32.

430 36 2
                                    

Kochana Jännell,

piszę to, umierając. Teraz kiedy życie ze mnie ulatuje, widzę ich twarze. Wyraźnie, choć już nie krzyczą. Uśmiechają się, machają do mnie w geście pozdrowienia, a ich oczy wypełnia spokój.

To okrutne, że stałam się potworem większym, niż zamierzał uczynić ze mnie Lestdair. Wciąż nie wierzę, że mordowałam niewinne dzieci, prowadząc je prosto do gardła smoka. Tylko Ty jedna wiesz, jak bardzo tego żałuję, ale znasz także przyczynę mego szaleństwa.

Będę potępiona na wieki, ale nie pozwól, by El poniosła konsekwencje moich wyborów. Kocham ją ponad wszystko na świecie i tę miłość zabieram wraz ze sobą do grobu, by w niej trwać i nią się radować.

Chroń ją — to moja ostatnia prośba!

Oddana Ci na zawsze,
Sirnël Lestdair

Eleonora patrzyła to na list, którego treść dźwięczała jej w uszach, to na Wyrocznię chowającą twarz w dłoniach.

— Co... — zająkała się. — Co to znaczy? — wykrztusiła w końcu, rzucając zapisany papier w stronę wiedźmy. — Co to jest?!

Jännell nie odrywała wzroku od skrzyni, nieumyślnie głaszcząc jej wieko i doprowadzając księżniczkę swoim zachowaniem do szaleństwa.

— Powiedz mi! — zażądała elfka. — Powiedz albo zniszczę cały ten zamek, bo nie zapanuję dłużej nad sobą.

Wyrocznia nabrała gwałtownie powietrza, wybuchając głośnym szlochem i wprawiając dziewczynę w jeszcze większe osłupienie.

— Nie chciała... — płakała, kiwając się maniakalnie w przód. — Mówiła, że nie chce, ale zrobi to, bo go kocha... A on nie słuchał... Odkąd zniszczył syna, zapomniał, że miał żonę, która była w niego ślepo zapatrzona...

— Proszę — szepnęła bezradnie księżniczka — powiedz, że to wszystko nieprawda.

Wiedźma spojrzała na nią załzawionymi oczami, odbierając resztki nadziei.

— Chcę wiedzieć — powtórzyła cicho, chociaż nie chciała słyszeć już ani słowa. — Powiedz mi prawdę, skoro ją znasz, Jännell.

Obie milczały, wpatrując się w siebie i czekając, aż nadejdzie odpowiednia chwila.

— Mówiłam jej, żeby za niego nie wychodziła — otarła wierzchem dłoni resztki łez — ale myliłam się. Gdyby za niego nie wyszła, nigdy byś się nie narodziła.

Kilka iskier otoczyło Eleonorę, zdradzając targające nią emocje.

— Kiedy dowiedziała się o zdradzie, zwątpiła nie tylko w jego miłość, której nigdy jej nie zapewniał, ale przede wszystkim w siebie — westchnęła, odgarniając zmierzwione włosy na bok. — Z dnia na dzień było coraz gorzej, Sirnël urodziła się niespotykanie potężna, ale coraz częściej traciła panowanie nad swoją mocą. Lestdair po raz pierwszy w życiu się wystraszył i zaczął podsuwać swojej żonie truciznę, chcąc ją znacząco osłabić. Powoli królowa popadała w coraz większą rozpacz i szaleństwo, aż pewnego dnia przyjechała mnie odwiedzić.

Wyrocznia nagle wstała i bez uprzedzenia przyłożyła obie dłonie do skroni zaskoczonej elfki.

— Sama zobacz — szepnęła, a Eleonora przepadła w wirze wspomnień wiedźmy.

EleonoraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz