Rozdział 52

2K 73 24
                                    

Weszłam do mieszkania, a zaraz za mną jęczący Kook, spojrzenia chłopaków zwróciły się w naszą stronę.

- Zrobiłem jedzenie, siadajcie i zaraz wam podam - Jin nakładał na talerze jedzenie.
- Jesteś prawdziwą gospodynią Hyung.. - JK zajął miejsce przy stole - Umieram z głodu, Y/N mnie wymęczyła.
- Sam chciałeś pojechać na spacer.

- Byliście na randce? - Hobi poruszył brwiami.
- Ja.. właściwie to nie wiem..
- To nie była randka. Jak wrócimy do domu, wtedy pójdziemy na randkę, prawdziwą randkę.

Jungkook posłał mi uroczy uśmiech.

- Czy prawdziwa randka zakończy się w łóżku? Zazwyczaj tak się kończą no nie?

Hobiasz spojrzał na nas.

- Ich randka dzisiejsza zakończyła się na piasku!

Tae pokazał na tablecie zdjęcia, które były z naszego upadku. Wieści się szybko rozchodzą. Przełknęłam ślinę, zdenerwowałam się lekko ponieważ JK nie wspominał u siebie w wytwórni nic jeszcze.

- Jak było w wytwórni? - Joon odłożył książkę którą czytał na bok.
- Właściwie musiałam zabrać swoje rzeczy i wyjść.
- Żartujesz? Dlaczego?
- Bo nie chce niczego udawać. Znają mnie i znają mojego brata, czyli Bieber by miał głośny powrót.
- Nie dzwoniłaś do nas, więc Jungkook chyba nie zrobił bałaganu?
- Nie zrobił, był kulturalny i bronił mnie. Zachował się jak prawdziwy mężczyzna. Scooter nie zwracała się po imieniu do Kooka tylko mówił do niego chłopcze, na co Jungkook mu pięknie odpowiedział "Nie jestem chłopcem. Nazywam się Jeon Jungkook, należę do legendarnego koreańskiego zespołu BTS. Żegnam. " - zacytowałam mojego chłopaka.

Joon nie mógł opanować śmiechu, Jin poklepał Kooka pokazując że dobrze zrobił.

- Powiedziałaś że jesteście razem?
- Ja tego nie zrobiłam, poprosiłam aby Kook nic nie zrobił głupiego i nagle przedstawił się Justin, a on na to że jest moim chłopakiem.
- I dobrze zrobił! Takiego człowieka mogę mieć w rodzinie - wywróciłam oczami.

Po rozmowach wszyscy doszliśmy do wniosku, że nic już nas nie trzyma w LA, więc jutro rano wracamy do domu. No prawie wszyscy z wyjątkiem mojego chłopaka który wybiera się do rodziców swoich, więc będzie leciał już dzisiaj wieczorem.

Jimin chodził zadowolony i denerwował pół dnia Kooka, że odpowiednio się mną zaopiekuje. Jungkook jest uczulony na Jimima, wie że potrafi zbajerować kobietę w mniej niż 5 minut, ale ja miałam swoje podejrzenia o których nikomu nie mówiłam. Moja misja zacznie się jak tylko wrócimy do domu.

JK tulił mnie cały czas do siebie, na co Suga się denerwował.

- Odczepcie się w końcu od siebie. Nikt nie wyjeżdża na zawsze, nie będziecie się widzieć tylko półtora tygodnia. Oczy mnie palą jak widzę te wszystkie uczucia.

Min pociągnął mnie w swoją stronę.

- Aww Yoongi! Też byś chciał się przytulić pewnie!

Objęłam go w pasie mocno, próbował się wyrwać ale nie odpuszczałam. Kiedy on próbował mnie odciągnąć na bezpieczną odległość, ja mocniej zaciskałam ręce wokół niego.

- Aish! Wiesz że tego nie lubię Y/N!
- Bzdury! Lubisz to, ale się nie przyznajesz do tego.

- To ty chcesz mi to wmówić. Puszczaj mnie przylepo!
- Nigdy w życiu! Powiedz te dwa słowa i cię puszczę.
- Dwa słowa!

- Nie te, te drugie Yoongi.
- Te drugie!
- Będziesz mi musiał mówić je, jak JK pojedzie sobie.
- A w życiu, po moim trupie. Jimin ci je będzie mówił!
- Zaraz staniesz się trupem jak nie powiesz. Yoongi no proszę.

Spojrzałam na niego ze łzami w oczach. Bogu dzięki że potrafię je wymusić, reszta przyglądała się nam ze śmiechem.

- Nie próbuj swojej sztuczki na mnie, wiesz że nie lubię kiedy płaczesz.
- Powiedz.. proszę.. muszę usłyszeć je czasami od takiego dziadka jak ty.
- Masz mało miłości że musisz je usłyszeć ode mnie? Co chwilę słyszę jak ktoś ci mówi te dwa słowa. Jak nie Hobi, to Jimin, jak nie Joon to Jungkook. Później jeszcze Jin i Tae.
- Ale od ciebie nigdy ich nie słyszę. Kiedy je wypowiadasz.. ugh.. normalnie moje serce się raduje!

- Co ty gadasz za bzdury co? I puść mnie w końcu.
- Nigdzie cię nie puszczę. Potrzebuję tych słów by mój humor się poprawił, jest mi bardzo przykro.

- Y/N.. - powiedział stanowczo.
- Przepraszam Yoongi - puściłam go - Nie powinnam wywierać na tobie presji. Nie powinnam oczekiwać od ciebie tych słów. Pójdę się spakować.

Poszłam pakować się, słyszałam za sobą kroki Kooka.
Było mi smutno, może Yoongi nie chce wypowiadać tych słów do nikogo? Powinnam uszanować jego zdanie i nie zmuszać go do niczego.

- I co zrobiłeś dziadku? - Jimin uderzył go w ramię - Teraz będzie jeszcze bardziej smutna z twojego powodu. Moje wypowiedziane milion razy kocham cię nie znaczy tyle co twoje jedno. Wiesz że to jej zawsze poprawia samopoczucie.
- Nie czepiaj się Jimim.. ugh! Jesteście.. boże święty Jimin.. musisz mnie zawsze dobić? Aish! - machnął ręką - Y/N! Przylepo! Chodź do mnie! Kocham cię, słyszysz?

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Dobry wieczór!

Rozdział miał być jutro, ale zdążyłam napisać i nie zasnąć ;)

Nooooooo także ten MIŁEGO CZYTANIA!♡

Dajcie znać co myślicie ♡

Dajcie znać co myślicie ♡☆

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Friends // BTS // Jeon JungkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz