa fotele przed nim.

Spojrzeli na swojego nauczyciela, który wskazał im wzrokiem na siedzenia, a w tym czasie profesor podszedł do barku nalewając sobie do szklanki mocnej whisky Glenfarclas 105. Jednak nie wlał alkoholu dużo pamiętając o powrocie do Hogwartu.

Rudo włosi powoli usiedli na miejsca, patrząc na różdżkę Czarnego Pana. Ten oczywiście zauważył to i ją podniósł, na co bracia się wzdrygnęli. Odłożył ją na biblioteczkę chcąc dodać otuchy Gryfonom, mimo umiejętności posługiwania się magią bezróżdżkową.

Nalał młodszym do szklanek wody i usiadł przed biurkiem.

— Severus przekazał mi informację o waszych podejrzeniach. Jak wiecie lub też nie Harry jest moim horkruksem. Nie mam zamiaru go krzywdzić nigdy więcej i będę go chronił nawet przed samym sobą. Zdaje sobie sprawę z rzeczy, które do tej pory mu czyniłem. Jednak to już przeszłość i nic mu się nie stanie. Dumbledore utajał przed wszystkimi tą informację. Gdybym od początku wiedział czym Harry dla mnie jest nawet bym go nie uszczypnął. Niestety czasu nie cofnę, a co za tym idzie moich błędów.— George napił się wody będąc nadal nieco przestraszony. W końcu nie na co dzień idą rozmawiać z Voldemortem i napić się wody.

— Dumbledore chcę władzy, a do tego musi mnie pokonać, więc wojna jest nieunikniona. Przez najbliższe pół roku nie zrobi żadnego ruchu w moją stronę szukając większej ilości popleczników jasnej strony i obmyślając plan działania. Chciałbym was po swojej stronie rzecz jasna. Ale to poważna decyzja nie wybór między smakiem cukierka. Dlatego nie będę was poganiał. Jeśli zechcecie być neutralni z mojej strony nic wam nie grozi.—

— Musielibyśmy ci zaufać, a nie wiemy co z Harrym.— powiedział cicho Fred.

— Nakazałem dwóm osobom porwać Harry'ego i aktualnie znajduje się kilka pokoi dalej.— na tą informację bliźniaki wytrzeszczyli oczy w zdziwieniu.— Tylko ja i te osoby wiedzą przez kogo Harry został porwany. Sam mu to powiem jednak nie teraz, gdy wie że będzie roztrzęsiony.—

— Właściwie dlaczego go porwałeś?—

— Jak mówiłem mam zamiar go chronić z racji, że jest mój. W Hogwarcie był narażony na Albusa. A ten potrafi poświęcić wszystko i wszystkich dla jego chwały. Sami słyszeliście na zebraniu Zakonu, że trzeba było by zabić Harry'ego. Możecie pomyśleć, że myślę tylko o ratowaniu kawałka swojej duszy. Jednak chłopiec stał się ciekawym elementem mojego życia i zarazem ważnym. Nie potrafię sobie wyobrazić zabicia go.—

George dostrzegł szczerość słów wypowiedzianych przez starszego.

— Co mamy zrobić jak zdecydujemy się na stanięcie po którejś ze stron?—

— Powiecie to Severusowi, a on przekaże to mnie. Prosiłbym was jednak o dyskretność o tym gdzie się teraz znajdujecie i co robicie.—

Bliźniaki pokiwali głowami na znak zgody. Nie mieli zamiaru nikomu o tym mówić.

— Czy.. czy możemy zobaczyć się z Harrym?—

— Myślę, że tak. Nie dajcie się jednak zwieść jego urokowi i słodkiej twarzyczce.—

— To znaczy?— zapytał Fred z zaciekawieniem.

— Cóż Harry ostatnio chcę żebym sprowadził mu kogoś do łóżka. Ręczna zabawa mu się znudziła.— bliźniacy zaśmiali się lekko, a Severus pokiwał głową że zrezygnowaniem.

— Chodźcie za mną.—

Voldemort wyszedł z Gryfonami na korytarz po czym przeszli obok kilku drzwi. Najstarszy zapukał do drzwi po czym odezwał się:

— Mam nadzieję, że się nie zabawiasz Harry. Masz gości.—

— JA NIC NIE ROBIĘ!— wrzasnął Harry, a za drzwiami było słychać tupot stup zbliżających się do drzwi.

Voldemort zaśmiał się cicho, co bliźniacy zauważyli i zdziwili się nieco.

— No?— powiedział Gryfon widząc tylko Voldemorta. Ten się odsunął, a Harry zobaczył swoich przyjaciół. Od razu do nich podbiegł zatrzymując ich w silnym uścisku.

— Tylko bez uwodzenia chłopców Harry.— ten tylko przewrócił oczami i zaciągnął braci do pokoju zamykając drzwi tuż przed twarzą Voldemorta.

Ten z uśmiechem wrócił do Severusa gdzie rozmawiali o zachowaniu młodego Pottera.

POV. HARRY

Tak bardzo ucieszyłem się kiedy ich zobaczyłem. Od razu weszliśmy na łóżko i zaczęliśmy rozmawiać.

— Jak to się stało, że tu jesteście?—

— Cóż..—

— Voldemort chcę nas..—

— Po swojej stronie.— skończył Fred.

— I mi nie powiedział! A to ci checa!—

— Właściwie jak on cię traktuje Harry?—

— Jest...— zacząłem przypominając sobie wszystkie momenty, w których flirtowaliśmy..

— Jest dla mnie miły i opiekuńczy. Chociaż czasami mnie wkurza kiedy się przez niego rumienię..—

Bliźniaki spojrzeli na siebie i uśmiechnęli się zawadiacko.

— Nasz Harruś romansuje z Voldemortem?— zaczął Fred.

— Może nam opowiesz więcej.—

— Już zapomniałem jak bardzo nienawidzę tego zdrobnienia..— powiedziałem zaczerwieniony i chcąc nie chcąc zacząłem opowiadać im o prawie wszystkich sytuacjach gdzie miałem bliższy kontakt ze starszym. Oczywiście pominąłem kwestię zaproszenia mnie do łóżka. Wypominaliby mi to do końca życia..

Tak spędziłem z nimi resztę dnia. Niestety w Hogwarcie zbliżała się cisza nocna, więc musieli oni wrócić wraz ze Snapem. Gdy zostałem sam z Voldemortem w jego gabinecie postanowiłem mu podziękować. Odwróciłem się w stronę drzwi gdzie stał oparty o komodę z alkoholem w ręku.

Podeszłem do niego mówiąc cicho:

— Dziękuję.— jednak widząc niezrozumienie dopowiedziałem.— Za to, że mogłem spędzić z nimi czas. Brakowało mi kogoś. Mimo, że ty też jesteś miłym towarzystwem.— poczułem gorąc na twarzy przy wypowiadaniu tych słów.

Voldemort uniósł kącik ust w górę.

— Cieszę się, że mogłem sprawić ci radość. Wyglądasz przepięknie gdy jesteś szczęśliwy.— powiedział unosząc wolną dłonią moją brodę.

— Idź odpocząć Harry. Napewno jesteś zmęczony.— usłyszałem i zostałem pocałowany w czoło.— Śpij dobrze.—

Po tych słowach uśmiechnąłem się i czując jak pieką mnie policzki wręcz wybiegłem z pomieszczenia.

To zdecydowanie za dużo wrażeń jak na jeden dzień.

Zmieniony los | tomarry 18+ |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz