— Bierz dziecko! — Erwina wepchnęła śpiącą dziewczynkę w ramiona Eleonory, gdy ta w pośpiechu przeciskała się przez szparę na dnie powozu.
— Zwariowałaś? Nigdy nie uwierzą, że jedziesz tam sama, nie mając celu i w powozie dla czterech osób — syknęła wystraszona księżniczka, kucając na ziemi.
Miała nadzieję, że strażnik nie dostrzeże jej ze swojego miejsca i będzie miała wystarczająco dużo czasu, żeby wspiąć się z powrotem do góry.
W tym czasie Arania próbowała zająć elfa rozmową, chociaż wychodziło jej to ze średnim skutkiem.
— Panie, jesteśmy bardzo zmęczone — zaczęła cicho — podróżujemy od kilku dni.
Sama nie wiedziała, co właściwie chce powiedzieć, ale przynajmniej nadal wydobywała z siebie głos. Powoli zdawała sobie sprawę z tragicznego położenia, w jakim się znalazły, a utwierdziło ją w tym przekonaniu wojsko, które wyłoniło się zza zakrętu.
— Wysiadać, ale już! — ponaglał ciemnowłosy strażnik, a kobieta sztywno zsiadła z kozła.
W tej samej chwili drzwi powozu otworzyły się, torturując czerwonowłosą kolejnymi niepewnymi sekundami.
Wreszcie ze środka wyłoniła się Erwina, ze śpiącą Dają w ramionach. Oczywiście nie mogła podać jej matce, chociaż z chęcią by to uczyniła. Nie potrafiła zajmować się dziećmi, a córeczka kuzynki była stanowczo zbyt ciężka, by wciąż ją nosić. Miały i tak mnóstwo szczęścia, że nadal spała.
— Gabriel, dowódca straży — mężczyzna zgrabnie zeskoczył z konia i przyjrzał się rudowłosej.
Szlachcianka z trudem przełknęła ślinę. Nie podobało jej się, że jest obiektem uważnej obserwacji elfa, a on wcale nie ukrywał, że jest dla niego wielce podejrzaną bohaterką całego zdarzenia.
— Czyje to dziecko? — zapytał jeszcze, ale zanim Arania zdążyła odpowiedzieć, Erwina uprzedziła ją.
— Moje — mruknęła, świdrując dowódcę wściekłym spojrzeniem. — Mąż zostawił nas na pastwę losu, odchodząc z tego świata na wezwanie samej śmierci. Dom został sprzedany obcym ludziom, więc liczymy, że znajdzie się dla nas miejsce w Ørën, zwanym pośród naszych Miastem Samotnych Matek.
Kuzynka dziewczyny z trudem udawała, że słyszała tę historię już wiele razy i wcale nie robi to na niej wrażenia.
— To skąd tak kosztowny powóz? — dociekał Gabriel, a Eleonora miała ochotę wyjść z ukrycia i przyłożyć mu w ten pusty łeb.
Jeszcze się z nim policzy za to, że ją zdradził.
— Dobrzy ludzie nam go użyczyli — westchnęła teatralnie szlachcianka, tuląc mocniej dziewczynkę. — Jednak prosili zwrócić, kiedy dotrzemy na miejsce. Woźnica może potwierdzić.
Arania zrobiła wielkie oczy, ale na szczęście strażnik tego nie zauważył.
— Czy to prawda, woźnico? — zwrócił się ponownie do kobiety, a ona żywo pokiwała głową.
— Prawda to, panie — przyznała. — Najstarsza ze mnie córka właścicieli gospody, więc to mnie wysłali razem z potrzebującą.
Księżniczka słysząc to, o mało nie jęknęła.
— Gospody, mówisz — podchwycił zgodnie z jej przypuszczeniami elf. — A gdzie ta gospoda, jeśli można wiedzieć?
— W dolinie — szantka starała się zabrzmieć pewnie, ale głos jej zadrżał, zdradzając targające nią emocje.
— W dolinie — powtórzył Gabriel, a Eleonora intensywnie myślała nad tym, jak z tego bezpiecznie wybrnąć.
W ostateczności mogła wyskoczyć z ukrycia, ale niekoniecznie darowaliby życie pozostałym uciekinierkom. Mogła też wykorzystać moc, ale nie potrafiła tego robić. Kiedy już miała zdecydować się na to pierwsze, niespodziewanie odezwał się kolejny głos, na którego dźwięk elfka o mało nie zemdlała.
— Puść je wolno, Gabrielu — przemówił ostro książę Martin. — Czyżbyś wątpił w prawdomówność wdowy z dzieckiem i kobiety, która z dobrego serca im pomaga?
Erwina musiała podeprzeć się o koło powozu, żeby nie upaść, a Arania zbladła, będąc pewną, że to ich koniec.
— Wybacz, mój panie — spokorniał elf, za co Eleonora znów miała ochotę mu przyłożyć.
Jak on mógł w taki sposób zwracać się do wroga?
— Za karę eskortujesz powóz pod bramy samego Ørën — Martin zdawał się świetnie bawić — weź ze sobą kilku żołnierzy. Te drogi bywają niebezpieczne.
— Ależ panie, a co z księżniczką? — zapytał nieco zbity z tropu. — Przecież może być w pobliżu. Nie zauważymy jej, oddalając się do Skalnego Miasta.
— A może właśnie tam się zatrzymała? Może ukrywa się pod bezpiecznymi skrzydłami Wyroczni, a my jej na to pozwalamy? — mówiąc to, książę patrzył uważnie na szlachciankę, która mając świadomość, że Eleonora kuli się pod powozem, tylko dlatego jeszcze nie zemdlała.
— Masz rację — westchnął przywódca straży. — Sprawdzimy to bardzo dokładnie.
Martin zeskoczył z konia i dał znak czerwonowłosej, że może zająć swoje miejsce z powrotem. Przerażona kobieta posłała Erwinie zdumione spojrzenie, ale szybko usadowiła się na koźle i chwyciła w dłonie lejce.
Dziewczyna usiłowała zrobić wszystko, by nie uciec stamtąd z krzykiem, kiedy książę stanął zaledwie kilka milimetrów od niej i otworzył przed nią drzwi powozu. Nie zdziwiło go, że księżniczki nie ma w środku, gdyż klapa w podłodze była niedomknięta i bez trudu się domyślił, że to właśnie tam ukryła się jego przyszła małżonka.
— Proszę — zdobył się na ciepły uśmiech, który zmroził krew w żyłach szlachcianki. — Nie musi się już pani martwić dalszą podróżą. Dopilnuję, by wszystko poszło zgodnie z planem.
Rudowłosa zajęła dawne miejsce, unikając intensywnego spojrzenia księcia.
— Uważajcie — szepnął na odchodnym tak cicho, że tylko Erwina mogła go usłyszeć. — W Ørën źle się dzieje. Gdyby coś wam zagrażało, wezwijcie mnie.
Położył na siedzeniu jakiś przedmiot, zawinięty w biały materiał. Na końcu pochylił się nad podłogą, w którą delikatnie zapukał, a ta od razu się uchyliła, ukazując wybrudzoną ziemią twarz elfki. Martina rozczulił ten widok, ale nie dał tego po sobie poznać.
— Do zobaczenia wkrótce, narzeczono — pożegnał ją chłodno i zamknął za sobą drzwi. — Możecie ruszać!
Gabriel pogonił konia i wysunął się kilkanaście metrów przed cały orszak. Wybrał czterech żołnierzy, których ustawił po jednym na każdy róg powozu. Ruszyli, chodź poza strażnikami wszyscy wiedzieli, że to tylko farsa, która skończy się wraz z poznaniem Wyroczni.
CZYTASZ
Eleonora
Fantasy🍀 Eleonora dorasta w przekonaniu, że życie które toczy się za murami pałacu, jest idealne. Dzień, w którym zostaje z niego uprowadzona, uruchamia lawinę zdarzeń, które zupełnie odmieniają dotychczasowe poglądy młodej księżniczki. Chociaż z cał...