Emilliano 18
Staram się pracować, ale nie bardzo mogę się skupić przez decyzję, którą podjąłem. Zastanawiam się jak blondynka przyjmie to co chcę jej zaproponować. Pewnie na początku będzie wściekła i każe mi się odpierdolić, ale po dłuższym namyśle przyzna mi rację. Jestem o tym święcie przekonany.
Przeglądam kilka ostatnich umów i emaile z legalnych jak i nie legalnych źródeł dochodów.
Spędzam tu już godzinę, gdy drzwi otwierają się i do pomieszczenia jak gdyby nigdy nic wchodzi Dorian. Przyglądam mu się z uwagą i zastanawiam się co kombinuje. Zamyka najciszej jak tylko potrafi drzwi i podchodzi do mnie.- Co robisz? – pyta patrząc raz na mnie raz na biurko i komputer.
- Pracuję. A ty co tu robisz? Mama miała ci powiedzieć, że nie możesz tu wchodzić.
- Powiedziała.
- A tak w ogóle gdzie ona jest? – pytam, odsuwając fotel z zamiarem, by wstać i zaprowadzić go do matki.
Nie zdarzyło się jeszcze, by Olivia zostawiała Doriana samego i pozwoliła mu na samodzielne przechadzki po domu. Zazwyczaj cały czas z nim przebywa, lub zostawia pod opieką Monici lub Marii. Ale tym razem po żadnej z nich nie ma śladu. Mój gabinet to nie jest odpowiednie miejsce dla takiego małego dzieciaka. W szufladzie trzymam nabitą broń. Gdyby mnie tu nie było i młody ją znalazł
mogłoby być nieciekawie.- Pewnie zaraz będzie mnie szukać, bo bawimy się w chowanego, ale mnie nie znajdzie bo się tutaj schowałem – odpowiada zadowolony.
- Tutaj? W moim gabinecie? – dopytuję lekko zdziwiony unosząc brwi do góry.
- Nooo! Fajnie nie? – Zajebiście wręcz myślę sobie, ale nie mówię tego na głos. – Chce porysować – mówi po chwili.
- Czym? Nie mam tu nic do malowania – wskazuję dłońmi na biurko, na którym nie ma nic ciekawego dla dzieci. Przynajmniej tak jest w moim mniemaniu, bo Dorian chyba uważa inaczej.
- Może być długopisem. Dasz mi kartkę? – Znowu robi tą swoją niewinną minkę, którą wszystkich urabia i zastanawiam się przez chwilę czy on to robi świadomie czy nie.
Naprawdę te jego kocie oczy ze Shreka potrafią przekonać każdego. A to nie wróży dobrze na przyszłość. Dziś mu jeszcze odpuszczę, ale następnym razem będę bardziej stanowczy.
- Dobra. Poczekaj. – Wzdycham i otwieram jedną z szuflad w poszukiwaniu czegoś na czym może
pobazgrać. Udało mi się znaleźć kilka czystych kartek papieru do drukarki, które wyjmuję.- A weźmiesz mnie na kolana? Nóżki mnie bolą od stania – mówi pocierając uda, a ja patrzę na niego jakby się urwał z choinki, ale on dalej robi to swoje przedstawienie schylając się bardziej pocierając już nawet łydki. To dziecko naprawdę jest niemożliwe stwierdzam unoszę lekko do góry jeden kącik ust.
- No niech ci będzie – odpowiadam i sadzam go na kolanach. Nie wiem za bardzo jak się zachować, bo nigdy nie miałem dziecka na swoich kolanach. – Co rysujesz? – pytam gdy Dorian zaczyna robić pierwsze nieokreślone kształty.
- Samochód. Dla ciebie wujku.
- Wujku? – dziwię się na określenie, którym mnie nazwał, ponieważ zrobił to po raz pierwszy. Dorian przestaje rysować i odwraca się w moją stronę przypadkiem trącając w moją ranę, gdzie poczułem ból, ale zaciskam zęby, by nie dać po sobie poznać, że coś jest nie tak.
- No skoro ciocia Monica to moja ciocia to ty chyba jesteś wujkiem, prawda? – tłumaczy mi gestykulując rękami i z przemądrzałym wyrazem twarzy jakbym był jakimś idiotą.
CZYTASZ
W cieniu tajemnic ( Seria Mafijna #2 )
RomanceRomans mafijny 18+ Olivia Esposito jest młodą, samotną matką, którą los zmusił do porzucenia dotychczasowego życia. Zostawiła za sobą prace i studnia, aby zacząć wszystko od nowa dla dobra syna. Dziewczyna jest mądra i dobra, ale czy to oznacza, że...