Za oknem pojawiło się piękne słońce, które zawitało mnie z samego rana. Dlatego też otworzyłam powoli swoje zapadnięte i ciężkie powieki i marszcząc lekko nosek, popatrzyłam się w drzewo za oknem. Zauważyłam na nim gniazdo, na którym siedział sobie kruk. Z delikatnie zaspanym uśmieszkiem na twarzy wpatrywałam się w niego, potrzebując chwilę na wybudzenie się. O dziwo bardzo dobrze mi się spało i nie bardzo mi się chciało wstawać z łóżka. W zasadzie nie miałam zbytnio wielkich planów, ale nie mogłam się rozleniwić.
-Słońce?- usłyszałam głos przed sobą. Przetarłam oczy dłońmi jak małe dziecko, cicho ziewnęłam a później się podniosłam. Moje oczy powędrowały na Pateckiego, jednakże mój wzrok chwilę później przekuły... tysiące róż, które były porozstawiane wręcz w każdym kącie mojego pokoju. Delikatnie uchyliłam z zdumienia i zdezorientowania swoje usta, po czym popatrzyłam się na Pateckiego.
-Ale.. co- zaczęłam, gdy się ostrożnie podnosiłam z łóżka, by móc się przemieścić do niego. Naprawdę nie wiedziałam co się dzieje, ponieważ nie tego się spodziewałam. Cały czas miałam w głowie wczorajsze wydarzenie oraz to, że po raz pierwszy wyznałam mu swoje uczucia. I przede wszystkim przed sobą je wyznałam co było wielkim triumfem, patrząc na wszystkie moje rozmyślenia wobec Pateca. Nie sądziłam, że kiedykolwiek do tego dojdzie. Przecież chwilowo było nawet coś między mną a Krzychem a tu taka niespodzianka. Oczywiście żeby nie było, to jestem bardzo szczęśliwa z tego powodu.
-Dzień Dobry, piękna - uśmiechnął się czule do mnie, łapiąc mnie za dłonie i przyciągając bliżej.
Poprawił mi kilka kosmyków włosów za ucho, przez co czułam motylki w brzuchu, gdy tak patrzyłam się mu w oczy.-To twoja sprawka?- zapytałam, wskazując palcem na kwiaty, które nas otaczały. Było tu teraz tak pięknie, że miałam wrażenie, że stoję w środku ogrodu botanicznego. Do tego roznosił się intensywny zapach, który wręcz wbijał się w nos.
-Tak, chciałem ci umilić ten dzień i...- zaczął a ja nie odwracałam od niego wzroku nawet na sekundę. Mogłabym rzec nawet, że przestałam chwilowo mrugać, ponieważ tak bardzo byłam na nim skupiona. Miałam wrażenie, jakbym miała przed sobą cały swój świat. Jego widok sprawiał, że mój dzień stał się odrazu lepszy. Dlaczego tak długo się okłamywałam?
-I?- uniosłam delikatnie brew do góry z pytającym wzrokiem. On natomiast położył dłoń na moim policzku, do którego miałam ochotę przytulić, ale on mi na to nie pozwolił poprzez pocałunek, który złożył na moim ustach.
To nowe uczucie, które doznałam po raz pierwszy wczoraj powodowało, że moje serce robiło fikołka. Uczucie jakby za każdym razem, gdy mnie całował, fajerwerki nad nami wybuchały.
Uczucie, od którego zdążyłam się uzależnić, przez co żałowałam, że wcześniej nie mogłam go doznać. Było to cholernie przyjemne. I dziwiłam się, że nie było to dla mnie choć w najmniejszym stopniu dziwne, ponieważ dopiero co był dla mnie po prostu najlepszym przyjacielem czy bratem. A teraz... właśnie, a teraz?-Marzyłem o tym już tak dawno... czy będziesz moją dziewczyną? Sprawisz mi tą przyjemność?- zapytał, po tym gdy się minimalnie odsunął od moich ust a ja odrazu się uśmiechnęłam od ucha do ucha. To była ta chwila, gdy już wcale się nie bałam zobowiązań. Nowej miłości ani związku. Przy nim czułam się jakbym nabierała skrzydeł i to już od dawna, ale teraz w innym mierze. Już dawno nie czułam się taka... wolna.
-Tak Kubuś... czekałam aż się zapytasz- powiedziałam i się wtuliłam w jego ciało.
CZYTASZ
•Aleja Gwiazd• //Patecki z Ekipy
FanficWystarczyła jedna wycieczka z przyjaciółką na zasłużony urlop i przejść się przez stare miasto, by jej życie się zmieniło o 180 stopni. -Siema, jestem Friz z Ekipy. Możemy ci zająć chwilkę?- odezwał się chłopak za mną. Twitter: #alejagwiazd ©️ 20.0...