48. Mogę spełnić twoje życzenie

184 26 114
                                    

– Wiem, że to, co teraz powiem, pewnie wyda ci się głupie, ale proszę, po prostu mnie wysłuchaj. – Fredeirik wziął głębszy wdech, starając się zebrać w głowie wszystkie myśli. – Ja... Już od dłuższego czasu zbieram się, żeby ci to powiedzieć i... bardzo mi się podobasz.

Ciszę w pomieszczeniu przerywała puszczona w telewizji żywiołowa piosenka śpiewana przez jakąś rudowłosą piosenkarkę w błyszczącym stroju. Dziewczyna chodziła po scenie, trzymając w prawej ręce mikrofon, a w lewej jakąś srebrną szarfę. Jej gęste, rude loki poruszały się przy każdym wykonanym w rytm muzyki kroku.

– To nie jest jakiś mój tymczasowy kaprys, bo wiem, że coś do ciebie czuję. Pewnie są dziesiątki lepszych osób, z którymi wolałbyś się spotykać, ale... Chciałbym, żebyś przynajmniej miał na uwadze moje uczucia i jeśli może chociaż trochę czujesz to samo, to...

Fredeirik głośno westchnął i zamilkł. Każde kolejne słowo wydawało mu się bardziej żałosne niż wcześniejsze. Czuł, że się pogrążał i gdyby Mikkel był obok niego, pewnie już dawno by go wyśmiał za to idiotyczne wyznanie. W końcu pewnie już nie raz słyszał podobne teksty i to jeszcze jakieś sensowniejsze od tego, co teraz bredził Fredeirik. Ale chciał dzisiaj się tym zająć, jak tylko żołnierz wróci. Sądził, że to będzie proste, ale kiedy próbował ćwiczyć takie wyznanie, nie potrafił powiedzieć nic sensownego.

Z Tove kilka razy oglądał filmy z romantycznymi wątkami. Wszystkie akurat dotyczyły Bet, ale kiedy myślał o tych dziewczynach wyznających swoje uczucia, miał wrażenie, że dużo lepiej im to wychodziło. Kiedy po dłuższym czasie zbierały się na odwagę i mówiły obiektowi swoich westchnień o wszystkim, co czuły, były przy tym urocze i wcale nie brzmiały idiotycznie. Ich szczerość łapała za serce i sprawiała, że nie dało się o nich nic złego pomyśleć. A on nie umiał ułożyć dwóch normalnych zdań dotyczących jego uczuć.

Przecież to nie było nic trudnego. Chciał przekazać naprawdę prostą rzecz – Mikkel mu się podobał, czuł to już od jakiegoś czasu, chciałby, żeby połączyło ich coś więcej, ale też niczego nie wymagał. Chyba że żołnierz też by tego chciał, wtedy jednak miał drobne wymagania, bo nie zamierzał być jedynie jednym z jego kochanków takich samych jak te kobiety, z którymi się widywał. Wtedy chciał w miarę normalnej relacji, na tyle jak bardzo pozwalał im fakt, że Fredeirik dalej nielegalnie mieszkał w jego domu.

Ale to dalej mógłby być normalny związek, w którym traktowaliby się szczerze, dbali o siebie i robili różne rzeczy, które pary robiły ze sobą. Pewnie zbyt wiele by się między nimi nie zmieniło, ale czy samo oglądanie razem jakiegoś filmu bez utrzymywania neutralnego dystansu na kanapie, czy zasypianie w jednym łóżku już nie było tym, o czym Fredeirik marzył?

Zresztą Mikkel raczej nie byłby na tyle głupi, żeby chcieć samego bycia kochankami. W końcu pewnie domyślał się, że Fredeirik jeszcze nigdy nikogo nie miał i nie umiałby się odnaleźć w takiej relacji. Właściwie do tej pory nawet nie zajmował sobie myśli czymkolwiek związanym z szeroko rozumianą bliskością drugiego człowieka, choć ostatnio robiło mu się trochę gorąco, gdy zbyt dużo myślał o właścicielu tego domu. Właściwie ostatnio działo się to często, zbyt często, a później dziwnie czuł się w jego towarzystwie, bo Mikkel wydawał się wtedy jakby domyślać wszystkiego i specjalnie żartobliwie z nim flirtować, doprowadzając go przy tym do większej frustracji tą sytuacją.

Ale nawet gdyby Fredeirik już wcześniej miał kogoś, to i tak nie zgodziłby się na jakieś dziwne warunki. Jeśli już, to chciał Mikkela na wyłączność i tego miał zamiar się trzymać.

Zresztą gdyby tak czysto hipotetycznie założyć, że dzisiejsze wyznanie okazałoby się sukcesem i byliby ze sobą, to Fredeirik chyba nawet nie miałby nic przeciwko, żeby żołnierz wpłacił za niego kwotę, która dawałaby im więcej swobody. Wtedy nie musieliby się niczym martwić, mogliby wychodzić na randki albo romantyczne spacery.

Nadludzie || ABOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz