3. To nie jest dar

2.7K 112 1
                                    

Szłam pustym chodnikiem pod osłoną nocy i świecącej pełni. Myślałam nad Scottem i o alfie który musiał go ugryźć to nie jest dobra wiadomość bo zawsze alfa gryzący od tak sobie ludzi jest niepoczytalny. 

Niewielka część mojego życia którą podzieliłam się z chłopakami była dla mnie trudna ale też się z nią pogodziłam. Nie mogłam za dużo myśleć o przeszłości, ponieważ po raz pierwszy zauważyłam że coś jest ze mną nie tak wiedziałam że moja przyszłość będzie trudna i nie jestem normalna.

Kiedy na widoczności miałam dom Lydii widziałam świecące się światła w całym domu i było słychać muzykę ze środka. Podeszłam pod drzwi i zadzwoniłam dzwonkiem po czym włożyłam dłonie do kieszeni czekając aż organizatorka imprezy mi otworzy. I tak się stało po kilku minutach, Lydia ubrana w szarą sukienkę do połowy uda i czarne szpilki otworzyła mi drzwi. 

- Cześć Lydia. - Uśmiechnęłam się na przywitanie, rudowłosa odwzajemniła uśmiech. 

- Hej, wchodź i masz. - Podała mi szklankę która prawdopodobnie była napełniona alkoholem ale niestety wilkołaki nie mogą się upić. Czasami było to irytujące ale zostało mi się cieszyć tylko smakiem.

- Dzięki - powiedziałam i zacisnęłam mocniej dłoń na szklance.

- Rozgość się. Allison powiedziała mi że jak już przyjdziesz to znajdziesz ją w ogrodzie, miłej zabawy. - Posłała mi szybki uśmiech i poszła w głąb domu, ściągnęłam uśmiech z twarzy i poszłam szukać Alli w ogrodzie. 

Rozglądnęłam się po ogrodzie i zauważyłam tam moją siostrę ale powstrzymałam się aby do niej podejść bo tańczyła ze Scottem, a ja nie miałam zamiaru im przerywać. Oparłam się o murek i cieszyłam się gorzkim smakiem alkoholu który jednak był obrzydliwy smakowo.

Nagle zanim zarejestrowałam co się stało to zobaczyłam Scotta wybiegające z ogrodu, a od razu za nim ruszył Stiles. Miałam zagwostke czy pójść za Scottem czy podejść do Alli ale, jednak wybrałam podejście do siostry. 

- Hej, co się stało? - zapytałam smutnej Allison udając że nie mam pojęcia o co chodzi. Trochę mi źle widząc ją taką ale lepsze to niż aby Scott kogoś rozszarpał. 

- Nie wiem, Scott nagle wybiegł - powiedziała zdezorientowana i przejechała dłonią po włosach, westchnęłam.

- Chodźmy do domu - powiedziałam i pocieszająco położyłam jej dłoń na ramię po czym zdjęłam dłoń i obie ruszyłyśmy do wyjścia. Niestety kiedy miałyśmy zacząć iść chodnikiem w stronę domu na naszej drodze pojawił się Derek, Derek Hale. 

- Cześć, jestem Derek. Scott źle się poczuł i poprosił mnie żebym was odwiózł - powiedział i udawanie się uśmiechnął. Zmierzyłam go spojrzeniem i pokręciłam głową. Ta, jasne.

- Nie dzięki, poradzimy so... - Nie dokończyłam bo Allison mi przerwała.

- Jasne, dzięki - powiedziała z uśmiechem, a ja popatrzyłam na nią jak na wariatkę. Ona serio chce wsiąść do samochodu nieznajomego? Ona jest strasznie naiwna, a tym bardziej że ten niby przyjaciel wcale nim nie jest. 

- Wsiadajcie. - Miałam usiąść z tyłu ale Hale otworzył mi drzwi z przodu. Przewróciłam oczami i wsiadłam na miejsce, a Hale zamknął za mnie drzwi. Dżentelmen się znalazł. 

W samochodzie było cicho oprócz tego że musiałam mu powiedzieć gdzie mieszkamy ale oprócz tego cisza w środku przeważała. 

Pod domem Allison wyszła pierwsza z samochodu tylko krótko mu dziękując, ja zostałam dłużej i spojrzałam na Hale. 

- Przyjaciel Scotta? - zapytałam unosząc brew. 

- Wilkołak? - Odbił pałeczkę, a ja westchnęłam. 

- Tak, jestem wilkołakiem ale po co to było, przyjaciel Scotta? 

- Po to - powiedział i sięgnął do z tyłu, a stamtąd wyciągnął szalik Alli który tu zostawiła.

- Chcesz wzbudzić agresje u Scotta szalikiem Allison? - Domyśliłam się, Scott czuję coś do mojej siostry i może być zazdrosny. To chciał zrobić ze Scottem wzbudzić jego agresję przez zazdrość.

- Więc Skylar gdzie cię odwieźć? - zapytał rzucając z powrotem szalik All na tyły samochodu. 

- Nigdzie, mieszkam tu - powiedziałam odpinając pas i otworzyłam drzwi od samochodu wychodząc z niego. 

- Co? - zapytał zdziwiony marszcząc brwi. Pochyliłam się trzymając dłoń na górze drzwi.

- Jestem Skylar Argent - powiedziałam po czym całkowicie zamknęłam drzwi zostawiając go z nutą niewiedzy. 

Szłam w kierunku domu. Wiedziałam że był zdzwiony, powiedziałam mu nazwisko łowców wilkołaków, a byłam wilkołakiem. Pewnie jest mu to trudno zrozumieć ale jakby wiedział prawdę to by zrozumiał jak każdy. Bycie wilkołakiem czasami dawało satysfakcję ale było więcej z tym problemów niż pożytku. 

To nie jest dar.

WOLF SHADOW II DEREK HALE (POPRAWA)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz