Rozdział 21

7.1K 192 2
                                    


Oliwia 21

Trzy tygodnie jestem już w posiadłości Emilliano, choć miało to jedynie zająć kilka dni. W dodatku od ponad tygodnia spędzam w jego sypialni każdą noc, gdy tylko wróci do domu. Aż dziw, że jeszcze nikt się nie zorientował. Albo po prostu udają, że o niczym nie wiedzą. W każdym bądź razie układ, który zawarliśmy, że łączy nas tylko seks jest korzystny dla nas obojga. Chociaż czasami zastanawiam się jakby to było być z takim facetem jak Emilliano. Szefem sycylijskiej mafii, który potrafi być zimny i
bezwzględny.

Ostatnio przypadkiem słyszałam jak kazał Luciano wykonać wyrok na jakimś mężczyźnie. Nie powiem. Wystraszyłam się wtedy ogromnie i niestety dałam mu tym samym znać o swojej obecności. Pamiętam jego niezadowolone spojrzenie z faktu, że go podsłuchiwałam, ale gdy zobaczył
jak bardzo wyprowadziło mnie to z równowagi i jak roztrzęsiona przez to byłam od razu złagodniał i
zapewnił, że mi ani Dorianowi nigdy nie zrobi krzywdy. Choć byłam wtedy w takim stanie, że ze strachu byłabym skora przytaknąć na wszystko co wtedy mi powie odniosłam wrażenie, że był ze mną całkowicie szczery. A troska na jego twarzy i opiekuńcze gesty tylko mnie w tym upewniły. Słowami
mógł mnie nabrać, mógł zrobić mi sieczkę z mózgu, ale jego oczy...Oczy pokazywały więcej uczucia niż
zapewne sam chciał mi pokazać. Bo przecież nie da się tak doskonale udawać, prawda?

Wyszłam ze swojego pokoju i przypadkiem zerknęłam na pokój pani Elwiry. Drzwi były lekko uchylone
co nie zdarzyło się nigdy wcześniej. Zmarszczyłam podejrzliwie brwi, bo coś było ewidentnie nie tak.
Wątpię, by sama je uchyliła, lub ktoś zrobił to celowo. Poszłam więc w tamtą stronę i gdy byłam już na miejscu ostrożnie wsunęłam głowę do środka, by rozejrzeć się w sytuacji. Widok, który zastałam roztopił mi serce. Dorian, który był dosłownie dziesięć minut temu w salonie siedział na łóżku obok pani Elviry i oboje oglądali książeczkę z bajkami, którą dostał od Monici. Żeby tego było mało prosił
kobietę, by czytała mu co pisze na danej stronie, a ona z wielką ochotą to robiła. Wzruszyłam się do
tego stopnia, że z oczu popłynęły mi łzy i dopiero gdy pociągnęłam nosem zdradziłam swoją
obecność.

- Olivio, kochanie stało się coś? – zapytała kobieta, gdy tylko mnie zobaczyła. Otarłam szybko mokry
policzek, odsunęłam się od futryny o którą się opierałam i gdy tylko zamknęłam drzwi podeszłam do
nich.

- Wszystko w porządku – zapewniłam uśmiechając się lekko i siadając na brzegu łóżka. – Przepraszam
za niego. Nie chciałam, aby pani przeszkadzał.

- Nie przeszkadza. W prawdzie zdziwiłam się na jego widok – Spojrzała ciepło na chłopca, a potem
dodała. – Nawet pomyślałam, że to może syn Emilliano lub Monici, ale Dorian szybko wyprowadził
mnie z błędu. Dlaczego nic o nim nie wspomniałaś?

- Było mi wstyd – powiedziałam zmieszana bawiąc się palcami. – Jaka matka nie potrafi zapewnić dziecku domu tylko musi się tułać po obcych ludziach?

- Mówiłaś przecież, że jesteś koleżanką Monici? – zapytała uprzejmie.

- Teraz już tak, ale gdy się tu pojawiłam wiedziałam tylko jak ma na imię – urwałam na chwilę, bo naprawdę podle się czułam z tymi kłamstwami. - Przepraszam. Nie chciałam pani okłamywać, ale nie wiedziałam jak to zrobić. Chyba bałam się pani reakcji.

- Nawet się nie wygłupiaj. Dobrze, że znalazłaś schronienie. Zwłaszcza mając dziecko. Ale skoro nie Monica cię tu zaprosiła to kto?

- Emilliano. To on mi pomógł.

- Emilliano? Naprawdę? Coś takiego – Niedowierzania w jej głosie nie dało się ukryć. Po chwili zmarszczyła brwi jakby coś sobie uświadomiła. – Czy on pomaga ci dlatego, że Dorian jest jego...No wiesz... – nachyliła się nade mną, aby chłopiec nic nie usłyszał i wyszeptała – synem?

W cieniu tajemnic ( Seria Mafijna #2 )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz