Olivia 13Po długiej i wyczerpującej zabawie spragnieni wracamy do domu. Nie sądziłam, że ganianie za piłką
wypruje ze mnie resztki energii, ale jestem tak wykończone, że mogę ledwo oddychać. Dorian też wydaje się być zmęczony, bo idzie, a raczej ciągnę go za sobą.- Zaraz zemdleję – mówię będąc już w kuchni do Marii.
- Na stole jest lemoniada. Powinna was trochę ochłodzić – odpowiada kobieta, a ja mam ochotę ją ucałować, że o tym pomyślała.
Nalewam napoju w dwie szklanki i oboje wypijamy wszystko do dna, a następnie opadamy na krzesła.
Dorian kładzie ręce i głowę na stole i nie odzywa się nawet słowem. Chyba będę zmuszona położyć go spać, aby nabrał sił na resztę dnia.Maria krząta się po kuchni przygotowując obiad. Jak tylko chwilę odsapnę pomogę jej, bo głupio mi
tak gdy ona się wszystkim zajmuje. Rozumiem jeszcze domowników, ale nie nas. Kompletnie obcych
dla niej ludzi.- Dorian! Dorian! – z salonu słychać głośne wołanie Monici. – Chodź szybko mam dla ciebie niespodziankę!
Nie musiała więcej powtarzać. Mój syn usłyszawszy słowo niespodzianka zerwał się szybko do biegu i
już go nie było. A taki był podobno zmęczony...Spoglądam na Marię, ale ona wzrusza jedynie ramionami, dając mi znak, że nie ma pojęcia o co chodzi. Wyciera dłonie o papierowy ręcznik i obie idziemy w stronę salonu.- Chodźcie, chłopcy, chodźcie – mówi do kogoś Monica przytrzymując szeroko otwarte drzwi wyjściowe.
Nie mija chwila, gdy do środka jeden po drugim wchodzą postawni mężczyźni z torbami prezentowanymi, pudełkami mniejszymi i większymi. Obserwuję to wszystko z otwartymi ustami, bo
to scena jak z jakiegoś filmu. Czy ja o czymś nie wiem? Może ktoś obchodzi dziś urodziny i Monica postanowiła przygotować przyjęcie. Spoglądam na Marię, która szeroko się uśmiecha jakby już wiedziała co tu się wyprawia. Najwyraźniej jedyną nieświadomą dalej jestem tylko ja... Mężczyźni
ustawiają wszystko na podłodze. Po chwili salon zapełniony jest kolorowymi opakowaniami, a my
zostajemy sami.- Wow!!! – Dorian nie może powstrzymać zachwytu.
- To wszystko jest twoje smyku – mówi do niego Monica, wskazując ręką na prezenty.
- Że co? – pytam zamurowana, czy oby dobrze usłyszałam. Ona chyba nie mówi tego poważnie?
- Dorian nie ma tu żadnych zabawek. Pomyślałam, że przyda mu się kilka rzeczy – odpowiada niemniej zadowolona niż chłopiec.
- Kilka? Przecież to cały arsenał. – Wręcz piszczę w odpowiedzi.
- Naprawdę to wszystko jest moje? – odzywa się w końcu mój syn.
- Tak. Zobacz czy dobrze wybrałam – zachęca go brunetka sama zaglądając do jednej z toreb.
- Dziękuję proszę panią!!! – woła uradowany.
- Ej, tylko nie pani – Monica upomina go rozbawiona palcem wskazującym. – Czy ja wyglądam ci na staruszkę? – pyta chłopca, a potem zwraca się do gosposi z przepraszającym wyrazem twarzy –
Wybacz Mario.- Nooo, nieee – przeciąga niepewnie Dorian.
- No właśnie. Możesz mi mówić po imieniu – proponuje dziewczyna, a w tym czasie Maria wraca do
kuchni.- Ale mama nie pozwala mi mówić po imieniu do dorosłych.
- W takim razie... – Monica stuka się palcem po brodzie widocznie się nad czymś zastanawiając. – Możesz mi mówić ciociu. Bedę taką twoją przyszywaną ciocią. Chcesz?
CZYTASZ
W cieniu tajemnic ( Seria Mafijna #2 )
RomanceRomans mafijny 18+ Olivia Esposito jest młodą, samotną matką, którą los zmusił do porzucenia dotychczasowego życia. Zostawiła za sobą prace i studnia, aby zacząć wszystko od nowa dla dobra syna. Dziewczyna jest mądra i dobra, ale czy to oznacza, że...