31. ✓

1.1K 53 38
                                    

Jeszcze tego samego dnia zielonooki wraz z towarzyszem, którym był Tom, jedli obiad. Bynajmniej Harry go jadł. Tom nieświadomie patrzał cały czas na młodszego trzymając widelec w buzi.

Chłopak jednak to wyczuł.

— Nie jesz?— zapytał podnosząc wzrok na Toma.

— Podziwiam widok.— powiedział, a ten się lekko zarumienił, wiedząc że chodzi o niego. — Ty także nie jesteś całkiem skupiony na jedzeniu.—

— Ja.. tak sobie myślę.. em bo..—

— Nad moją propozycją jak sądzę.— chłopak przytaknął.

Starszy wstał od stołu i podszedł do chłopaka stając za nim. Położył mu dłonie na ramionach zaczynając lekko je masować i pochylił się nad czarnowłosym.

— Mogę cię odstresować i na spokojnie się zdecydujesz..— szepnął mi do ucha, a Harry poczuł ciarki na swoim ciele.

— J- jak od- odstresować?—

Voldemort uśmiechnął się na ślizgoński charakterystyczny sposób po czym odpowiedział.

— Sposobem z książek, od których tak bardzo nie możesz się oderwać, przy których cały się rumienisz i uroczo przygryzasz wargę, a kiedy już sobie to uświadomisz patrzysz na mnie czy to zauważyłem.—

Policzki chłopaka pokryły się różem, które starał się ukryć poprzez zakrycie ich rękoma.

~ Uroczy.~ powiedział Voldemort w wężomowie.

~ Więc jak będzie kochanie.. zawsze służę pomocą tym bardziej w takim przypadku.~

~ N..nie dziękuję..~ o ile można chłopak zarumienił się jeszcze bardziej.

Starszy zaśmiał się na reakcję Gryfona kładąc swoją dłoń na jego głowie, pociągając lekko za końcówki włosów.

Zanim z powrotem usiadł powiedział jeszcze w ich języku.

~ Szkoda. Jednak oferta nadal aktualna.. szczególnie dla ciebie mój horkruksie.~

Voldemort posyłał mu ukradkowe spojrzenia podziwiając czerwień na policzkach wiedząc, że on jest jej powodem.

POV. HARRY

Czując żar na swoich policzkach czym prędzej jadłem posiłek, tak aby Voldemort tego już nie widział. On ewidentnie ze mną flirtował.. cholera... Do tego nazwał mnie swoim horkruksem. Mimo wszystko to było miłe.. Ale to co mówił wcześniej uhh. Flirtował ze mną! Mało tego. Wspomniał o scenach z książek, w których nie jest mowa o zbieraniu kwiatków na łące.

Szybko skończyłem jeść i wybiegłem z jadalni do "swojej" sypialni. Zapamiętać. Nigdy nie czytać przy nim erotyków.

§§§

— Nie ma opcji. Nie będę siedział w jednym pomieszczeniu z Dumbledorem.—

— Łapo..—

— Dobrze wiesz Remi, że on nic z tym nie robi. Nie obchodzi go życie naszego szczeniaka! Że ja nie widziałem tego wcześniej..— Syriusz uniósł nieco głos będąc zdenerwowanym. Przez cały tydzień zdążyły odbyć się dwa zebrania członków zakonu i w tym Albus ewidentnie był myślami gdzieś indziej. Na pewno nie było to rozmyślanie o Harrym.

— Syriuszu musimy się dowiedzieć czegokolwiek. Jeśli twoje przypuszczenia będą słuszne, zaczniemy działać sami.—

Czarnowłosy mruknął coś w odpowiedzi po czym razem udali się do pomieszczenia, w którym to zazwyczaj słuchali Dumbledore'a. Zajęli miejsca obok siebie na końcu stołu. Wilkołak w geście uspokojenia gładził pod stołem dłoń Blacka. Nie musieli długo czekać gdyż w salonie pojawił Moody, a zaraz po nim Artur i Molly Weasley'owie wraz z bliźniakami, którzy także nie byli przekonani w chęć ratowania Harry'ego przez Albusa jednak woleli nie mówić tego głośno i dowiedzieć się czegokolwiek o przyjacielu. Niedługo potem pojawił się Severus oraz na końcu spóźniony dyrektor.

Zmieniony los | tomarry 18+ |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz