Part 17

164 8 4
                                    

Znowu byłam szczęśliwa. Bardzo długo nie mogłam tego powiedzieć, ale w końcu nadszedł ten dzień. Chociaż jedynie co mi brakowało to ekipy, która się rozpadała. Nie wiedziałam czy uda mi się temu jakoś zapobiec, ale aktualnie myślami byłam przy Pateckim, którym się zajmowałam przez ostatnie kilka dni. Potrzebował tego bardzo, bo wiedziałam, że dotychczas cholernie cierpiał i nie był sobą. I choć miał tą świadomość, że znowu byłam przy nim to potrzebował czasu, aby znowu stanąć na proste nogi. Dlatego też go nie pośpieszałam. Po prostu wyciągałam go na krótkie spacery na świeże powietrze, robiłam z nim oraz jego mamą obiady czy otulałam do snu. Dokładnie go ostrzygłam oraz ogoliłam, aby znowu wyglądał jak człowiek i przede wszystkim dałam mu tę swobodę, że nie musiał specjalnie dla mnie teraz schudnąć. Wiedziałam, że chce tego, ale miałam zamiar go tylko w tym wspierać i nigdy nie oceniać. Razem dojdziemy znowu na szczyt i wierze, że będzie tylko lepiej.

-No kochanie, do góry głowa. Będziesz świetny - uśmiechnęłam się czule do niego, poprawiając jego kolorową koszule i musnęłam jego policzek.

-Wchodzicie!- zawołał jeden z operatorów a ja ostatni raz zerknęłam na ekipę, trzymając za nich mocno kciuki a potem zniknęli mi z oczu.

Cały tłum na krakowskiej arenie zaczął krzyczeć i podskakiwać na ich widok. Aż ciarki dostałam widząc to wszystko za kurtyną, ponieważ cholernie długo nie występowałam i w ogóle nie miałam styczności z muzyką. A fakt, że miał to być „niby" ostatni koncert ekipy na pożegnanie, sprawiał, że już teraz miałam łzy w oczach. Wiedziałam, że fani również nie byli z tego powodu zadowoleni i przez jakiś czas była niezła histeria w internecie. Kurwa, jak ja miałam nadzieje, że to wszystko będę potrafiła odkręcić. Pewnie myślicie, że przesadzam, bo na tyle się wybiłam, że mogę sama na sobie się skupić i tworzyć dalej muzykę. Owszem, mogę, ale to oni mnie stworzyli i bez nich byłoby mi źle. Nie ważne czy obok czy na innym kontynencie. Potrzebuje tę myśl, że właśnie mnie oglądają w telewizji czy internecie i mi kibicują. Razem na kanapie w salonie i na dodatek nagrywają jak zazwyczaj do tego filmik na czyjś kanał. Każdy każdego wspierał, bo od dawna byliśmy jednością. Za każdego byśmy wskoczyli w ogień tak jak to Krzychu śpiewa.

Patrzyłam na nich wzruszona gdy tak beztrosko śpiewali i tańczyli. Nawet z daleka widziałam jak wszyscy mieli łzy w oczach, tak samo jak fani za barierkami. Jeśli to naprawdę będzie nasz koniec to napewno każdy z nas zapamięta ten wieczór do końca swoich dni. I choć ja pewnie będę starała się kontynuować i ewoluować swoją karierę muzyczną i nieraz jeszcze gdzieś wystąpię to, to był ostatni koncert Ekipy. To było kompletnie co innego. Coś bardziej wyjątkowego. To był sukces każdego z nas, naszej całej grupy. Nawet zaprosiliśmy Genzie, aby mogli z nami przeżyć ten czas i z nami wystąpić.

-Czy mogę prosić o ciszę- zaczął Karol do mikrofonu, idąc na przód sceny i unosząc rękę do góry, aby zwrócili na niego uwagę.

-Mamy dzisiaj dla was jeszcze jedną wyjątkową niespodziankę. Wiem, że większość z was cholernie długo czekało tak jak i my, ale dotychczas nie było możliwości. Nie macie pojęcia jakie ja mam ciarki na myśl, że już za chwile będziemy mogli ujrzeć tutaj na scenie naszą zagubioną gwiazdę. Cholera... powitajcie głośno spowrotem Wiktorię, która do nas wróciła choć na sam koniec naszej wspólnej drogi!!- zawołał przez łzy i się odwrócił do tylu, aby mnie uchwycić swoim wzrokiem.

Wzięłam głęboki wdech i powoli zaczęłam wychodzić na scenę. Do moich uszu odrazu dotarły najgłośniejsze krzyki dotychczas i aż musiałam zakryć usta, aby przypadkiem sie nie rozpłakać. Nikt nie miał pojęcia co teraz odczuwałam, bo nie sądziłam, że jeszcze mnie to spotka i tak wiele osób będzie na mnie czekać.

-Cześć - mruknęłam do mikrofonu wzruszona i podeszłam do ekipy, dołączając do nich.

Poczułam jak Kuba mnie łapie za dłoń, więc odrazu ją ścisnęłam i przez dłuższy czas się rozglądałam. Nie mogłam się napatrzeć na całą arenę, która była zapełniona aż po brzegi. Pokochałam ten widok już w Berlinie i wiem, że chce więcej takich widoków mieć przed sobą.

•Aleja Gwiazd• //Patecki z Ekipy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz