Następnego dnia późnym rankiem, Harry obudził Toma wpatrując się w niego kiedy leżał obok. Starszy wyczulony na każdy wzrok na sobie od razu wstał. Odwzajemnił wzrok swojego współlokatora łóżka, aż Harry powiedział.
— Wszystko mnie boli.—
— Narzekasz czy się cieszysz?—
— Narzekam. I nie patrz tak na mnie wcale nie musiałeś się zgadzać.—
— Akurat. Uważaj, bo jeszcze ci uwierzę.— chłopak prychnął w odpowiedzi.
— Powinieneś się mną nacieszyć. To mój ostatni pobyt tutaj.—
— Ostatni w tym tygodniu jeśli już. I przy okazji przyjdziesz tu znowu za trzy dni o ile tyle wytrzymasz. Raczej ty powinieneś się nacieszyć.—
— Oh tak? Nie będziesz miał swojego horkruksa cały czas przy sobie..—
— Ważne, że będzie w tym samym domu i jest bezpieczny.— a słowa Voldemorta sprawiły, że Harry poczuł przyjemne ciepło rozchodzącego się po ciele. Uśmiechnął się lekko i przytulił do większego ciała.
§§§
Godzinę później Remus wracał z pokazanej mu jadalni. Niedaleko ich tymczasowego pokoju Remus usłyszał rozmowę, a w niej głos swojego szczeniaka. Zrobił kilka kroków w tył i zobaczył coś niepokojącego. Wytrzeszczył oczy na taki widok i szybkim krokiem ruszył do pomieszczenia. Zamknął za sobą drzwi rzucając wyciszające, a Syriusz spojrzał na niego ze zmarszczonymi brwiami.
— Co się stało Remi?— zapytał od razu przyjaciel Huncwota.
— Widziałem Harry'ego.— Syriusz pokiwał głową zachęcając wilkołaka do mówienia. Ten usiadł obok patrząc uważnie w oczy drugiego.
— Voldemort stał oparty o framugę drzwi, które były otwarte.. Nie mogłem się przyjrzeć dokładnie, ale to napewno nie był gabinet.—
— Co chcesz przez to powiedzieć?— Lupin westchnął.
— Sądzę, że Harry.. że wychodził z jego sypialni.—
— Co takiego?— Brunet wstał z łóżka zaczynając chodzić w kółko.
— Nie to nie była sypialnia Voldemorta. Napewno nie. Może jego biblioteka?—
— Nie wydaje mi się, żeby zauważając kim się stał, miał tak mało książek.—
— Wychodził z jego sypialni? Dlaczego?—
— Może ufa Harry'emu na tyle, że tam rozmawiają..—
— Mogli to robić w gabinecie, bibliotece gdziekolwiek. Nie, nie masz rację tylko rozmawiali napewno. Harry.. on przecież nie...—
— No wyduś to z siebie.—
— Harry nie mógł spać z nim w jednym pomieszczeniu! Albo wogóle łóżku!—
— Nie jest już taki młody..—
— No chyba nie sądzisz, że mogliby się w ten sposób dotykać.—
— Traktuje Harry'ego jak najcenniejszy przedmiot na świecie. Sam słyszałeś co powiedział.—
— Ale czy Harry dałby mu się dotknąć w ten sposób? W jakikolwiek czuły sposób?—
— Wiesz..—
— Co jeszcze?!— powiedział zaskoczony brunet widząc, że wilkołak zobaczył coś jeszcze.
— Harry coś mu odpowiedział, a on.. położył mu rękę na policzku i pogłaskał. Jakoś nie bardzo przeszkadzało to Harry'emu..— Syriusz nie wiedział co na to odpowiedzieć. Jego szczeniak miałby pozwolić Voldemortowi na taką bliskość?
— I co z tym zrobimy?—
— Co zrobimy? Syriuszu oczywiście, że nic. Harry jest horkruksem, a skoro Tom o tym wie.. nie zrani go.—
— Jesteś pewien? Może chroni go jako horkruksa, ale nie jako naszego szczeniaka.—
— Ma jego cząstkę duszy w sobie. Żałuję, że chciał go zabić, więc teraz nic mu nie grozi. Poza tym co mielibyśmy zrobić? Zapytać Harry'ego czy sypia z Voldemortem?—
— Nawet mi tak nie mów. Jest dalej tylko nastolatkiem.—
— Oh bo akurat ty kiedy miałeś piętnaście lat wcale nie uprawiałeś seksu.—
— To inna sytuacja. Tu chodzi o samego Voldemorta.—
— Nawet jeśli z nim sypia.. Nie możemy mu tego zabronić. Też ma swoje potrzeby, a jest w wieku dorastania Syri. Będziemy po prostu obserwować ich obu.—
— Szczególnie Jego.— powiedział szarooki siadając na łóżku.
— Niech będzie.—
Black westchnął opierając się o ramię przyjaciela w ciszy rozmyślając o zaistniałej sytuacji.
— Naprawdę myślisz, że uprawiają seks?—
— Nie wiem Syriuszu. Na razie nie mamy jak tego potwierdzić.—
— Poza tym jak Harry mógłby robić to akurat z nim. Nie jest przystojny?!—
— Ty się nigdy nie zmienisz..—
§§§
POV. VOLDEMORT
Harry po śniadaniu miał udać się do dwóch huncwotów, a ja w tym czasie postanowiłem dalej pracować nad zmianą swojego wyglądu. Dodatkowo Harry był pewny, że wytrzyma kilka dni sam. Dlaczego uważałem, że będzie inaczej? Ostatnio cały czas zasypiał tylko ze mną, a jego pokój był odwiedzany bardzo rzadko. Co wcale mi nie przeszkadzało.
Udałem się do gabinetu od razu zabierając się za dokończenie run do zaklęcia. Nie było ich wcale dużo, a jednak czas mijał mi coraz szybciej.
POV. HARRY
— Wiecie.. odkąd do was przyszedłem zachowujecie się dziwnie. O co chodzi?— zapytałem widząc jak Syriusz próbował dyskretnie patrzeć na moje ciało. Nie wiedziałem jednak o co im chodziło. Remus natomiast patrzał na animaga wzruszając lekko ramionami.
Teraz westchnął i odpowiedział mi.— Rano widziałem ciebie i Voldemorta jak staliście w drzwiach.— przeczesał ręką włosy i dopytał.— Wychodziłeś od niego z pokoju?—
— Tak.— odpowiedziałem zgodnie z prawdą i zdawało mi się jakby Syriusz się lekko zaczął denerwować.
— Harry bądź z nami szczery dobrze? Czy.. czy sypiasz z nim?— to mnie zaskoczyło.
— Skąd taki pomysł?—
— Zauważając, że masz cała czerwoną szyję..— poczułem piekące policzki pod czujnymi wzorkami starszych.
— Nie.. nie sypiam z nim..— powiedziałem spuszczając głowę na dół.
— A jednak masz ślady na szyi.— zauważył Remus.
— To, że nie uprawiam z nim seksu nie znaczy, że mnie nie dotykał..— powiedziałem całkowicie czerwony.
— Ale nie zmusza cię do niczego?—
— Syri.. gdyby tak było nie przesiadywał bym z nim tyle czasu. Nie macie się o co martwić naprawdę.— powiedziałem zakańczając temat łóżkowy i zapamiętałem, aby dokończyć go z Tom'em.
CZYTASZ
Zmieniony los | tomarry 18+ |
Fanfiction𝑇𝑜𝑚 𝑅𝑖𝑑𝑑𝑙𝑒 𝑥 𝐻𝑎𝑟𝑟𝑦 𝑃𝑜𝑡𝑡𝑒𝑟 Harry widzi dziwne zachowanie Malfoya, a ten chce jedynie się zaprzyjaźnić. Voldemort za to chce chłopca tylko dla siebie. • 18+ • podteksty • przekleństwa • magiczne tomarry