Pov: Ameryki.
Biegłem szybko przez korytarz ile sił w nogach. Od Filipa dowiedziałem się co się stało północnemu. Nie było mnie w szkole przez 2 dni, go tak samo. Ja się źle czułem po tych chemikaliach u dentysty. Co on mi wstrzyknął? Pomijając że moja morda wyglądała jak chomik. Dobiegłem pod sale i zauważyłem północnego. Od razu do niego podbiegłem.
A-boże co ci się stało?-usiadłem koło niego pod salą.
Kpół-nic-on robi ze mnie debila.
A-ty tak na serio?-spytałem udając debila.
Kpół-tak-skrzyżował ręce.
A-uważasz że jestem ślepy?-północny miał obojętną minę.
Kpół-tak.
A-stary co ci się stało w oko?-chciałem dotknąć jego opaski, ale on zabrał gwałtownie głowę.
Kpół-nic mi nie jest-zmarszczył brwi.
A-nie udawaj. Powiedz mi, co się stało.
Kpół-ehh-wzdychnął ciężko-nie odpuścisz?
A-nie.
Kpół-południowy wbił mi nożyczki w oko...-powiedział to ciszej.
A-jak on tak śmie-szybko wstałem i już chciałem wydupić temu gnojowi, ale północny mnie zatrzymał.
Kpół-jest zawieszony na tydzień.
A-tydzień? Tydzień? Tydzień?! To jest ewidentnie za mało!
Kpół-nauczyciele powiedzieli "jak taki dobry uczeń może tak skrzywdzić drugiego, i to jeszcze brata? Niech posiedzi tylko tydzień"-starał się udawać głos dziewczyny, co brzmiało zabawnie.
A-nauczyciele to jedna wielka masakra-skomentowałem.
Kpół-jeszcze jak-zadzwonił dzwonek.
Pov: Rosji
*wieczór*
Szedłem oświetloną ulicą w stronę klubu. Miałem się spotkać z Chinami, Wietnamem, Kubą i z Laosem, z nim tak dokładnie nie wiadomo bo miał chyba być. Otworzyłem drzwi. Nie musiałem pokazywać dowodu, bo od dwóch lat przychodzę tutaj ze znajomymi, bramkarz już od dawna mnie rozpoznaje i wie że jestem pełnoletni. Szukałem wzrokiem Chin bo jest w miarę wysoki, nie to co na przykład Kuba. Gdy go dojrzałem podszedłem i usiadłem.
R-siema-przywitałem się, bo mam maniery.
K, Ch-siema-nie było Laosu, no kto by się spodziewał?
R-to o czym chcieliście rozmawiać?-spytałem.
Ch-musimy obgadać co z Koreą.
K-zaraz-przerwał-to ten wk*rwiający kraj z Ic?
R-chodziło mu o Koreę Północną-odpowiedziałem-nie o południową. Północny jest spokojniejszy, o wiele spokojniejszy-dodałem.
K-jak wygląda?-widocznie go zainteresował temat.
R-taki sam jak południowy, ale nie ma ogona.
K-yhm-mruknął tylko.
Ch-wiemy że chce być krajem komunistycznym, prosi o "dołączenie".
K-ale nie można od tak se być.
Ch-dlatego tu właśnie jesteśmy. Myślę że to dobry pomysł go do tego przygotować, czy coś. Im więcej nas jest tym lepiej.
K-no niech będzie. No ale co z flagą, nie będą chyba takie same kraje które różnią się rządem?
CZYTASZ
• Gwiazdy na Niebie • RusAme •
Random...Śmieszne, nie chce psuć tej przyjaźni, ale zarazem chce czegoś więcej, ale sam nie wiem czego dokładnie... Ameryka przeprowadza się ze swoją rodziną na drugi koniec kraju. Tam poznaje nowych znajomych i przyjaciół. Jednak pewnego dnia niechcący p...