— Flýn? — wypluła to słowo z nienawiścią, krzywiąc się zniesmaczona na wspomnienie lojalnego szpiega ojca. — Co ty tu robisz?
Czarnowłosy elf zgiął się w pół, robiąc głęboki ukłon w wyrazie szacunku do córki swego króla.
— Wybacz, pani — wychrypiał, bo długą drogę przeszedł i pokonał wiele przeszkód, by dostać się za kobietami do skalnego miasta. Nielegalne przekroczenie wysokich murów nie należało do najłatwiejszych zadań. — Rozumiem twoją niechęć, a także obawy, ale tym razem przybywam, by odpokutować wszelkie krzywdy, których się wobec ciebie dopuściłem.
Nie chciała na niego patrzeć, właściwie najchętniej z tego miejsca skazałaby go na długie więzienie, ale serce podpowiadało, by chociaż go wysłuchała.
— Czego chcesz? — warknęła, niepostrzeżenie wstając i zasłaniając sobą resztę towarzystwa. — Ostrzegam cię, jeśli użyjesz jakichś sztuczek, nie będę nad sobą nawet próbowała zapanować.
— Więc twoje moce się uaktywniły — westchnął, wyjmując kopertę z kieszeni i podając księżniczce, która z trudem oddychała.
— Ukradłeś mój list! — chwyciła papier, od razu zaglądając do środka, żeby upewnić się, że to ten, który dostała od Antonizusa i Neani w Lorg. — Dlaczego?!
— Król wydał mi taki rozkaz, ale teraz zwracam ci twoją własność — ciemnoszare oczy elfa spoczęły na drobnych dłoniach Eleonory, które tak bardzo przypominały dłonie Sirnël.
— Wydał ci taki rozkaz? — uniosła na niego pełne nadziei spojrzenie, ale on jedynie zacisnął usta w wąską kreskę.
— Nie mogę ci powiedzieć, gdzie teraz przebywa — mruknął, podnosząc z podłogi skórzaną książeczkę. — Zresztą to nie ma znaczenia. Jestem tu, by spełnić ostatnią wolę twojej matki i pomóc rozwiązać zagadkę Ørën.
Zdumiona zaniemówiła, patrząc na mężczyznę z niedowierzaniem.
— Moja matka? — wykrztusiła tylko. — Jak to? Co ona miała z tym wspólnego?
— To są historie, do których nikt nie chce wracać — usiadł przy stole pomiędzy skrzywioną Erwiną i nachmurzoną Aranią. — Opowiem ci, a potem zrobisz z tym, co zechcesz.
W ciszy zajęła miejsce naprzeciwko niego, opierając dłonie o nierówną powierzchnię drewnianego stołu.
— Twoja matka i Wyrocznia od dziecka się przyjaźniły — zaczął, na co Arania prychnęła pod nosem i wywróciła oczami, mrucząc coś o tym, że można się było tego spodziewać, ale umilkła, gdy Erwina wymierzyła jej solidnego kopniaka w kostkę — i ta przyjaźń trwała całe wieki, chociaż małżeństwo z Lestdairem mocno ją nadszarpnęło. Wyrocznia ma przecież dar widzenia, ostrzegała Sirnël, że król nie będzie miał dla nikogo litości, ale ona nie słuchała. Młodziutka i naiwna, ale przede wszystkim posłuszna woli rodziców, opuściła te strony i wkrótce została władczynią Arareth. Długo czekaliśmy na narodziny następcy, ale w końcu narodziłaś się ty — Eleonora Flavia Maureen.
— Może do sedna? — wtrąciła nieuprzejmie szantka. — Mamy trochę mało czasu. Moje dziecko zaraz umrze!
— Aranio, proszę, daj mu powiedzieć — szepnęła księżniczka. — Obiecuję, że Dai włos nie spadnie z głowy. Zrobię wszystko, żeby ją uratować.
Czerwonowłosa pokiwała niechętnie głową na znak zgody, ale w jej oczach czaił się strach i rozpacz, że może w każdej chwili stracić jedyną osobę, która trzyma ją jeszcze przy życiu.
— Uwierz mi — zwrócił się do niej Flýn — bez historii nie mamy podstaw, by wzbudzić litość u Wyroczni.
— Nie chcę wzbudzać u niej litości! — oburzyła się. — Chcę włamać się i odzyskać córkę.
CZYTASZ
Eleonora
Fantasy🍀 Eleonora dorasta w przekonaniu, że życie które toczy się za murami pałacu, jest idealne. Dzień, w którym zostaje z niego uprowadzona, uruchamia lawinę zdarzeń, które zupełnie odmieniają dotychczasowe poglądy młodej księżniczki. Chociaż z cał...