Rozdział 63

1.8K 70 7
                                    

Zeszłam na dół i czekałam aż Namjoon łaskawie się uszykuje. Mieliśmy się widzieć za chwilę, a on poszedł pod prysznic i pół godziny piszczał pod nim, nie dziwię się że jest raperem. 

Wysłałam wiadomość z przeprosinami i wyjaśnieniami do Jimina, ale nie raczył już odpisać. Jeszcze przyjdzie koza do woza i to on będzie szukał kontaktu, a ja kulturalnie go oleje. Nie może być na mnie zły, wina leży po obu stronach że mój brat się dowiedział o całej sytuacji. Nie byłam gotowa na informację jaką chciał mi Park przekazać, przecież mógł uprzedzić. 

Namjoon klepnął mnie w tył głowy, dając znać że już jest gotowy. Spojrzałam na niego i zmierzyłam go od góry do dołu. Wyglądał całkiem znośnie, jednak ma styl chłopak. 

- Jednak potrafisz wyglądać jeszcze jak człowiek. 

- Tuż to najpiękniejszy komplement jaki mi dałaś, dziękuję bardzo. 

- Ależ cała przyjemność po mojej stronie. 

- Lepiej załóż coś ciepłego na siebie jeszcze, nie zamierzam ci oddawać swojej kurtki jak ci będzie zimno. 

- W dodatku jaki dżentelmen. Przez pomyłkę zabrałam bomberke Kooka i wyglądam śmiesznie, więc jej chyba nie wezmę.

- Nie pierdol, twój chłopak będzie dumny że nosisz jego ciuszki. Mmm a media - zagwizdał - Ulala teorie spiskowe wejdą w ruch. 

- Nikt się nie domyśli że to jego kurtka, przestań. Chcę iść na spokojny spacer, nie chcę myśleć że jesteśmy na oku wszystkich. 

- Tylko cię ostrzegam, jak już będziesz należeć do naszej wytwórni to będziecie musieli się ujawnić. 


Naszą dyskusję przerwał wchodzący do domu ojciec. Od razu grymas pojawił się na mojej buzi widząc człowieka, bez którego czułam się lepiej. 

- Oh drogie dzieci już w domu. Miło was widzieć - uścisnął nas. 

- Tak, tak. Musimy już wychodzić - pociągnęłam Joona za rękę.

- Długo będziecie? - zatrzymał nas swoją ręką.

- Jutro wieczorem już wracamy, a co? - Joon się odezwał.

- Chce spędzić czas z wami, czy to dziwne?  

Zaśmiałam się na słowa ojca, niech nie udaje dobrego ojca. Chce spędzić czas z synem, a nie z nami.

- Proszę ojcze - spojrzałam na niego - Nie żartuj.

- Twoje głupie uwagi mnie nie bawią dziecko, jak chcesz zwrócić na siebie uwagę to zrób to w inny sposób. 

- Słucham? Nie potrzebuję twojej uwagi, nigdy mi jej nie dawałeś. 

- I nie wiem czy będę w stanie ci ją dać. 

- Fajnie, jakoś się tym nie przejęłam. Cieszę się że nie byłam ci posłuszna bo wyrosłabym na takiego okropnego człowieka jakim jesteś ty. Jak dla mnie nie zasługujesz na miano ojca. Równie dobrze mogłoby cię nie być. 

Poczułam na swoim lewym poliku ból, mój własny ojciec podniósł na mnie rękę. Spoliczkował mnie bo powiedziałam prawdę? On może mi mówić złe rzeczy? 

- Tato! - Namjoon schował mnie za swoje plecy - Oszalałeś? Nie będziesz podnosił ręki na nikogo w mojej obecności! 

- Gówniara zasłużyła sobie! Nie będzie takim tonem do mnie mówić! Powinna być mi wdzięczna że dałem jej dach nad głową i żywiłem tyle czasu! Powinienem ją wywalić z domu jak się pierwszy raz sprzeciwiła! 

- Przestań tato! Co w ciebie wstąpiło? To jest twoja córka do cholery! Robi co lubi i to się liczy!

- Czyli co? Uważa się za wielką piosenkarkę a nawet płyty nie wydała! Chce się wybić tylko na tobie! Przejrzyj na oczy synu, twoja siostra jest przebiegła. Wykorzysta wszystko i wszystkich byle by jej się powodziło! 

Miałam tego dość, co ja mu takiego zrobiłam że mówi o mnie takie rzeczy? Mój własny kurwa ojciec! Każde jego słowo trafiało w moje serce, w życiu bym nie wypowiedziała takich słów do swojego dziecka. Nie ważne jakie by było do cholery! 

Nic mu nie zrobiłam, ja po prostu jako nastolatka robiłam to co chciałam. Nie chciałam pracować w firmie jak on, nie chciałam nigdy być prezesem czy bóg wie kim. To on nigdy nie był zadowolony że interesowałam się muzyką!

Jak może nastawiać mojego własnego brata przeciwko mi? Wypowiadał się o mnie jakbym była nie wiadomo jak złym człowiekiem! Było mi przykro, nawet bardzo, ale teraz przynajmniej nie będę musiała się tłumaczyć dlaczego nie przyjadę ich odwiedzić. Moja noga więcej nie powstanie w tym domu. 

- Wiesz co? - wyszłam zza pleców Namjoona - Mówisz o mnie jakieś brednie bo sam nie możesz o o sobie nic dobrego powiedzieć. Jedyną osobą która wykorzystała Joona jesteś ty, gdyby nie zarobione ciężko pieniądze twojego syna to by nie było ciebie stać nawet na ten dom. Wykorzystujesz wizerunek swojego syna i dlatego ktokolwiek chce z tobą współpracować. Ja od dzisiaj nie mam ojca, nigdy go nie miałam. Dla mnie już nie żyjesz, nie proś mnie o pomoc nigdy bo jej nie uzyskasz. 

Skierowałam się do pokoju i zaczęłam się pakować, nie pozostanę tutaj dłużej. Namjoon albo jedzie ze mną, albo niech któryś z chłopaków po niego przyjedzie. Ja wracam do domu i do chłopaka, do jedynej osoby która kocha mnie taką jaką jestem. 


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hejo! 

Czo tu się stało? Dlaczego ojciec taki jest? 

Dajcie znać co myślicie! ♥ 

Friends // BTS // Jeon JungkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz