Part 15

117 8 5
                                    

-Wiktoria, obudź się - odezwał się znany mi głos.

Poczułam jak ktoś zaczyna mnie ostrożnie szturchać w ramie, więc niezadowolona zaczęłam niespokojnie kręcić głową dopóki nie odważyłam się otworzyć swoje oczy. Szło mi z tym trudno, bo czułam jak bardzo były opuchnięte. Do tego to zimno, które mnie otaczało wzdłuż całego ciała co sprawiało u mnie nieprzyjemną gęsią skórkę. Kompletnie nie wiedziałam gdzie jestem i co się stało. Sporo czasu potrzebowałam, aby sobie przypomnieć wcześniejsze wydarzenie, które cholernie mi złamało serce.

-Kamil?- wychrypiałam, gdy ujrzałam jego brązowe oczy, za którymi również tak bardzo tęskniłam. Za każdym z ekipy tak samo tęskniłam i pragnęłam ich znowu ujrzeć. Tych samych jakich zapamiętał mój mózg przed tą całą tragedią.

-Wszystko w porządku? Zaraz ci dam jakieś ciepłe ubrania, bo się rozchorujesz - odezwał się, podnosząc się z łóżka, na którym leżałam i podchodząc do szafy obok.

Ja w tym czasie powoli zaczęłam się podnosić i rozglądać po pomieszczeniu, którego nigdy na oczy nie widziałam. Pokój był dość mały i skromny, ale plakaty z samochodami odrazu zdradzały, że musiał być to jego pokój. Jednak najbardziej przekuło moją uwagę zdjęcie, które stało na czarnej komodzie przede mną. Nie musiałam się długo przyglądać, by zrozumieć, że byłam to ja wraz z nim jeszcze z samego początku naszej wspólnej przygody.

-Gdzie jest Kuba? Przecież... nie rozumiem - zaczęłam niespokojnie, rozglądając się za nim. Przecież to Kuba mnie tam znalazł i zgarnął. Jakim cudem nagle znajdowałam się pod opieką Krzycha? Czy to był jednak sen?

-Kuba? Przecież to ja ciebie tam znalazłem i... - westchnął ciężko, podając mi swoje czarne dresy i niebieską koszulkę.

Patrzyłam się na niego jak na debila i kręciłam głową. Co on w ogóle do mnie mówił?

-To jest sen tak? Przecież go kurwa widziałam na własne oczy. Przytuliłam się do niego i...- mówiłam dość panicznie, łapiąc się głowę.

-To do mnie się przytuliłaś... Wika, myśle, że miałaś omamy z tych nerwów. Nagle odzyskałaś pamięć i pewnie czujesz się jakbyś się wybudziła z tego wszystkiego jakieś 100 lat później. Nie nadążasz i sobie wymyśliłaś, że to Kubę widziałaś. Pewnie po prostu za nim tęsknisz - mówił spokojnym głosem.

Czy on mógł mieć racje? Tak bardzo mi odbiło po tym wszystkim, że zaczęłam sama sobie kreować scenariusz? Mój mózg już nie nadążał.

-A co.. a... jak to? A dom ekipy? - zaczęłam się wypytywać, czując się na skraju kolejnego załamania. Już nawet nie potrafiłam normalnie mówić. Miałam zbyt piskliwy głos.

-Wika... przebierz się najpierw. Ja pójdę zrobić ciepłą herbatkę i jakiś obiad. Przyjedzie niedługo Łukasz z Karolem i wtedy porozmawiamy- oznajmił załamany moim stanem i chwile później wyszedł z pokoju, zostawiając mnie samą.

Przez dłuższą chwile jedynie na co było mnie stać to siedzieć bez ruchu i starać się poukładać wszystkie myśli. Choć nie było to możliwe. Było ich milion i wirowały one w mojej głowie jak szalone. Tak bardzo, że w końcu zaczęła mnie od tego głowa boleć, więc w końcu się podniosłam i z niechcenia zaczęłam się przebierać w jego czyste ubrania. Gdy już się przebrałam a swoje mokre ubrania położyłam na gorącym grzejniku, podeszłam do lustra i się sobie przejrzałam. Musiałam się upewnić czy byłam żywa czy martwa. Nawet zdarzyło mi się, uderzyć się w twarz, ale to mnie tylko upewniło w tym, że nie był to sen i wszystko było prawdą. Obudziłam się w ręką w nocniku.

-Gdzie jest Wiktoria?- usłyszałam za drzwiami, przez które właśnie nieśmiało wychodziłam i wtedy moje oczy ujrzały Wujaszka oraz Karola.

-Boże dziewczyno, wróciłaś - odezwał się Karol, który do mnie podszedł i mnie odrazu przyciągnął do przytulenia.

•Aleja Gwiazd• //Patecki z Ekipy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz