— Wstawać! Nie ma czasu na leniuchowanie! — wczesnym rankiem obudził je głos Aranii, która zupełnie się nie wyspała, dlatego postanowiła uniemożliwić to również obu damom.
Eleonora pierwsza otworzyła oczy i zaczęła się ubierać. Była przyzwyczajona do rannych pobudek, bo w pałacu nie pozwalano jej nigdy na wylegiwanie się do południa. Właściwie od ukończenia jedenastego roku życia wstawała skoro świt, bo właśnie wtedy zaczęło się jej żołnierskie szkolenie.
— Księżniczka, a taki ranny ptaszek — zauważyła z podziwem gospodyni. — Kto by pomyślał.
— Nie wychowywałam się w luksusie — mruknęła elfka. — Raczej pozwalano mi go podziwiać na odległość. Miał być nagrodą i zachętą, by w przyszłości objąć tron.
Arania nie spodziewała się takiej odpowiedzi i po raz pierwszy od dawna poczuła, że jej skostniałe serce się poruszyło.
— Lestdairowie zawsze byli dziwni — prychnęła z nieukrywaną niechęcią. — Urodziłaś się kilkadziesiąt lat po Dymitrze, mimo to zostałaś ukarana jego piętnem. Elfy się przecież nie starzeją, one jedynie dorastają, a potem już tylko zdobywają mądrość. Obyś nabyła wystarczającą ilość, by nie popełnić jego błędów.
Księżniczka minęła kobietę bez słowa i zeszła po schodach na dół. Postanowiła wykorzystać czas przed śniadaniem na zwiady, dlatego zniknęła w otaczającym domek lesie, nim ktokolwiek z domowników zdążył ją zatrzymać.
— Mogłaś sobie to darować — burknęła Erwina, podnosząc się niechętnie z posłania. — Nawet jej nie znasz, ale już zdążyłaś zrobić z niej drugiego Dymitra. Ona taka nie jest i widać to gołym okiem. Powinnaś, chociaż chcieć to zauważyć.
Arania niewzruszona podlała kwiaty posadzone w doniczkach na oknie.
— Gdybym tego nie zauważyła, nie przekroczyłybyście nawet progu tego domu — wydawała się spokojna, ale chłód w jej głosie wskazywał, że słowa kuzynki ją poruszyły.
— Więc dlaczego jesteś taka oschła? Eleonora naprawdę nie pragnie niczego bardziej, jak żyć w zgodzie i nieść dobro innym — szlachcianka nałożyła świeżą suknię, którą podała jej Arania.
— I to mnie właśnie boli — kobieta otworzyła drewniane okiennice, pozwalając by do małego pokoiku, wpadło nieco więcej światła. — Chce dobrze, ale dla kogo? Dla siebie czy dla ludu? Bo jeśli naprawdę pragnie, by królestwa zostały zjednoczone i wreszcie zakończyła się epoka kłamstw i zła, to wróci do pałacu księcia Martina i będzie go błagała na kolanach o przebaczenie.
Erwina z niedowierzaniem wpatrywała się w czerwonowłosą.
— O czym ty w ogóle mówisz? Martin to podły drań! Czy ty wiesz, że pracowałam u niego w pałacu za miejsce do spania i miskę kaszy? — Arania nie bardzo przejęła się słowami krewnej.
— A co? Porwał cię tam i trzymał siłą? — uniosła jedną brew, w oczekiwaniu na odpowiedź. — Tak czy nie, kochanie? Odpowiedz sama przed sobą, czy faktycznie tak źle ci było pod dachem księcia, czy to księżniczka uzmysłowiła ci nagle, że nie masz tego, co ci się nie należy.
— Nie masz prawa tak mówić! — zdenerwowała się Erwina, a jej oczy rzucały błyskawice. — To nie był mój dług, więc jakim prawem zostałam oddana jako jego spłata?
Arania zacmokała z niezadowoleniem, ale jej twarz nieco złagodniała. Przeżyła znacznie więcej, niż młodsza dziewczyna i musiała mieć na to baczenie.
— A kto cię oddał, Erwino? — zapytała przebiegle. — Twój potwornie niewychowany ojciec. To nie wina księcia, że najpierw pozaciągał u niego długi, zapewne między innymi na twoje kosztowne suknie, biżuterię, błyskotki, zakłady, utrzymanie... Czy teraz nadal sądzisz, że nie miałaś z tym wszystkim nic wspólnego? Głodowałaś, chodziłaś w łachmanach i nie korzystałaś z uroków życia bogatej pani, Erwino?
CZYTASZ
Eleonora
Fantasy🍀 Eleonora dorasta w przekonaniu, że życie które toczy się za murami pałacu, jest idealne. Dzień, w którym zostaje z niego uprowadzona, uruchamia lawinę zdarzeń, które zupełnie odmieniają dotychczasowe poglądy młodej księżniczki. Chociaż z cał...