Pov: Niemcy
-Poniedziałek-
(Tydzień wcześniej, czyli kiedy Ame i reszta wyjechała)
Budzik zaczął mnie budzić, bo od czego jest budzik? Najchętniej gniłbym w tym łóżku, ale mam do szkoły. Chce zadowolić tatę moimi ocenami. Mam je bardzo dobre, chyba? 5+ z matmy. Chyba mam dobre? Ledwo ogarniając świat wstałem z łóżka (biorąc przy tym okulary) i chwiejnym krokiem podszedłem do szafy. Wyciągnąłem z niej Białą bluzkę i jasno niebieskie dżinsy z dziurami. Poszedłem z tym do łazienki, już nie patrząc na moje ciało w lustrze przebrałem się w to co wziąłem. Wyszedłem z łazienki i podreptałem do mojego pokoju. Wziąłem z niego brązową puszystą bluzę z różnymi znaczkami. Spakowałem plecak i poszedłem na dół do kuchni. Tam był już mój kochany tata, który robił śniadanie.
Rz-jak się spało?
N-dobrze-skłamałem znowu po ledwo przespanej nocy.
Rz-głodny?
N-tia...-odpowiedziałem pół przytomnym głosem. Usiadłem do stołu i czekałem na moje... em-co na śniadanie?
Rz-kiełbaski-dał je na talerz i wziął dla mnie i dla siebie porcję, po czym usiadł do stołu wcześniej podając mi talerz.
N-jak było u twojego "kolegi"?-zacząłem jeść, to zrobił też mój tata.
Rz-dobrze. Czemu pytasz?
N-a tak jakoś.
Rz-dręczy cie coś?
N-mnie? Nie hehe-nerwowo się zaśmiałem.
Rz-widzę przecież. Chodzisz nie wyspany.
N-bo się uczę. Mam za niedługo prace klasową-wziąłem łyk herbaty.
Rz-jak będziesz wkuwał całą noc, to nic to nie da. Musisz się porządnie wyspać.
N-dam radę, zawsze dawałem.
Rz-ohh sohn(synu) ja się martwię o ciebie...
N-wiem...
Rz-co ci tak zależy na tych ocenach?
N-chce udowodnić coś dwóm osobom.
Rz-komu?
N-no tobie.
Rz-i?
N-Polen...-to już powiedziałem ciszej.
Rz-ten pierogo żerca?
N-tia...?
Rz-jeśli jesteś szczęśliwy to niech będzie, bo sam czysty nie jestem...
N-wiem dobrze co robicie czasami.
Rz-skąd?
N-nie raz słyszałem... Wolę tego nie pamiętać, bądźcie ciszej następnym razem. Ok?
Rz-oh-nie wiedział co powiedzieć tylko się zarumienił-jasne... AAAAaaa... Kiedy dzieci z Polen?-prawie oplułem się herbatą.
N-CO?!?
Rz-no kiedy się pytam. Kiedy będę dziadkiem?
N-ugh... To skomplikowane...
Rz-powiesz? Może ci jakoś pomogę.
N-on chyba woli kogoś innego...
Rz-kogo?
N-takiego jednego Węgra...
Rz-To-nie dałem mu dokończyć.
N-nie, nie będę nikogo zabijał.
CZYTASZ
• Gwiazdy na Niebie • RusAme •
De Todo...Śmieszne, nie chce psuć tej przyjaźni, ale zarazem chce czegoś więcej, ale sam nie wiem czego dokładnie... Ameryka przeprowadza się ze swoją rodziną na drugi koniec kraju. Tam poznaje nowych znajomych i przyjaciół. Jednak pewnego dnia niechcący p...