Rozdział 20

7.2K 211 12
                                    

                      Dedykuję ten rozdział
                       @Martynaa9898😘😘
                      Dzięki kochana za twoją                      
                          wytrwałość😘

Emilliano 20

Stoję pod prysznicem i letnia woda obmywa pot z mojego ciała. Twarz mam skierowaną ku deszczownicy, aby pierwszy strumień padł właśnie na nią. Oczy mam zamknięte, a pod nimi
przeskakują mi obrazy dzisiejszej nocy. Nie mogę wybić sobie ją z głowy, podobnie jak kobietę, która
za tym stoi. Byłem pewien, że jeśli uda mi się zaciągnąć Olivię do łóżka to moje zafascynowanie nią minie, a tymczasem jest zupełnie odwrotnie. Zaskoczyła mnie. Sądziłem, że będę musiał zaproponować jej seks bez zobowiązań i już nawet szukałem pozytywnych argumentów, które
mógłbym jej przedstawić, ale nie musiałem nic robić, bo ona najwidoczniej tak jak ja zdawała sobie
sprawę z chemii, która jest między nami. Nawet przez chwile nie była zawstydzona, ani nieśmiała i
czasami odnosiłem wrażenie, że to ona bardziej wykorzystuje mnie niż ja ją. Była pewna każdego swojego ruchu, a gdy w sypialni ujeżdżała mnie bezwstydnie jęcząc i pieszcząc swoje piersi przeszła mi przez głowę myśl, że chciałbym mieć każdej nocy taki widok przed sobą. I nie chodzi mi o
jakąkolwiek roznegliżowaną kobietę, ale o tą konkretną...O Olivię.
Otwieram oczy i spoglądam w dół na swojego kutasa, który jest twardy i sterczący. Na samą myśl o
blondynce efekt jest taki sam. Działa na mnie jak żadna inna kobieta dotąd wcześniej. I powtórzę się znów...Nawet na Biancę tak nie reagowałam, a przecież kochałem ją...Jestem o tym przekonany.

Opieram lewą rękę o ścianę, a w prawą chwytam fiuta i przesuwam nim w górę i w dół wracając wspomnieniami do ubiegłej nocy. Gdy widzę twarz Olivi przepełnioną pożądaniem i sterczące sutki oraz podskakujące cycki poruszam szybciej ręką i zaczynam wydobywać z siebie coraz głośniejsze
pomruki z przyjemności, którą odczuwam. Jest coraz intensywniejsza tak samo jak wspomnienie
blondynki, którą pieprzyłem od tyłu, a ona ciągle prosiła o więcej. I kto by pomyślał...To dziewczyna o
twarzy i charakterze anioła, ale jeśli chodzi o seks jest prawdziwą diablicą...Kuszącą i niewyżytą...

Po chwili dochodzę z przeciągłym jękiem na ustach wylewając całe nasienie. Przez chwilę dyszę
ciężko, bo jeszcze nigdy walenie konia nie było dla mnie tak intensywnym doświadczeniem. Nawet to z jej wyobrażeniem jest przyjemniejsze niż gdybym pieprzył w rzeczywistości kogoś innego. Nie jestem przekonany czy to dobrze...Raczej powinien martwić mnie fakt, że działa na mnie w ten sposób, ale póki niczego ode mnie nie oczekuje jak dobrego seksu nie będę się tym przejmował.
Mogę pieprzyć jedynie ją, byle tylko bez żadnych pierdoleń o miłości. Bo chyba na jednorazowym nocnym maratonie nie poprzestanie, prawda?

Ogarniam się w miarę szybko i schodzę na dół, bo nie chcę minąć się z Olivią. Jestem cholernie ciekawy jak będzie się zachowywać w stosunku do mnie gdy będziemy przy innych jak i na osobności.

Wchodzę do jadalni, gdzie śniadanie jest już podane do stołu, a domownicy do niego zasiadają. Olivia
jak zwykle wymienia Dorianowi co leży na stole i dopiro, gdy chłopiec się zdecyduje na co ma ochotę
przygotowuje mu posiłek.
Monica i Marco gruchają coś między sobą, a ja ledwo się powstrzymuję, aby nie zwymiotować na ten widok, ale staram się nie zwracać na nich zbytniej uwagi, by nie dać niczego po sobie poznać. W myślach jednak widzę jak skręcam kark młokosowi. To jest naprawdę piękne wyobrażenie...

- Dzień dobry – zwraca się do mnie Maria, która stawia dzbanek z sokiem na środku stołu.

- Dzień dobry – odpowiadam starając się brzmieć normalnie, ale nie mogę powstrzymać się od uśmiechu, gdy lazurowe oczy blondynki spoglądają na mnie z zakłopotaniem, a na twarzy pojawiają się urocze rumieńce. No proszę...Może ona tylko za dnia jest taka słodka i niewinna? Maria chce
odejść gdy słowa Olivii ją zatrzymują.

W cieniu tajemnic ( Seria Mafijna #2 )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz