Rozdział 31

7.4K 184 15
                                    

Olivia 31

Nadeszła sobota. Dzień balu charytatywnego, na który zaprosił mnie Emilliano. I na którym będę mu
towarzyszyć jako oficjalna partnerka. Jestem tym faktem podekscytowana i zestresowana jednocześnie. Tym bardziej, że nigdy nie byłam w takim miejscu. Nie wiem czy będę potrafiła się tam odpowiednio zachować. Nie chcę przynieść brunetowi wstydu, a poza tym obawiam się spotkania z
jego wspólnikami, którzy niestety również tam będą.

Emilliano chyba już ze sto razy zapewniał mnie, żebym się nie martwiła, bo cały czas będzie u mego
boki i nie pozwoli, by ktoś zrobił mi krzywdę lub powiedział coś niestosownego. Wierzę mu.
Oczywiście, że wierzę, że stanąłby w mojej obronie jeśli zaszłaby taka potrzeba, lecz ja tego właśnie
się obawiam, że niechcący narażę go na kłopoty. A oliwy do ognia dolewa fakt, że będą tam jego wrogowie. Pokaz sił... Nie ma co... też sobie miejsce wybrali.
Biorę właśnie relaksująca kąpiel i próbuję odgonić wszystkie złe myśli. Ale ciężko to zrobić, gdy same
wracają jak bumerang.

Nie zostało mi już dużo czasu i powinnam powoli szykować się na ten cały cyrk, zwłaszcza że będę
robić to sama. Emilliano chciał sprowadzić do domu fryzjera i kosmetyczkę, lecz się nie zgodziłam.
Sama się wyszukuję, gdyż nie chcę za bardzo rzucać się w oczy. Jedyne na co przystałam to na wizytę fryzjera, która odbyła się wczoraj, by zafarbować włosy. Mój blond był już wyblakły, a odrosty większe niż zwykle. Podcięłam również odrobinę końcówki, by trochę odżyły i efekt końcowy jest
bardzo zadowalający, choć zmiany są niewielkie. Brunet chciał mnie jeszcze przekonać, bym pozwoliła się dzisiaj oddać w ręce profesjonalistów, ale postawiłam na swoim. Postaram się godnie towarzyszyć Emilliano, ale nie wypindrzona jak te wszystkie gwiazdy Hollywood. Chcę być skromna i
mało widoczna.

Po kilkunastu minutach wychodzę z wanny i osuszam ciało białym ręcznikiem, a następnie zakładam
szlafrok. Rozczesuję mokre włosy i włączam suszarkę, a jej ciepłe powietrze rozwiewa je we wszystkie
strony. Po zakończeniu muszę przejść do garderoby, gdyż zapomniałam zabrać ze sobą bieliznę. Wychodzę z łazienki i zatrzymuję się spostrzegając na łóżku długą, czarną suknię, a obok niej dwa pudełka. Podchodzę i dotykam ostrożnie leżący materiał. Jest piękna. Uśmiecham się delikatnie
pod nosem, bo nie spodziewałam się tego po Emilliano. Wprawdzie obiecał, że zajmie się moim strojem, ale totalnie mnie zaskoczył wyborem.
Sięgam po mniejsze pudełko i je otwieram. W środku jest czarna brokatowa kopertówka. Domyślam
się, że w kolejnym opakowaniu są buty. I nie mylę się. Czarne sandałki na wysokiej szpilce. Wszystko jest śliczne i doskonale do siebie pasuje oraz... Musiało kosztować fortunę...

Przechodzę do garderoby po bieliznę i wracam do łazienki, by zacząć robić się na przysłowiowe
bóstwo...

W pierwszej kolejności nakładam podkład, a potem róż. Powieki maluję szarym cieniem tonując go
od jaśniejszego do ciemniejszego. Rzęsy przeciągam pogrubiającym i wydłużającym tuszem.
Zastanawiam się nad wyborem pomadki. Różowa czy czerwona? Ostatecznie decyduję się na tę
drugą. Ostrożnie przeciągam ją po górnej wardze, by nie wyjść poza jej linię, a potem po dolnej. Muszę przyznać, że makijaż wyszedł mi całkiem, całkiem. Następnie układam włosy w grube fale i spryskuje lakierem, by ich efekt był trwalszy.
Zdejmuję szlafrok i zakładam delikatne koronkowe stringi w kolorze kreacji. Stanik nie będzie mi potrzebny przez fason wybrany przez Emilliano. Psikam ulubionymi perfumami po gołym ciele i za uszami, a następnie wychodzę by się ubrać.

Zakładam buty, a potem sukienkę, która ma koronkowe, długie rękawki. Około dziesięciocentymetrowy pasek koronki wszyty jest również po całej długości talii. Dół jest luźno puszczony, a na
prawej nodze jest wysokie rozcięcie.
Męczę się próbując zasunąć suwak, który jest na plecach, ale oczywiście z marnym skutkiem i po którejś już nie udanej próbie mam ochotę się rozbeczeć. Chciałam pokazać się Emilliano w całej okazałości, a tymczasem zaraz będę wyglądać jak idź stąd i nie wracaj jeśli się rozmażę. Gdyby Monica była w dobrym stanie psychicznym poprosiłabym ja o pomoc, lecz ona dalej przeżywa to co się stało.
Emilliano twierdzi, że zaczyna zachowywać się podobnie do matki gdy miała depresje. Próbowałam
go przekonać, by dał Marco ostatnią szansę, ale on tylko mnie zbył. Robi to za każdym razem gdy poruszam ten temat przez co zaczęłam podejrzewać, że pozbył się już mężczyzny. Nie wiem jak Monica się z tego otrząśnie. Staram się spędzać z nią jak najwięcej czasu, ale nie wiele to daje. Jedynie Dorian potrafi wywołać uśmiech na jej twarzy. Dlatego zabieram go zawsze ze sobą, by swoją dziecięcą radością chociaż na chwilę odgonił od niej złe myśli.
Zrezygnowana przysiadam na łóżku chcąc uspokoić nerwy, które doskwierają mi coraz bardziej. Po
kilku głębszych oddechach podnoszę się i postanawiam dać sobie ostatnią szansę z tym przeklętym suwakiem. Ledwo podnoszę się z łóżka, gdy do mojego pokoju rozbrzmiewa pukanie. Mając nadzieję, że to Maria wołam, że można wejść. Jednak wśródku pojawia się nikt inny jak Emilliano.

W cieniu tajemnic ( Seria Mafijna #2 )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz