Rozdział 16

7.1K 207 3
                                    

Oliwia 16

Wbiegłam zdyszana na piętro i gdy znalazłam się przy drzwiach mojej sypialni, które chciałam otworzyć usłyszałam dziwny hałas. Jakby dźwięk potłuczonego szkła, który najprawdopodobniej dochodził z ostatniego pokoju. Zagryzam wargę i zastanawiam się czy sprawdzić co jest w tym pomieszczeniu. Wprawdzie Emilliano zabronił mi tam wchodzić, ale jestem ogromnie ciekawa co tam
się znajduje. Przyszło mi nawet do głowy, że może jakiś ptak wleciał przez uchylone okno i teraz próbuje się wydostać na zewnątrz. Mimo lekkiego niepokoju, że jeśli zostanę przyłapana na nieprzestrzeganiu wytycznych Emiliano postanawiam, że sprawdzę zakazane dla mnie pomieszczenie.
Wyjrzałam jeszcze tylko na schody czy nikt się nie zbliża i dziarskim krokiem poszłam przed siebie.

Powoli naciskam klamkę i uchylam drzwi. Z pokoju nie wydobywało się żadne światło. Jest w nim ciemno. Jedynie przy połączeniu zasłon u góry jest niewielka szpara przez którą wpadają jasne refleksy. Nie dawały one jednak zbyt dużych możliwości widokowych. Jedynie otwarte drzwi, które wpuściły troche światła. Zauważyłam duże łóżko i leżącą w nim osobę. Była do mnie odwrócona
plecami. Stałam przez chwilę nie wiedząc co zrobić. Ale poczułam potrzebę sprawdzić czy ten ktoś nie
potrzebuje pomocy. W końcu słyszałam, że coś się stłukło. Zamknęłam, więc za sobą drzwi i podeszłam powoli do okna, bo odsłonić czarne zasłony. Gdy światło rozjaśniło sypialnię, kobieta
leżąca na łóżku zaczęła być niespokojna. Głową intensywnie kręciła w prawo i w lewo jakby się przed czymś broniła, a potem zaczęła potrząsać całym ciałem. Przypominało to prawie napad padaczki.
Rzucała się na łóżku, a ja wpadłam w ogromną panikę, że coś jej się stało. Nie wiedziałam co zrobić. Jak się zachować. Chciałam już wybiec po pomoc, ale odruchowo pierwsze co zrobiłam to zasłoniłam okno i wtedy kobieta się uspokoiła. Ale ja nadal byłam przerażona. Nie wiedziałam jak dalej postąpić.

Może powinnam jednak kogoś wezwać? Wpatrywałam się z nia z dłońmi przyłożonymi do ust, ale ona
nawet nie drgnęła. Może zemdlała? Wystraszona tą myślą odchyliłam delikatnie kotarę, aby tylko mieć jakiś zarys na pomieszczenie. Spojrzałam na łóżko, w którym była kobieta. Jej pierś falowała, a poza tym słyszałam jak nabiera powietrze, a potem je wypuszcza co świadczyło o tym, że żyje. Kamień spadł mi z serca, bo obawiałam się, że moja lekkomyślność doprowadziła do czyjejś śmierci.

Kobieta uchyliła oczy i spojrzała na stolik nocny. Stały ma mim lampka, dzbanek z wodą i taca z jedzeniem. Przyglądałam jej się uważnie, ale ona oprócz oddychania, które jest samoistne nie wykonywała żadnych innych czynności życiowych. Powiem szczerze, że byłam wystraszona. To scena niemal jak z horroru. Postarałam się jednak wziąć w garść i nie pozwolić, by strach przejął nade mną kontrolę.

Gdy moje oczy zjechały niżej spostrzegłam potłuczoną szklankę na podłodze przy łóżku. Najwidoczniej próbowała się napić, lecz stłukła naczynie. Rozejrzałam się po wnętrzu i zauważyłam, że na komodzie jest taca ze szkłem. Zdjęłam z niej wszystko i wzięłam ją, aby pozbierać stłuczoną
szklankę. Oczywiście nie udało mi się sprzątnąć wszystkiego, jedynie te większe kawałki, ale resztę mam zamiar ogarnąć później. Wracam do szafki i biorę szklankę, którą napełniam wodę. Śniadania chyba nawet nie tknęła. Zastanawiam się czy w ogóle ktoś próbował ją nakarmić czy tylko położył jedzenie i wyszedł.

- Napije się pani? – pytam starając się brzmieć jak najuprzejmiej. Kobieta wpatruje się we mnie, ale nic nie odpowiada. Może nie umie mówić? – Jestem Olivia – przedstawiam się.
Powinnam chyba podać więcej szczegółów, ale nie bardzo wiem jakich. Na pewno nie mogę powiedzieć jej prawdy. – Koleżanka Monici. Zatrzymałam się tutaj na kilka dni – dodaję wymyślając na poczekaniu. – Da pani radę usiąść, żeby się napić? Ja pomogę.

W cieniu tajemnic ( Seria Mafijna #2 )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz