Rozdział 27

2.7K 89 15
                                    

Chłopaki czekali na mnie przed salą, lekarz robił mi ostatnie badania. Już za moment wrócę do domu, i będę mogła smacznie odpocząć.

Wychodząc z sali spojrzałam na swoich rodziców, nie sądziłam że będą czekać na mnie. Matka podeszła do mnie i przytuliła, stałam w szoku nie odwzajemniając uścisku. Robi to na pokaz przed chłopakami?

- Córciu, jak się czujesz? Co ci dolega? - odsunęła się ode mnie - Lekarz nie chce nic powiedzieć.
- To nic takiego, nie udawaj że się martwisz.
- Y/N.. - Namjoon spojrzał na mnie surowym wzrokiem.
- Już matka się nie może martwić o własne dziecko? Co się z tobą dzieje, odpychasz mnie i ojca od siebie.
- Czego oczekujesz po takim czasie? Że rzucę się wam na szyję? Gdybym w szpitalu nie wylądowała, to nawet byś się nie zapytała jak się czuje.. nigdy tego nie robisz, w domu wręcz mnie unikasz i mówisz tylko jak potrzebujesz pomocy. Czy tak się zachowuje rodzic?
- Wcale tak nie jest, dlaczego mówisz takie okropne rzeczy?
- Wasza miłość nie była taka jak powinna być. Raniliscie mnie nieświadomie pełno razy, czy możemy po prostu tutaj się rozstać? Chce wrócić do domu i odpocząć, jestem słaba.

Czułam się trochę źle, jej przejęcie moim zdrowiem było inne niż do tej pory, tak jakby szczere?

- Jasne, niech będzie tak jak chcesz. Jeśli poczujesz się lepiej zadzwoń, bądź jeśli czegoś będzie Ci trzeba Córciu - pocałowała mnie w polik, ojciec tylko lekko przytulił.

Do ich domu mam jakieś pół godziny od siebie, myślę że na jakiś obiad kiedyś wpadnę. Żeby nie było jaka to ja zła jestem.

Jungkook musiał jechać innym autem, bo miał coś do załatwienia. Ja jechałam z Yoongim i Jinem, RM wiedział że im nie będę pyskować, poza tym jestem wkurzona na Joona. Jest świnią z charakteru, teraz udaje wielce poruszonego moim stanem.

W samochodzie nasłuchałam się jaka to jestem nieodpowiedzialna, że teraz wszystko wróci do normy. Suga zadeklarował że będzie dla mnie gotować,  tylko jak chce to robić będąc w osobnych domach?

- To nie jest droga do mojego domu - odezwałam się z tyłu.
- Nie jedziemy do ciebie, tylko do nas.
- Yoongi nie! Obiecałeś że zawieziesz mnie do domu.
- Tam też jest twój dom. Nie marudź, musisz dojść do siebie.
- A wy musicie wypocząć trochę po trasie.
- O nas się nie martw, my czujemy się dobrze.

- Oh.. Y/N.. nie będzie Ci odpowiadał widok naszych pięknych twarzy o poranku? - Jin się odezwał i puścił oczko.
- Przestaniesz być taki Worldwide Handsome, w końcu oglądanie twojej buzi mi się znudzi.
- O ty mała szujo! - rzucił we mnie chusteczkami.
- On mnie atakuje! Powiedz mu coś Suga!
- Uspokójcie się!

Resztę drogi spędziłam na przekrzykiwaniu się z Jinem, dokuczanie mu sprawiało mi małą przyjemność.

Wysiadłam z zaparkowanego auta, obejrzałam dom z każdej strony. Dawno mnie tu nie było, spojrzałam na otwierające się drzwi. Wystraszyłam się kiedy widziałam jak coś a raczej ktoś pędzi w moją stronę. Uśmiechnęłam się szeroko, widząc małej wielkości brązową kulkę i kucnęłam by przywitać się z danym osobnikiem.

- BAM !!! - zaczęłam głaskać psa, a ten zaczął dokoła mnie krążyć - Ohh jaki ty jesteś uroczy!

Po chwili wstałam z psem na rękach i spojrzałam na zgromadzonych chłopaków.

- Jak możecie wykorzystywać psa do przekupstwa bym została?
- Nie wiemy o czym mówisz - Tae się zaśmiał.
- Chodź Bam.. zabiorę cię od tych wstrętnych gadów.

Usłyszałam śmiechy chłopaków i weszłam do domu z pupilem.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Friends // BTS // Jeon JungkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz