Rozdział 9

7.2K 181 7
                                    

Olivia 9

Minęły trzy dni odkąd wystawiłam mieszkanie na sprzedaż, ale mimo tego, iż cena była zaniżona to nie było jeszcze żadnych chętnych. Nie wiedziałam co robić, bo czas uciekał nieubłaganie, a ja w dalszym ciągu nie miałam żadnej alternatywy. Byłam w kropce. A wszystko przez to, że nie
dysponowałam wystarczającą dużą gotówką. Gdybym była sama już dawno bym się stąd zmyła nie mając nawet grosza przy duszy. Zaszyłabym się gdziekolwiek, albo nawet przespała kilka nocy w samochodzie. To dla mnie żaden problem...Ale miałam Doriana, więc nie mogłam zafundować mu
taki rolercoster. Jest na to zdecydowanie za mały. Zostały mi jeszcze cztery dni na znalezienie wyjścia z tej sytuacji. Może jednak ktoś się odezwie i kupi mieszkanie, czym zapewni nam nowy start. Jestem
już nawet na to mentalnie przygotowana i modlę się, aby nastąpiło to jak najszybciej.
Wkasuję w czarne, jeansowe spodnie czerwoną bluzkę w stylu hiszpanki i poprawiam zawiniętą na ramionach falbankę. Rozczesuję włosy, które drażnią mnie już swoją długością, bo zdecydowanie za wiele uwagi pochłania mnie ich okiełznanie. Nie dość, że muszę je suszyć po umyciu, to jeszcze rozczesanie kołtunów, które robią mi się na głowie przypominając bocianie gniazdo zajmuje pół
godziny. A gdzie prostowanie bez którego lepiej nie pokazywać się ludziom na oczy. Chyba najwyższa
pora pomyśleć o zmianie, która pomoże mi w szybszym czasie uporać się z kołchozem panującym na mojej głowie. Ale zrobię to dopiero, gdy się stąd ulotnimy. Zmienię nie tylko miejsce pobytu, ale i image. Dorianowi też przyda się skrócić nieco włosy, bo również ma je odrobinę przydługie.
Zagarniam blond kudły do góry i robię z nich wysokiego kucyka. Przeglądam się po raz ostatni w lusterku i biorę torebkę oraz kluczyki od samochodu i wyruszam do pracy. Niestety teraz przez najbliższe trzy wieczory jest moja zmiana. Wczoraj miałam wolne i w ogóle nie odpoczęłam. Cały dzień spędziłam z Dorianem, a w między czasie załatwiałam najpilniejsze sprawy. W robocie nic nie mówiłam, że odchodzę, bo bałam się, że szef choć naprawdę jest w porządku to nie będzie chciał mi na to pozwolić, a gdy będę upierać się przy swoim to nie wypłaci mi od ręki kasy, którą zarobiłam
tylko będzie kazał czekać mi do końca miesiąca. Z jednej strony go rozumiałam. Bo porzucić pracę z
dnia na dzień to też nie w porządku, ale przecież są różne sytuacje życiowe. Często nie zależne od nas samych, którym musimy się poddać.
W barze jest dziś spokojnie. Na zmianie jestem z Noa z czego bardzo się cieszę. W sumie to nie dziwi mnie to, bo przez to, że Noa tak dużo czasu spędza w pracy szef zrobił go tak jakby menagerem, ale pracującym również za barem. Przychodzi jednak wcześniej, żeby zrobić zamówienie na potrzebny
asortyment czy ułożyć grafik na kolejny tydzień. I odkąd on się tym zajmuje zawsze jesteśmy razem.

O dwudziestej trzeciej idę na przerwę, bo zdążyłam już zgłodnieć.
Idę najpierw do szatni po kanapkę i telefon, a dopiero później przechodzę do pokoju socjalnego, który jest tylko do dyspozycji pracowników. Kładę kanapkę na stole i siadam na krześle.

Odblokowuję telefon, żeby sprawdzić czy nie było jakiegoś odzewu w sprawie mieszkania, ale zamiast tego moją
uwagę przykuwa kilka nieodebranych połączeń. Czuję ścisk w gardle, bo to nie wróży niczego dobrego. Wchodzę w połączenia i gdy widzę, że to panii Sofia próbowała się do mnie dodzwonić moje
serce zaczęło bić w zastraszająco szybkim tempie. Dorian. Pierwsze co przyszło mi na myśl.

Wiedziałam, że stało się coś złego, bo gdyby była to jakaś błahostka nie dzwoniłaby tyle razy. Wybieram ostatnie nieodebrane połączenie i z drżącymi rękami przykładam telefon do ucha.

- Hallo – słyszę jej cichy głos.

- Pani Sofio, to ja Olivia. Dzwoniła pani. Czy coś się stało? – mówię na jednym wydechu.

- Oj dziecko jak dobrze, że to ty – odzywa się z przejęciem, a ja wyobrażam sobie jak wznosi ręce do
nieba w podziękowaniach.

Jej ton upewnia mnie tylko, że nie spodoba mi się to co za chwilę usłyszę przez co denerwuję się jeszcze bardziej i zaczynam obgryzać paznokcie.

W cieniu tajemnic ( Seria Mafijna #2 )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz