Tymczasem Martin niezadowolony przeglądał odpowiedzi, które do niego przyszły od przedstawicieli pozostałych państw. Nie był zadowolony, że choć nikt wprost nie odmówił, niemal wszyscy mieli obiekcje, co do jego małżeństwa z księżniczką Eleonorą.
Bali się, że stanie się o wiele potężniejszy i będzie stanowił dla innych zagrożenie. Nie mijało się to z prawdą, czego nie zamierzał przed nikim ukrywać, ale ślub i tak się odbędzie. Najwyżej bez zgody pozostałych. Właściwie niezupełnie były mu potrzebne, bo dwa królestwa wyraziły całkowite poparcie. Czwarte i Piąte Królestwo zamieszkiwali głównie ludzie i ludzcy władzy rządzili tamtejszymi krainami. Ograniczali się do trzymania ręki na pulsie i zapobiegania jakimkolwiek konfliktom. Wiedzieli, że z pozostałymi królestwami mieli niewielkie szanse.
Po raz kolejny otworzył pogniecioną kopertę i delikatnie się uśmiechnął. Podobał mu się strach, ale też chłodne podejście władców, którzy zapewniali, że nawet gdyby chcieli, nie mogliby stanąć na drodze... miłości.
Król Dendrit, władca Czwartego Królestwa*, zapewniał, że jego serce pękłoby na pół, gdyby nie pozwolił na połączenie węzłem małżeńskim zakochanych. Natomiast Królowa Temeris, władczyni Piątego Królestwa*, obiecała, że dołoży wszelkich starań, by ta uroczystość była wzniosła i zapadła w pamięć każdemu z zaproszonych gości.
Martin doceniał te pełne wzruszeń i zapewnień listy, ale w drugiej ręce trzymał jeszcze trzy pozostałe, które średnio przypadły mu do gustu. Drugim i Szóstym Królestwem rządziły krasnoludy. Mieszkały w jamach, ich domki były drewniane i kiczowate, a górskie zamki przesiąknięte przepychem, od którego bolały oczy.
Władca Deerín*, król Hagan, napisał wprost, że nie podoba mu się ten pomysł i może nie byłby przeciwny samemu związkowi, jeśli wynikałby on z miłości, a nie chęci poszerzenia władzy. Jeśli sam na własne oczy zobaczy prawdziwe uczucie, łączące dwójkę następców tronu, uwierzy, za swój błąd i pochopne oskarżenia przeprosi, a w ramach zadośćuczynienia podaruje parze młodej khilimir*.
— Cóż za hojność — Martin pokiwał z uznaniem głową.
Król Fergal, władca Ionhar*, zapewnił, że bardzo się cieszy, iż książę odnalazł wreszcie wybrankę swego serca, ale nie może w pełni wyrazić swojego uznania dla przyszłości narzeczonych, póki nie zjawią się w jego zamku na uroczystym balu z okazji sześćdziesiątej rocznicy ślubu jego i jego małżonki.
Martin nie był głupi i doskonale wiedział, że krasnolud chce się jedynie przekonać, jakie plany ma właściwie książę i co pragnie osiągnąć przez zawarcie, jakby na to nie patrzeć, bardzo korzystnego związku.
— Kurduple, ale bystre — westchnął z rezygnacją.
Niemal w tym samym momencie ktoś śmiało zapukał do drzwi.
— Proszę — mruknął niegrzecznie, wciąż zdenerwowany otrzymanymi listami.
— Panie — elf skłonił się z szacunkiem przed księciem — przynoszę wieści.
Martin łypnął na niego jednym okiem, nie za bardzo rozumiejąc, jakie to wieści mogłyby go zainteresować o tak późnej porze.
— Słucham, Areasie — ponaglił przyjaciela, oczekując jak najszybszych wyjaśnień.
— Księżniczka i służąca z kuchni planują uciec, kiedy opuścisz pałac, panie — nie czuł się dobrze z tym że właśnie został donosicielem, jednak wolał to, niż znalezienie za kilka dni zwłok dziewczyny gdzieś w lesie.
