Pov: Rosji (priviet :DD)
~Rano~
Zacząłem się powoli budzić, bo KTOŚ był za głośno. Delikatnie otworzyłem oczy. Zauważyłem tylko jak Finlandia gada o czymś z Srameryką. Ameryka wczoraj zaproponował przyjaźń. Czego chce ten mały gnojek, kradnie mi moją uszankę, spada na mnie z dachu i jeszcze chce się ze mną zaprzyjaźnić. Nigdy nie miałem zaufanej osoby, może rzeczywiście tak wygląda przyjaźń, że osoby nawzajem sobie dokuczają. Nie wiem co o tym sądzić. Może rzeczywiście mu delikatnie zaufać i się przyzwyczaić do jego zachowania? Spróbuję.
R-możecie ciszej gadać?-powiedziałem zaspany.
???-Rosja ma rację-właśnie dalej nie wiem jak ma ten dziwny na imię. Czemu dziwny? Ma taką samą flagę jak inny kraj. Nagle weszła nauczycielka. Świetnie.
N-dzieci, zbiórka jest na 9:00 na śniadanie. Tam powiemy plan reszty dnia. Rosja!? Dlaczego dalej śpisz? Tak samo do Korei -zaczyna się. Udawałem że śpię. Nauczycielka mówiła coś szeptem do kogoś. Nie obchodziło mnie to za bardzo-dobrze ja już idę bo mam dużo spraw na głowie-wyszła.
Wtuliłem się w poduszkę. Powiem jedno, jest tu bardzo gorąco. Czemu nie może być tu z 15 stopni tylko jakieś 27 stopni. Gdzie my wyjechaliśmy? Naglę zaczęło mnie coś szturchać.
A-Rosja wstawaj.
R-nie-powiedziałem obojętnie i przekręciłem się na drugi bok.
A-nie dajesz mi wyboru. Zemsta jest słodka-Srameryka wylał na mnie zimną wodę. Ja jak poparzony spadłem z łóżka w ramach "ucieczki".
R-ciebie poje**ło?
A-zemsta-podniosłem się na równe nogi-nie chciałeś wstać. To co miałem zrobić?
R-zostawić mnie w spokoju.
A-mowy nie ma-wziąłem poduszkę i rzuciłem ją w stronę Srameryki.
R-Srameryko, idź do toalety się ubrać.
A-Ameryko, jak byś nie wiedział komuchu-powoli podchodziłem do niego, a on jak zając wbiegł do toalety. Śmiesznie to wygląda, on podskakuję a później ucieka.
F-co myślisz o Ameryce?
R-a co mam myśleć?
F-nie wiem... Że fajny jest czy coś?
R-jest okej.
F-wow Rosja nie wiedziałem że ty kogo kolwiek lubisz.
R-no sam się zdziwiłem, ale gówno mnie to obchodzi.
???-może bardziej go poznaj. Ame jest fajny.
R-jak ty w ogóle masz na imię?
Kpół-Korea północna.
R-ok.
Kpół-ja pójdę ostatni się ubrać.
R-ok.
F-ja już jestem ubrany więc ty idziesz po Ame.
R-nie Ame tylko Srameryka.
Kpół-przestań go obrażać. Oboje wiemy że go lubisz.
R-a ty od kiedy taki że chcesz żebym poznał Sramerykę?
Kpół-wdrążam mój plan w życie, i tyle.
R-aha...
Wziąłem telefon z szafeczki nocnej, i go włączyłem. 8:36 mam jeszcze dużo czasu.
Wstałem i podszedłem do drzwi od toalety.R-Srameryka weź wyjdź.
A-to nie moje imię.
R-Ame?
CZYTASZ
• Gwiazdy na Niebie • RusAme •
Sonstiges...Śmieszne, nie chce psuć tej przyjaźni, ale zarazem chce czegoś więcej, ale sam nie wiem czego dokładnie... Ameryka przeprowadza się ze swoją rodziną na drugi koniec kraju. Tam poznaje nowych znajomych i przyjaciół. Jednak pewnego dnia niechcący p...