Pov: Ameryki
~Ranek 7:46~
Zaczęło być mi zimno, więc postanowiłem wstać z łóżka. Coś mi nie gra. Czuję to. Wziąłem telefon do ręki i sprawdziłem godzinę. 7:46!!! Nie nie nie. Wstałem szybko z łóżka i podbiegłem do szafy. Z niej wyciągnąłem żółtą bluzkę, moje okulary przeciw-słoneczne i czarne, dziurawe spodnie. Szybko wbiegłem do toalety i się ogarnąłem. Nawet nie jedząc śniadania, wziąłem plecak i wybiegłem z domu. Skręcałem teraz koło jednego z budynków, a za rogiem na kogoś wpadłem. Oboje się przewróciliśmy. Ta osoba przewróciła się na brzuch a ja na plecy.
A-naprawdę przepraszam, ale się śpieszę-nic nie zdążyła powiedzieć druga osoba bo ja już wstałem i pobiegłem w stronę szkoły.
Kiedy wstawałem to tylko widziałem że ten ktoś nosi uszankę. Nie możliwe żebym wpadł na Rosję, bo on chodzi z moim bratem do klasy a mój brat miał dzisiaj znowu na 7:15. Może po prostu była to jakaś osoba która po prostu nosiła uszankę? Nie wiem. Tak czy inaczej wbiegłem już do szkoły. Od razu zmieniłem tylko buty w mojej szafce i pobiegłem pod klasę. Na szczęście oni stali jeszcze przed salą.
P-oo widzę że ktoś się śpieszył-powiedział do mnie Polska.
A-no....heh..o....mój..boże...umieram- dusiłem się, bo nie mogłem zaczerpnąć powietrza.
N-uspokój się i nic nie mów-zaradził mi Niemcy.
Kiedy się uspokoiłem rozejrzałem się za Koreą. Północną oczywiście. Kiedy go znalazłem podszedłem do niego.
A-hello-powiedziałem do niego.
Kpół-o, hej Ame-on skrócił moje imię?-em mogę tak cię nazywać? Bo tak mi łatwiej.
A-um, jasne-powiedziałem po czym się uśmiechnąłem.
Kpół-może chciał byś gdzieś wyskoczyć po lekcjach?
A-niestety nie mogę. Już jestem umówiony z Polską i Niemcami. Może kiedy indziej? Na przykład jutro?
Kpół-szkoda. Ja jutro akurat nie mogę. Może w weekend?
A-jasne, spoko. Najwyżej się zgadamy na mess-przyszła nauczycielka więc musieliśmy wejść do sali.
•Time skip Kilku lekcji•(ostatnia przerwa)
*w drodze do następnej sali*
P-a przypomniało mi się, ty serio masz mess do północnego?-spytał bardzo ździwiony. Nie wiem co go tak dziwi w tym.
A-no mam. A co?
P-ty wiesz że on każdego blokuje jak chce ktoś go dodać?
A-ale to on mnie zaprosił.
N-ale zwrot akcji.
A-nadal nie rozumiem że dalej myślicie że on jest mega introwertykiem i każdego nienawidzi. Możecie w swoje wierzyć, ale ja wiem swoje że jest fajnym ziomkiem-staliśmy teraz naprzeciwko siebie.
P-niech ci będzie. Ja z Niemcem idę do sklepiku, więc możesz iść pod salę. Najwyżej pogadaj se z północnym.
A-jesteś obrażony na mnie?
P-nie. Daję ci wolną rękę i tyle. To pa.
A-pa-odchodziłem od nich tyłem, ale na kogoś wpadłem. Polska i Niemcy na mnie przerażeni spojrzeli. Ja się wtedy odwróciłem obojętnie. To chyba on. Meh myślałem że jest straszniejszy.
R-bachorze powinieneś bardziej uważać-powiedział szorstko, to chyba był Rosja.
A-mogłeś mnie ominąć-wtedy podszedł do nas Polska i Niemcy. Niemcy złapał mnie za bluzkę i pociągnął do tyłu, byłem teraz za Polską o 2 metry. Inni uczniowie patrzeli na nas z współczuciem.
CZYTASZ
• Gwiazdy na Niebie • RusAme •
Random...Śmieszne, nie chce psuć tej przyjaźni, ale zarazem chce czegoś więcej, ale sam nie wiem czego dokładnie... Ameryka przeprowadza się ze swoją rodziną na drugi koniec kraju. Tam poznaje nowych znajomych i przyjaciół. Jednak pewnego dnia niechcący p...