Elfka nie dałaby sobie rady w starciu ze złem tego świata, a szanci nie byli wcale najgorszym, co mogło ją spotkać poza bezpiecznymi murami pałacu.
Martin zamyślił się, przybierając poważny wyraz twarzy. Sam nie był do końca pewny, jak powinien rozwiązać zaistniały problem.
— Nie może mi uciec, kiedy wszyscy żądają naszych odwiedzin — Areas uniósł lekko brwi, ale dostrzegając pogięte koperty na sekretarzyku księcia, dał sobie spokój z lawiną pytań. — Z drugiej strony mógłbym to wykorzystać przeciwko niej — uśmiechnął się chytrze.
Strażnik nie podzielał opinii władcy.
— Przepraszam, że się wtrącę, ale niby jak? Jeśli zacznie rozpowiadać, że zaatakowałeś jej dom...
— Nikt jej nie uwierzy — przerwał mu brutalnie Martin. — Zapomniałeś, że wszystkie magiczne stworzenia, a tym bardziej ukryte państwo szantów jest po naszej stronie. Dowiedz się tylko, co ma być bezpieczną przystanią dla naszych uciekinierek, a ja już wszystkiego dopilnuję.
— Oczywiście, książę — elf skłonił się grzecznie i wyszedł z komnaty, zastanawiając się, co też jego przyjaciel znowu wymyślił.
— Tak namieszam im w głowach, że Eleonora sama do mnie wróci, a Erwina będzie deptała jej po piętach — zaśmiał się Martin, na samą myśl o tym, co zgotuje nieposłusznym dziewczętom.
Dobrze wiedział, że choć księżniczka stawałaby na rzęsach, stworzenia zamieszkujące tę część Legendarnej Doliny* nigdy go nie zdradzą. Nie po tym, co zrobili dla nich jego rodzice. Wypracowana przez tysiące lat lojalność, nie zniknie ot tak. W tym wypadku miał przewagę i to nie tylko liczebną, czego naiwna Eleonora nie musiała na razie wiedzieć.
*🍀*
*Czwarte Królestwo — część wyznaczonego terytorium zamieszkała głównie przez ludzi. Władał nim król Dendrit, uważany za mądrego, ale porywczego króla.
*Piąte Królestwo — jedno z dwóch zamieszkałych przez ludzi. Władała nim młodziutka królowa Temeris, która została zmuszona objąć tron po nagłej śmierci swojego poprzednika.
*Deerín — stolica Drugiego Królestwa, w całości zamieszkałego przez krasnoludy. Król Hagan rządził twardą ręką, tworząc imperium i bijąc sztuką kowalską wszystkich przeciwników na głowę.
*Ionhar — stolica Szóstego Królestwa, którym władał król Fergal w kwiecie wieku. Typowy pantoflarz, którym tam naprawdę rządziła żona i to ona podejmowała wszystkie ważniejsze decyzje w kraju. Kraina ta słynęła z jubilerstwa.
*khilimir — miecz wykuty z czarnego diamentu, niezniszczalny i pochłaniający czarną magię stworzeń zamieszkujących Legendarny Las. Niezwykłość tej broni polegała na tym, że władać mógł nią tylko ten, komu bezpośrednio została przypisana. Nowego właściciela mogła uzyskać dopiero po jego śmierci, chyba że wcześniej została przekazana w inne zaufane ręce.
*Legendarna Dolina — ziemia podzielona na siedem odrębnych królestw (niegdyś osiem), którymi władało siedmiu potężnych władców (niegdyś ośmiu), będących przedstawicielami czterech różnych ras (niegdyś pięciu). W skład ten wchodzili: ludzie, krasnoludy, magowie, elfy oraz szanci (tzw. mieszańcy).
CZYTASZ
Eleonora
Fantasy🍀 Eleonora dorasta w przekonaniu, że życie które toczy się za murami pałacu, jest idealne. Dzień, w którym zostaje z niego uprowadzona, uruchamia lawinę zdarzeń, które zupełnie odmieniają dotychczasowe poglądy młodej księżniczki. Chociaż z cał...