43.

554 25 16
                                    

Wczesnym rankiem Eleonora otrzepała się z resztek snu i wstała z drewnianej pryczy, wyglądając ze zdumieniem za okno, gdzie drobne płatki śniegu pokrywały powoli ziemię.

— Czy to nie za wcześnie na zimę? — zapytała samą siebie, wkładając wysokie buty i rozglądając się za płaszczem.

Czuła niepokój, bo chociaż przebywali w górach, przenikał ją chłód na myśl, że za nagłą zmianą pogody stoi potężna magia. Czym prędzej narzuciła na siebie okrycie i opuściła izbę, kierując się na dół w poszukiwaniu reszty towarzyszy. Przy barze siedzieli książę Thoeriel i Arania, cicho o czymś dyskutując.

— Księżniczko — szantka uniosła zaciekawiony wzrok, zastanawiając się co tak zaniepokoiło przyjaciółkę. — Jakie złe wieści przynosisz nam z samego rana?

Elfka przysiadła obok, rozglądając się czujnie dookoła.

— Dzieje się coś złego — szepnęła poufnie, ignorując spojrzenie pełne troski księcia Martina.

— Wiemy — prychnęła Arania. — Wczoraj późnym wieczorem do gospody przybył Flyn. Węszy na zlecenie Lestdaira, trzeba na niego uważać.

— Flyn? — księżniczka szybko przypomniała sobie, co powiedział jej centaur, zanim odeszła. — Powinniśmy ruszać do Ørën.

Thoeriel i szantka wymienili porozumiewawcze spojrzenia.

— Avilena odnalazła swego strażnika — poinformowała cicho elfkę. — Jest nim korona króla Erezeba, co ostatecznie przypieczętowało los nas wszystkich.

Eleonora podejrzewała, że nimfa nie pojawiła się na ich drodze przypadkowo.

— Gdzie teraz przebywa? — wstała, ostrożnie rozglądając się po gospodzie, ale w zasięgu wzroku nie było ani władczyni wody, ani wieszcza.

— Przyjdzie za chwilę — obiecała Arania. — Musiała omówić coś ważnego z centaurem.

— Gdy tylko się pojawi, ruszamy — rzekła władczo księżniczka. — Czekam na was na zewnątrz. Muszę się przewietrzyć.

Nie czekając na odpowiedź, niemal wybiegła przed Złoty Róg, wyciągając dłonie przed siebie, by złapać kilka płatków śniegu. Wyraźnie czuła od nich magię. Była tak intensywna, że aż parzyła w ręce.

Zamknęła oczy, próbując skupić się na tajemniczej mocy i odkryć, z kim mogła być powiązana. Niestety, mimo wysiłku, nie potrafiła zlokalizować źródła. Czy to możliwe, by król Lestdair był aż tak potężny? Nigdy dotąd nie słyszała, by jego energia wpływała na naturę w taki sposób. Jeśli jednak to nie on był za to odpowiedzialny, znała tylko dwie tak potężne istoty — Fergota i Jännel.

— Jännel — wyszeptała, przymykając powieki i starając się wyczuć nietypową potęgę wieszczki. Delikatne drgania potwierdziły jej obawy.

— Księżniczko? — Avilena dotknęła ramienia elfki, na co ta zaskoczona podskoczyła. — Możemy ruszać.

Nimfa także dostrzegła niepokój Eleonory, ale śnieg nie był niczym niezwykłym w Lorg. Wioska położona była u podnóża wysokich gór, w których pogoda bywała bardzo kapryśna, dlatego takie gwałtowne zachwiania były całkiem normalne.

— Nie traćmy zatem czasu — rzuciła i prawie pobiegła do miejsca, gdzie ukryty odpoczywał smok.

W mgnieniu oka wdrapali się na jego grzbiet i wznieśli się ponad góry, by kilkanaście minut później, przemarznięci do szpiku kości, wylądować w Ørën.

— Aranio, przecież władasz ogniem — zagadnęła przyjaźnie nimfa — czy nie mogłabyś nas ogrzać?

Szantka skrzywiła się, ponieważ nikomu dotąd nie zdradzała, że nie potrafi w pełni korzystać z potencjału swoich mocy, bo nigdy nie miała ku temu możliwości.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 24, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

EleonoraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz