Rozdział 43

5.2K 173 10
                                    

Emilliano 43

Przedostaliśmy się już do wnętrza budynku zabijając po drodze kilkunastu ludzi Barotelliego i
Woronowa. Póki co tylko trzech z moich towarzyszy zostało rannych, ale z tego co wiem to żyją i zostają już przewożeni do posiadłości, w której jest Estebal i jeszcze inni lekarze. Uprzedziłem go, że szykuje się gruba akcja i zapewne będzie sporo rannych, a co za tym idzie będzie mu potrzebna
pomoc, dlatego wezwał zaufanych kolegów, którzy oprócz ratowania moich ludzi również sporo
zarobią. A, że kilka razy już byli ściągani przez Estebala to wiem, że można im ufać. Zresztą gdyby
komukolwiek puścili parę z ust to nie ujrzeliby wschodu słońca. A to chyba przekonuje ich bardziej niż
gotówka, by siedzieć cicho.

W mieszkaniu panuje ogromny chaos. Co rusz pojawiają się uzbrojeni mężczyźni, którzy próbują
uniemożliwić nam dalsze wtargnięcie na ich teren. Z korytarza, który jest z prawej strony słyszałem piski kobiet. Domyślam się, że tam przetrzymują porwane dziewczyny. Muszę się tam jak najszybciej przedostać i sprawdzić czy w ich gronie jest również Olivia. Na pewno nie zdarzył jej nikomu sprzedać.
W najgorszym razie mógł oddać ją Woronowi, a wtedy nie będzie tak łatwo ją uwolnić, bo jeśli postanowi pozostawić ją przy życiu to na pewno wywiezie ją do Rosji, a tam moje zasięgi niestety nie sięgają. Póki jestem na swoim terenie i jest szansa, że Olivia również na nim jeszcze przebywa muszę ją jak najszybciej odbić.

- Sebastiano, Luciano i jeszcze trzech idzie ze mną - rozkazuję, na co oni zgodnie przytakują, a potem
zwracam się do Ivo. - Ivo ty i reszta zostajecie i przeszukujecie pozostałą część domu.

- Jasne.

Jako pierwszy idzie Luciano, a ja podążam krok za nim. Seba ubezpiecza tyły. W między czasie
zlikwidowaliśmy dwóch skurwieli, którzy wyszli nam na przeciw. Kolejny wdał się w bójkę w ręcz z Luciano, ale nie mam czasu na takie pierdolenie i od razu gdy się zatoczył po uderzeniu w szczękę to rozjebałem mu łeb celując mu prosto w czoło. Krew rozprysła się po ścianie znajdującej za nim, o on
osunął się po niej tworząc czerwoną ścieżkę ku podłodze na, której teraz leży z wyłupiastymi oczami.
Mocnym kopnięciem wyważam pierwsze drzwi, by sprawdzić co jest w tym pomieszczeniu, ale oprócz
kilku łóżek polowych nic tu nie ma. Idziemy dalej, ale wtedy zaskakuje nas kilku skurwieli rzucając zasłonę dymną i nie zdążamy użyć broni, by się ich pozbyć.

Jeden z nich dopada do mnie i wyjebał mi z pięści. Nie mam zamiaru być mu dłużnym, więc rzucam się na niego. Szarpię się z nim i wzajemnie okładamy się pięściami przez co broń wypadła mi z ręki.

Dym powoli opada, a ja dostrzegam, że moi ludzie również zajęci są walką w znacznej odległości od siebie. Skurwiele chcą nas rozdzielić abyśmy nie mieli szans na wygraną. Ja jednak nie zamierzam odpuścić. Szykuje się do oddania kolejnego ciosu, gdy pada strzał, a mój przeciwnik po chwili leży już martwy. Odwracam się by zorientować się który z moich to zrobił, ale każdy z nich dalej walczy i w
ogóle nie zwraca uwagi na mnie. Jakby nie mieli pojęcia o zaistniałej sytuacji. Rozglądam się i dostrzegam mężczyznę, który nie należy do mojej drożyny. Wpatruję się w niego, ale on jedynie kiwa mi głową dając znak bym ruszał dalej. Nie zastanawiając się więcej idę sprawdzić kolejne
pomieszczenia. Z rozmachem otwieram następne drzwi i widzę pod jedną ze ścian skulonych kilka kobiet zupełnie nagich. Przejeżdżam spojrzeniem po każdej z nich, by upewnić się czy Olivia tu jest, ale nie dostrzegam jej. Wchodzę głębiej obracając się wokół własnej osi, by mieć pewność, że dobrze
sprawdziłem to pomieszczenie, w którym zapewne wykorzystano kobiety. Podchodzę do jednego z
łóżek i zgarniam z niego dwa koce. Idę w stronę wystraszonych i zapłakanych dziewczyn, które nie wiedzą gdzie podziać wzrok i podaję im narzuty.

W cieniu tajemnic ( Seria Mafijna #2 )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz