Pov: Rosji
Tydzień później
Sobota ( wiem że dni często się powtarzają, ale ignorować to ~autor )
13:48
Siedziałem na moim łóżku wpatrując się w sufit. Hmmm.... Taki biały.... Taki pusty i zimny, jak moje serce i nudny jak moje życie #depreszyn. Nie miałem ochoty na nic, nawet chlać, co do mnie nie podobne. Czułem się po prostu martwy. Usłyszałem nagle dzwonienie mojego telefonu. Przekręciłem głowę w stronę szafki nocnej, na której był telefon. Niechętnie go wziąłem w moją dłoń i spojrzałem kto dzwoni. Był to Chiny, co mnie zdziwiło bo mało do mnie dzwoni. Musi być to w takim razie coś ważnego. Odebrałem.
R-czego dusza zapragnęła?-spytałem.
Ch-siemka Rusek. Mam takie pytanie-odpowiedział przez telefon-chcesz dzisiaj iść na festiwal?
R-co...?-nie wiedziałem co ma na myśli.
Ch-no festiwal. Będą stragany z grami i różnymi fast foodami i inne tego typu rzeczy.
R-yhmm....
Ch-idziesz?
R-ale po co tam idziecie? Nie macie 8 lat.
Ch-no nie wiem. Nudno w życiu to idziemy.
R-kto w ogóle idzie?
Ch-no nasza paczka, tylko że NK zabiera ze sobą Filipiny.
R-a mógłbym zabrać Ame?
Ch-jasne. Po co się pytasz?
R-nie wiem. Nawet nie wiem po co tam idę.
Ch-pewnie siedzisz teraz na łóżku i nie wiesz co począć ze życiem?
R-masz mnie.
Ch-haha-zaśmiał się-cały Rosja. Dobra to spotkajmy się w parku o 15:30.
R-ok.
Ch-weź ze sobą jakieś pieniądze i może plecak, jak coś będziesz kupować.
R-wiem. Dobra to nara.
Ch-nara-i się rozłączył.
W sumie może dobrze mi zrobi takie świeże powietrze? Nie wychodziłem z mojej jaskini od kilku dni, więc czemu by nie? Fajnie może być. I tak lepsze to niż zdychanie na łóżku. Niechętnie wstałem z łóżka i poszedłem na dół. Mam około półtorej godziny na ogarnięcie się, ale w sumie jestem ogarnięty. Może kawę wypiję tylko bo średnio siebie widzę w tym stanie na tym festiwalu. Schodząc ze schodów wziąłem telefon z kieszeni i zadzwoniłem do Ameryki, bo z nim dzień jest lepszy. Było kilka sygnałów, ale w końcu odebrał.
R-halo?
A-hej Rosja. Czemu do mnie dzwonisz?-był niby zaskoczony, ale też zestresowany. Nie wiem dlaczego.
R-um...-przez chwilę nie wiedziałem jak to zacząć-chcesz ze mną i resztą pójść na festiwal?
A-pewnie! Kiedy i gdzie mam być?
R-w parku o 15:30.
A-no dobra. To ja lecę się szykować. Bye!-i się rozłączył.
Schowałem telefon do kieszeni i zacząłem robić sobie kawę. Wziąłem kubek i położyłem go w wyznaczone miejsce w ekspresie do kawy ( idk jak to opisać sorka ~autor ) włączyłem żeby robiło czarną i gorzką, tak jak moja dusza kawę #depreszynV2. Kiedy kawa się robiła do kuchni wszedł ojciec.
ZS-od kiedy ty kawę pijesz?-staną obok mnie, co znaczy że sam chciał se zrobić i czekał teraz na swoją kolej.
R-nie wiem.
CZYTASZ
• Gwiazdy na Niebie • RusAme •
Random...Śmieszne, nie chce psuć tej przyjaźni, ale zarazem chce czegoś więcej, ale sam nie wiem czego dokładnie... Ameryka przeprowadza się ze swoją rodziną na drugi koniec kraju. Tam poznaje nowych znajomych i przyjaciół. Jednak pewnego dnia niechcący p...