~40~Obiadokolacja~

149 11 31
                                    

Pov: Ameryki

-Poniedziałek-

*pierwsza lekcja*

Szedłem spokojnie korytarzem szkoły. Nie spotkałem jeszcze Rosji. Yhm dalej nie mogę uwierzyć że jest moim chłopakiem. Ha! Mam najlepszego i dodatkowo wymarzonego chłopaka, jeszcze lepiej. Czy komuś to powiem? Chyba nie. Może jak już to północnemu, bo wiem że nic nie wygada. Jak zobaczę Rosję nie będę się do niego lepić, bo nie wiem czy Rosja chce pokazywać że jesteśmy w związku, no i nie gadałem z nim na ten temat jeszcze. Zauważyłem północnego pod naszą klasą, podszedłem do niego.

A-hej-odłożyłem plecak i usiadłem koło niego.

Kpół-cześć. Co ty taki dzisiaj szczęśliwy?

A-em tak jakoś? Nie wiem, ładny dzień i tyle.

Kpół-ładny dzień na masakrę.

A-oh przestań. Ten poniedziałek będzie taki jak inne, czyli nudne. Komu by się chciało robić coś w tej szkole w pierwszy dzień tygodnia?

Kpół-dużo jest takich palantów.

A-meh-rozglądałem się to w prawo to w lewo czy Rosja przypadkiem nie idzie tym korytarzem.

Kpół-co ty tak się rozglądasz?

A-em po prostu. Miałem pogadać z Rosją.

Kpół-sala 32.

A-co?

Kpół-ma w sali 32. Piętro wyżej.

A-a dzięki-wstałem i zacząłem kierować się na klatkę schodową. Przeszedłem całe piętro i nigdzie go nie było. Może jeszcze nie przyszedł? Nie... Już moi bracia zaczynali 2 lekcje wcześniej ode mnie. Może po prostu jest gdzieś indziej? Zauważyłem jego kumpla, Chiny. Gadał z chyba Wietnamem. Postanowiłem zagadać-em cześć. Widzieliście gdzieś Rosję?

Ch-o hej Ame. Nie, nie widzieliśmy. Chyba go w szkole nie ma, może jest chory, ale po nim można się wszystkiego spodziewać.

A-a dzięki, to pa-odszedłem od krajów. Wyjąłem telefon z kieszeni i napisałem do Ruska.

Amełyka: jesteś w szkole? Wszędzie cię szukam-napisałem. Rosja jednak nic nie odpisał od razu. Schowałem telefon i poszedłem pod moją salę, bo zadzwonił dzwonek.

-Time skip-

Pov: Rosji.

*Ostatnia przerwa*

Szedłem korytarzem. Po co ja w ogóle przychodziłem do tej szkoły? Przecież zostały mi tylko 2 lekcje. A no tak...

~Flashback~

Leżałem w łóżku. Miałem zamknięte oczy bo słońce mi nie dawało spokoju. Po chwili usłyszałem budzik, wziąłem go po czym rzuciłem na drugi koniec mojego brudnego pokoju i poszedłem dalej spać.

-czemu ustawiłem budzik w niedzielę na 5:30?-powiedziałem wtedy sam do siebie.

~koniec flashbacku~

Tsaaaaaaa, był to poniedziałek. Przez to zaspałem do szkoły. To w końcu czemu tu przyszedłem na te 2 ostatnie lekcje? No bo zobaczyłem esemesa od Ame. Heh, od mojego chłopaka. Więc postanowiłem że pójdę bo czemu by nie. Walić że nic nie mam odrobione, nic nie umiem i prawdopodobnie dostanę kolejną uwagę czy p*zdę, ale w dupie z tym, ważny jest Ame.
Akurat zauważyłem go jak szedł korytarzem, najpewniej szedł pod jakąś salę. Podszedłem oczywiście.

R-cześć~-powiedziałem do niego.

A-no nareszcie jesteś i żyjesz.

R-nie żyję.

• Gwiazdy na Niebie • RusAme •Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz