36. Sądze, że niczego to nie zmienia

470 29 5
                                    

Następnego dnia byłam nie wyspana w nocy śniły mi się te potwory nie mogłam wyrzucić sobie ich z głowy, więc mało co spałam może tylko z dwie godziny. Jeśli chodzi o Lydię rana nie była zbyt głęboka i z tego wyjdzie również moim dzisiejszym planem jest porozmawiać z Lily. 

Gdy wstałam z łóżka przebrałam się i zjadłam śniadanie po czym pojechałam do szkoły. Przed szkołą zobaczyłam Lily, więc do niej podeszłam.

- Dalej jesteś zła? - Zapytałam, dziewczyna nawet na mnie nie spojrzała, złapałam ją za ramię i obróciłam tak żeby na mnie spojrzała.

- Czego chcesz? - Zapytała wrednie.

- Posłuchaj mnie, wiem jak się zachowałam i nie zmienię tego po prostu chciałam cię przeprosić nie myślałam że posiadanie bety będzie takie trudne, przez tyle lat musiałam radzić sobie sama, nikt mi nie pomagał w byciu wilkołakiem i może dlatego nie umiem pomóc teraz tobie. Wróć do domu, postaram się być lepszym nauczycielem - Wyznałam, Lily patrzyła na mnie ze wstydem.

- Przykro mi ale nie. - Spoważniała, a ja zmrużyłam oczy bo czegoś tutaj nie rozumiałam.

- Jak to nie? Żartujesz? - Zapytałam zdziwiona.

- Nie, znalazłam lepszego nauczyciela. - Powiedziała i mnie ominęła, odwróciłam się i złapałam ją za ramię żeby ją zatrzymać.

- Jakiego nauczycieła? - Zapytałam wkurzona bardziej ściskając jej ramię, nie kontrolowałam tego.

- Nie musisz wiedzieć, puść mnie to boli. - Wyszarpała się i pobiegła do szkoły, automatycznie spojrzałam na swoją drżącą ręke. Kurwa. 

Gdy się otrząsnęłam poszłam na lekcję na którą się spóźniłam i dostałam ochrzan od nauczyciela. Zasiadłam w ławce i oparłam głowę na ręce zaczynając się źle czuć. Po dzwonku  szybkim krokiem wyszłam z klasy i jak najszybciej chciałam wyjść ze szkoły, strasznie źle się czułam.

- Dobrze się czujesz? - Usłyszałam zmartwionego Scotta.

- Tak. - Odowiedziałam słabo łapiąc się za głowę.

- Nie wyglądasz dobrze, jesteś cała blada. - Odparł Liam który również był ze Scottem, zakręciło mi się w głowie i nawet nie poczułam jak ląduję w czyiś ramionach.

                                  ***

Zaczęłam histerycznie kaszleć w tym czasie rozglądałam się po miejscu w któym jestem.

- Spokojnie, uspokój oddech. - Usłyszałam nad głową Deatona.

- Co się stało? - Zapytałam, gdy uspokoiłam swój napad kaszlu.

- Zemdlałaś, co się stało? Wilołaki od tak nie mdleją. - Powiedział Scott który stał przy ścianie z Liamem, skierowałam swój wzrok na nich.

- Nie wiem, po prostu źle się poczułam i tyle. - Wzruszyłam ramionami.

- To nie jest normalne. - Powiedział młody beta, przewróciłam oczami.

- Coś nie tak z Lily? - Zapytał Deaton, zmarszczyłam brwi ze zdzwienia. Dlaczego miało być coś nie tak z Lily?

- To znaczy? - Zapytałam chcąc wiedzieć o co mu chodzi.

- Chodzi mi o twoją więź z Lily. - Sprostował Deaton.

- Pokłóciłyśmy się. - Westchnęłam.

- No i wszystko jasne, oddalenie się od ciebie Lily źle na ciebie działa to więź bety. - Wytłumaczył Deaton.

- Ale Isaac jest betą Dereka, a przecież on jest w Francji. - Rzekł alfa.

- Dlatego że są siostrami i Sky jest innym gatunkiem.

WOLF SHADOW II DEREK HALE (POPRAWA)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz