34. Jeden kłopot mniej, Wolf Shadow

619 37 0
                                    

Jechałam do Scotta który zadzwonił do mnie, gdy siedziałam sama w lofcie bo Derek musiał coś załatwić. Gdy dojechałam pod jego dom zgasiłam samochód wyszłam z niego i bez pukania weszłam do domu Scotta. Zmierzyłam do kuchni, oparłam się o framugę drzwi i spojrzałam na ich skupione twarze wpatrzone w ekrany laptopów. W kuchni znajdowali się Kira, Liam, Stiles i Scott.

- Po waszych minach i twoim głosie przez telefon Scott chcecie coś zrobić i jest to coś niebezpiecznego. - Gdy się odezwałam, podnieśli swoje spojrzenia na moją osobę.

- Chcemy złapać dobroczyńcę, zatrzymamy moją akcję serca wtedy dobroczyńca przyjdzie, a wtedy go złapiemy.

- To jest głupie i niebezpieczne. - Odezwałam się wbijając w Scotta twarde spojrzenie, Liam popatrzył na mnie ze zrozumieniem.

- Widzisz? Ona tak też uważa. - Powiedział wskazując na mnie kierując te słowa do Stilesa.

- Wiemy ale nie mamy wyjśca. - Powiedział zmęczonym głosem, zmarszczyłam brwi nad czymś się zastanawiając.

- Dobroczyńca nie przyjdzie. - Oznajmiłam po chwili ciszy.

- Dlaczego tak myślisz? - Zapytała Kira patrząc na mnie z zaciekawieniem.

- Jeśli sam dobroczyńca ma przyjść nie będzie się fatygował za taką niską cenę, dajmy mu to co chce ja to zrobię jestem więcej warta. - Scott się skrzywił.

- Nie wiem czy to dobry pomysł.

- Taki sam pomysł jak twój, zaczynamy? - Zapytałam odpychając się od framugi drzwi patrząc na nich znacząco.

***

Po jakimś czasie wszyscy znajdowaliśmy się w pokoju Scotta w dodatku dołączyła do nas mama Kiry żeby pomóc swojej córce. Leżałam na łóżku Scotta czekając kiedy w końcu zaczniemy.

- Zaczynamy? - Zapytałam i popatrzyłam na mamę Kiry, kobieta skinęła głową. - Scott uspokój się śmierdzisz zdenerwowaniem.

- Derek mnie zabije. - Mruknął, popatrzyłam na czarnowłosą która miała to zrobić.

- Kira przyłóż rękę do jej serca. - Nastolatka zrobiła to co kazała jej matka, poczułam lekki wtrząs, a potem zobaczyłam ciemność.

Otworzyłam oczy leżałam na metalowym stole z przywiązanymi rękami i nogami, spanikowana zaczęłam się szarpać.

- Widzisz, Sky? Nie możesz nic zrobić, prawda? Jesteś bezsilna. - Usłyszałam głos Evelyn chodź niegdzie jej nie było.

- Gdzie jesteś? - Warknęłam. - Tchórzysz? Pokaż się. - Krzyknęłam, a przede mną pojawiła się Evelyn która przyłożyła mi nóż do gardła.

- Słodka niezależna Skylar, myślisz że mnie zabijesz? Nie uda ci się to, niedługo się                      spotkamy. - Przejechała nożem po moim gardle. Moja głowa spowrotem opadła na metalowy stół, moje powieki zaczęły się zamykać. Jedynie co ułsyszałam na koniec to znany mi głos.

Szybkim tempem wstałam z łóżka, nad sobą zobaczyłam Mellise i Kire. Z otoczenia widziałam że byłam w szpitalu.

- Już spokojnie, połóż się z powrotem. - Powiedziała kobieta zrobiłam to co kazała i spowrotem się położyłam.

- Co się stało? - Zapytałam odsuwając nagle głowę, gdy światełko Mellisy spotkało się z moimi oczami.

- Zamiast dobroczyńcy pojawiła się Kate, ale kiedy cię zobaczyła odeszła. - Wytłumaczyła Kira, przytaknęłam głową ze zrozumieniem. W tej chwili do pomieszczenia wszedł Chris z Liamem i Scottem.

WOLF SHADOW II DEREK HALE (POPRAWA)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz