Nadeszła w końcu wigilia, czyli dzień, w który będziemy sobie rozdawać prezenty. Później każdy będzie jechał do swoich rodzin a ja nie wiedziałam czy jechać również czy zostać sama w domu. Moja rodzina jechała specjalnie do Norwegii a ja jakoś nie miałam ochotę tam lecieć. Zresztą potrzebowałam się skupić na piosence, nad którą już trochę siedziałam. Szło mi całkiem nieźle, ale czasu miałam mało.
Była jakaś godzina 2 a za oknem można było zauważyć ulewy oraz burzę. Nie sądziłam, że w Wigilie będzie grzmocić a ja niestety cholernie się bałam piorunów. Od dziecka tak mam i może wydawać się to dziecinne, ale niestety nie potrafiłam nauczyć się z nimi żyć. Za każdym razem się chowałam pod kołdrą i szlam do Asii albo kogoś innego, gdy byłam poza domem. Za nic nie potrafiłam być sama podczas burzy.
-Boże...- powiedziałam, zatykając sobie uszy palcami, jednak to nic nie dawało. Gdy mocno uderzyło za oknem, podskoczyłam ze strachu i odrazu wyskoczyłam z łóżka, kierując się na korytarz. Ze strachu nawet nie myślałam. Do kogo niby miałam iść? Przecież mnie wyśmieją...
Strach mimo wszystko było silniejsze. W momencie gdy ponownie uderzyło, z łzami pobiegłam w stronę drzwi pokoju Pateckiego.
Drzwi były otwarte, więc cicho je otworzyłam i popatrzyłam na jego śpiącą twarz.-Kuba?? Kuba...- zaczęłam szeptać z łzami w oczach i rozglądając się wystraszona -Patec.. proszę obudź się..- wyszeptałam, ale on się nie budził. Chciałam odpuścić i wrócić do pokoju, jednak tak mocno i głośno zagrzmiało na dworze, że automatycznie pobiegłam na drugą stronę jego łóżka, po czym na nie wskoczyłam i schowałam się pod kołdrą. Kobieta lat 24, śmieszne.
Pov. Patecki
Gdy poczułem jak ugina się za mną materac, wybudziłem się zdezorientowany. Podniosłem się lekko i się rozejrzałem po łóżku, widząc że ktoś leży pod moją kołdrą. Było to cholernie dziwne, ponieważ nikt nigdy mi nie właził pod kołdrę, dlatego też odrazu ją podniosłem i to kogo zobaczyłem, sprawiło że zaniemówiłem.
-Wiktoria?- wyszeptałem zaspany a gdy przez burzę się w pokoju rozjaśniło, zobaczyłem że była rozstrzęsiona i rozpłakana - Heey... mała, co się dzieje?- zapytałem cicho.
-Ja..ja..a.. sie boje burzy- wymamrotała a mi pękło serce widząc w jakim jest stanie. Pamiętam jak bardzo ja się bałem burzy, więc to rozumiałem. Każdy miał swój jakiś strach.
-Przepraszam, że tu przyszłam, ale ale - zaczęła a gdy piorun mocno uderzył za oknem, ona w ciągu sekundy wylądowała w moich ramionach. Odrazu ją mocno przytuliłem i zacząłem delikatnie gładzić jej plecy.
-Ciii.. to tylko burza. Zaraz minie i będzie dobrze- mówiłem spokojnym głosem, starając się ją uspokoić. Sytuacja była dla mnie jak z nieba wzięta. Dziewczyna moich marzeń właśnie leżała w moim łóżka i się do mnie przytulała. A fakt, że szukała u mnie schronienia było niesamowitym uczuciem.
Otuliłem ją kołdrą a ona przytuliła się mocniej do mojego ciała, wciskając twarz w moją gołą klatę oraz zarzucając nogę przez moje udo. Wewnątrz cieszyłem się tym momentem jak dziecko, ale oczywiście bardzo się o nią martwiłem i starałem się ją uspokoić. Jednak minęły może jakieś dziesięć minut a ja usłyszałem jak zaczęła cicho chrapać. Uśmiechnąłem się lekko pod nosem i zamknąłem później oczy, również chcąc dalej pójść spać.
To co właśnie się wydarzyło, uważałem za wielki plus w moją stronę. Dlaczego? Przyszła do mnie a nie do Krzycha. Do dziś z nim nie rozmawiałem, prócz na odcinkach, na których i tak było jakieś napięcie między nami. Czy on starał się właśnie ze mną rywalizować? Czy to właśnie było zachowanie przyjaciela? Nie zapomnijmy z jakiego powodu ona tutaj trafiła...
CZYTASZ
•Aleja Gwiazd• //Patecki z Ekipy
FanfictionWystarczyła jedna wycieczka z przyjaciółką na zasłużony urlop i przejść się przez stare miasto, by jej życie się zmieniło o 180 stopni. -Siema, jestem Friz z Ekipy. Możemy ci zająć chwilkę?- odezwał się chłopak za mną. Twitter: #alejagwiazd ©️ 20.0...