Zanim przejdziemy do rozdziału chce powiedzieć kilka rzeczy.
Wiem jaka jest sytuacja na świecie. W mojej fabule to północny jest dobry a południowy zły. Więc nie bierzcie tego na serio. Północnemu wymyśliłem fajną historię, w której on jest "dobry". Później zaczaicie dlaczego akurat północny. Mówię to bo zaczyna się fabuła tej książki, a jak bym tego nie powiedział to nazwaliście by mnie komuchem.
Nie przedłużam i zapraszam do czytania.
Pov: Ameryki.
*kilka dni później. Niedziela*
(Dzień przed w którym jadą na wycieczkę)~wieczór~
Rodzice pozwolili mi jechać na wycieczkę. Tak się mega cieszę! Już jutro jadę. Wypadało by się spakować. Wyjąłem jedną z walizek z szafy i ją otworzyłem. Powoli zacząłem układać potrzebne mi ubrania, czyli ładne ubrania. Zostawiłem kilka ciuchów na jutro, no i oczywiście bieliznę. Kiedy się spakowałem, co zajęło mi dwie godziny, wyjąłem telefon z kieszeni i ustawiłem sobie budzik na 6:00. Bo muszę tam się zjawić o 7:00. Kiedy to zrobiłem odłożyłem telefon na szafkę nocną. Wziąłem piżamę i poszedłem do toalety ogarnąć się do spania. Kiedy wychodziłem, przy okazji wziąłem moje kosmetyki i też je spakowałem do walizki. Po tym klapnąłem na łóżko i zasnąłem.
~Rano~
*przed szkołą*
Stałem przed szkołą i patrzyłem czy zjawi się ktoś znajomy. Nagle ktoś zasłonił mi oczy.
???-zgadnij kto to-znam ten głos.
A-północny.
Kpół-zgadłeś-odsłonił mi oczy i podszedł do mnie.
A-siedzimy razem w autokarze?
Kpół-no a jak?
A-ciekawe kogo nam dadzą do pokoju.
Kpół-no. Mam nadzieję że nie Rosję.
A-no-nagle podszedł do nas Polska.
P-siema chłopaki.
A-hello.
Kpół-hej.
P-naprawdę cie jeszcze raz przepraszam Ame że nie będę z wami w pokoju.
A-nic nie szkodzi.
P-jak to nie szkodzi? Mogą wam dać do pokoju jakiegoś dzbana.
Kpół-już daj se na spokój. Najgorzej jak dadzą nam Rosję. Który stoi sam... Mam nadzieję że na kogoś czeka.
A-ja go się nie obawiam. A ty Polska powinieneś martwić się o Niemcy.
P-...wiem...-nagle podszedł do nas Węgry.
W-o czym rozmawiacie?
P-nieważne.
Kpół-a ty kto?-Korea chyba go nie zna.
W-jam być Węgry.
Kpół-aha...-dla Korei nie były śmieszne takie żarty. Go bawił czarny humor, lub przewracające się dzieci. Chyba jest z nim wszystko w porządku?
W-Polska idziemy?
P-ja spadam chłopki. Najwyżej spotkamy się w pokojach.
A-będziemy mogli do was przechodzić?
W-jasne! Mi to nie przeszkadza.
Kpół-zależy kogo będziemy mieli w pokoju. Wtedy wy będziecie mogli do nas.
CZYTASZ
• Gwiazdy na Niebie • RusAme •
Random...Śmieszne, nie chce psuć tej przyjaźni, ale zarazem chce czegoś więcej, ale sam nie wiem czego dokładnie... Ameryka przeprowadza się ze swoją rodziną na drugi koniec kraju. Tam poznaje nowych znajomych i przyjaciół. Jednak pewnego dnia niechcący p...