Rozdział 35

6.5K 182 42
                                    

Olivia 35

Obudziłam się z ogromnym bólem głowy, któremu towarzyszyły zawroty. Elwira i Maria uparły się, abym leżała dziś w łóżku i niczym nie przejmowała, bo one zajmą się Dorianem i Sofią. Staruszka w prawdzie już czuła się dobrze, ale nie mogła wykonywać cięższych prac i zmuszać się do nadmiernego wysiłku. Chociaż lubiła bawić się z Dorianem to jednak musiała się ograniczać do planszówek lub
malowania kolorowanek. Nie było mowy o niczym innym póki co. Gry w piłkę i zabawy w basenie
przypadły Monice i Marco, którzy w sumie sami się zaoferowali. Niby jedno dziecko w domu, a wszyscy zostali postawieni na baczność przez Elwirę, która objęła stery.

W południe podniosłam się z łóżka, bo już mnie wszystko bolało od ciągłego leżenia. Przekręcanie się z jednego boku na drugi nie przynosiło na dłuższą metę ulgi. Dlatego postanowiłam trochę
pospacerować i rozprostować kości.
Odpuściłam prysznic, bo nie czułam się zbytnio na siłach i wykonałam tylko podstawowe czynności.

Po umyciu twarzy i zębów, uczesałam włosy i związałam je w kucyk. Założyłam biała zwiewną sukienkę w drobne różowe kwiatki z zielonymi listkami i wolnym krokiem zeszłam na dół. W głowie cały czas mi wirowało, a chęć zwymiotowanie nasilała się coraz bardziej. Brak śladu Doriana w domu oznaczał, że bawi się na dworze. Nie chcąc wychodzić na słońce w
obawie, że to jedynie zwiększy moje złe samopoczucie, udałam się do gabinetu Emilliano z nadzieją, że go zastanę. Dostrzegłam go przy biurku od razu gdy otwierałam drzwi. Był skupiony i zapatrzony w laptopa. Zauważył mnie dopiero gdy dałam o sobie znać cichym „dzień dobry”.

- Obudziłaś się – powiedział brunet wstając ze swojego miejsca.

- Mam już dosyć tego leniuchowania. Dosłownie wszystko mnie boli od tego ciągłego leżenia –skrzywiłam się na potwierdzenie swoich słów.

- Nie przesadzaj. Nie spędziłaś w łóżku nawet jednego dnia. – Pocałował mnie w skroń gdy tylko znalazł się obok.

- Wiem, ale ja nie jestem przyzwyczajona do nic nie robienia. Nie zapominaj, że zawsze musiałam ze
wszystkim radzić sobie sama. I bycie w ciągłych ruchu mi nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie.

- Rozumiem, ale ostatnio źle się czujesz i powinnaś odpoczywać.

- To nic takiego – machnęłam lekceważąco ręką. – Pewnie mój organizm postanowił zaprotestować
przez tempo jakie mu narzuciłam, ale za kilka dni wszystko wróci do normy.

- Mam nadzieję, bo martwię się o ciebie. Może jednak dobrze by było gdyby zbadał cię lekarz.

- O nieee. Żadnych lekarzy.

- Jakąś trauma? – zapytał z rozbawieniem.

- Najeździłam się do nich wystarczająco gdy Dorian był mały. Jego ciągle infekcje zmuszały mnie do wizyt w przychodni lub szpitalu po kilka razy w miesiącu. Pielęgniarki zaczęły żartować, że powinnam wykupić sobie karnet na oddziale.

- A to nie byłaś ubezpieczona?

- Tak się jakoś złożyło – wzruszyłam obojętnie ramionami, ale wśródku poczułam lekki stres. – Ale dość o mnie. Nad czym tak ciężko pracujesz? – zapytałam by zmienić temat.

- Ciągle nad tym samym – westchnął zrezygnowany.

- I nic mi nie powiesz?

- Przykro mi.

- No dobrze. Tym razem ci odpuszczę, ale nie wiem jak długo uda mi się wytrzymać. Wiesz, że ciekawość mnie zżera przez te twoje sekrety.

- To nie sekrety. Tylko dbanie o twoje samopoczucie. Nie chcę, abyś niepotrzebnie się denerwowała.

W cieniu tajemnic ( Seria Mafijna #2 )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz