„Ooh, I'm falling for the first time
Heart is gonna flatline
Now I can't even look at you
You're like staring at the sunshine
Burnin' into my mind
'Cause I can't even look at you
I'd die all day
And every night just to miss you
Ooh, I'm falling for the first time
Heart is gonna flatline
Now I can't even look at you"Śpiewałam pod nosem i kręciłam się wzdłuż własnej osi. Moje ręce większość czasu wisiały w górze a moja twarz już dawno topiła się pocie.
Na moich ustach widniał w kółko uśmiech i wcale nie miał zamiaru zejść. Bawiłam się świetnie już 4 dzień z rzędu wraz z Asią i z racji, że nie sięgałam pamięcią do żadnych wspomnień to mogłam śmiało powiedzieć, że były to najlepsze spędzone z nią chwile. Dzięki niej zapomniałam chociaż na chwilę o całej tej tragedii i czułam się jakbym żyła pełnią życia. Nie ograniczałam się i nie marnowałam czasu. Kto wie co się wydarzy jutro.-Cześć piękna - usłyszałam za sobą, więc odrazu się odwróciłam wciąż się uśmiechając. Prawdopodobnie dlatego, że byłam już dawno dobrze wstawiona, więc nic innego niż zabawa mnie nie interesowała.
Popatrzyłam się na szatyna, który szczerzył w moją stronę swoje białe zęby. Odrazu rzuciły mi się w oczu jego niebieskie oczy z małymi szarymi plamkami wokół tęczówki oraz charakterystyczne tatuaży na szyi oraz na lewej ręce w postaci lwa oraz czerwonej czaszki z kwitami.
-Hey- odpowiedziałam mu w końcu, wcale nie przerywając swojego tańca. On bez wahania do mnie dołączył, łapiąc mnie za talie.
-Jesteś tu sama?- zapytał mnie, szepcząc mi do ucha, co sprawiło, że miałam gęsią skórkę. I przez chwile miałam jakieś dziwne uczucie w głębi sobie, że było coś z nim nie tak, ale ten cholerny alkohol mi nie pomagał w racjonalnym myśleniu. Potrafiłam jedynie pięknie wyglądać i się uśmiechać.
-Nie, z przyjaciółką -oznajmiłam z cichym piskiem, gdy mnie obrócił wokół osi i znowu złapał w swoje ramiona. Głupio się zaśmiałam i położyłam swoje dłonie na jego klatce piersiowej. W tej chwili poczułam jego mocne perfumy, które również jakoś były charakterystyczne. O co chodziło? Przecież nie znam tego gościa.
-Może dasz się zaprosić na drinka?- uśmiechnął się szeroko a ja bez zastanowienia się zgodziłam za pomocą kiwnięcia głową.
On wtedy mnie złapał za nadgarstek, by mnie nie zgubić i zaczął iść w stronę baru. Ja jednak mocno się zatrzymałam, marszcząc z całej siły czoło, ponieważ dostałam cholernego przebłysku w pamięci.
-Przepraszam, ale... woła mnie - powiedziałam szybko, dość niezrozumiale i się wyrwałam z jego ucisku. Zaczęłam się pospiesznie rozglądać za Asią a gdy ją ujrzałam lekko wystraszona, ruszyłam w jej stronę. Poczułam jak z tych nagłych emocji zaczęło mi się kręcić w głowie, więc szybko chwyciłam się jej ramion i z przerażeniem popatrzyłam się w jej oczy.
-Kurwa, to on. Pamietam go- wydyszałam, mając wrażenie jakbym miała dostać jakiegoś ataku.
-Co? Kto? Kogo pamiętasz?- zaczęła mnie wypytywać niezrozumiale, w czasie gdy ja kręciłam energicznie głową.
To było niemożliwe. Sama nie rozumiałam dlaczego był w moich oczach jakiś znajomy choćby z powodu zapachu czy tatuażu, które każdy mogły mieć. Wystarczyło, że mnie złapał za nadgarstek, abym miała nagle przed oczami pewne zdarzenie, którego nie do końca pamiętałam. Wiedziałam tylko to, że mnie wtedy szarpał i chciał zrobić krzywdę.
-To.. ten. Mój gwałciciel - powiedziałam i trzęsącymi dłońmi zasłoniłam swoją twarz, bo nie rozumiałam co się dzieje. To nie było normalne, że nagle uderzyło we mnie jakieś wspomnienie i akurat to najmniej przyjemne. Można by było powiedzieć, że była w takim razie szansa, abym odzyskała pamięć, ale jeśli to tak ma wyglądać to wcale jej nie chciałam odzyskiwać. Może moje życie całe takie mroczne było?
CZYTASZ
•Aleja Gwiazd• //Patecki z Ekipy
FanfictionWystarczyła jedna wycieczka z przyjaciółką na zasłużony urlop i przejść się przez stare miasto, by jej życie się zmieniło o 180 stopni. -Siema, jestem Friz z Ekipy. Możemy ci zająć chwilkę?- odezwał się chłopak za mną. Twitter: #alejagwiazd ©️ 20.0...