Jadąc z powrotem w kierunku Seattle, Taehyung nie chciał rozmyślać jeszcze o ewentualności szybszego powrotu do kraju. Był jednocześnie wdzięczny przyjacielowi, że pomyślał o nim, a przez to mógł więcej czasu poświęcić na odbudowanie relacji z siostrą.
Soo-ah przełączała stacje radiowe w samochodzie, gdy wyjeżdżali już z Everett. W telefonie brata ustawiony był adres jej bloku, bo pierwotnym planem było ich spotkanie i wspólna rozmowa, zanim jej chłopak wróci z pracy. Usadowiła się już wygodnie w fotelu, gdy Taehyung wpasował samochód na środkowy pas autostrady, a jedna z jej ulubionych stacji radiowych grała właśnie „Dosed" Red Hot Chili Peppers.
- Mój instruktor lubił słuchać tego radia, gdy się uczyłam jeździć – powiedziała.
Podczas drugiego semestru zagranicznych studiów, Soo-ah postanowiła zrobić prawo jazdy właśnie w USA. Już wtedy myślała, że zostanie tu najpewniej na stałe – jeszcze jednak nie przewidziała, że osiągnie ten cel w takich okolicznościach. Po czasie również uważała, że nie była to dobra decyzja, nie mając własnego samochodu, a amerykańskie prawo jazdy było dla niej tylko papierkiem.
- Jedno powiem... Amerykanie jeżdżą lepiej niż Koreańczycy – skomentował Taehyung.
- Prawda. Przeżyłam szok kulturowy wsiadając tu do auta – zażartowała siostra.
Krótko zaśmiał się pod nosem razem z nią. Jechali już prostą drogą aż do wysokości Seattle, a on mógł oddać trochę uwagi ich rozmowom. Wsłuchali się przez moment w graną w głośnikach muzykę zanim zamierzał dowiedzieć się nieco o tym co działo się, gdy „oddał" siostrę Jeonggukowi i Beomgyu, aby pomogła im podczas rozmowy o tajemniczej imigrantce.
- Jak poszło wam w urzędzie?
- Jeongguk nie wyciągnął broni – odpowiedziała pół-żartem. - Nie, powiem szczerze, że facet uwierzył nam, że jesteśmy detektywami. Niczego nawet nie chciał.
Chciał, żeby dalsze dochodzenie już na miejscu szło równie sprawnie i pomyślnie co tutaj. A wierzył, że tak działo się, bo Ktoś sprawował nad nimi opiekę i zaprowadził go do wszystkich ludzi, dzięki którym szli do przodu. Dzięki niej siedział właśnie w jednym samochodzie z siostrą, wobec której nie czuł żadnych negatywnych emocji.
W oczach Soo-ah, która spodziewała się po drodze schodów, szło im jednak podejrzanie sprawnie. Była jednak zadowolona z siebie, że pomogła im na tyle, ile mogła, wymieniając się z Beomgyu ich spostrzeżeniami w urzędzie imigracyjnym.
- Ja bym tak łatwo nie dała - dodała.
- Bo ty to ty – podsumował Taehyung. - Zawsze byłaś bardzo grzeczna.
- Dopóki nie znalazłam się tutaj.
Zaśmiał się pod nosem, bo wiedział niejedno o przebiegu studiów jego siostry. Jeszcze w Korei Soo-ah była taka, jak wspomniał. Była wzorową studentką, a na imprezach ze znajomymi nigdy nie robiła niczego głupiego. Bardzo dobrze znała umiar, jeśli chodziło o alkohol. Wraz z wyjazdem do USA poczuła powiew wolności. Nic jej nie ograniczało, zamieszkała w akademiku, a rodzice nie mieli tak naprawdę pojęcia, co robiła w wolnych chwilach. Tylko Taehyung dobrze wiedział o wszystkich jej imprezach i wyjściach do klubów razem ze znajomymi w Seattle.
Zdecydowała się zdradzić bratu więcej szczegółów ich wizyty w urzędzie, wskazując gdzie dołożyła trochę od siebie. Temat jednak za moment ucichł, a jej wydało się, że brat zamyślił się nad czymś. Nie mogła wyczytać z jego myśli, że jedna osoba z ich grupy, na jej wspomnienie, zajęła na chwilę jego myśli.
Soo-ah postanowiła zmienić temat ich rozmowy, by Taehyung powrócił na chwilę do żywych. Udało się jej to skutecznie.
- Nie rozmawialiśmy jeszcze o tym, ale... jestem ciekawa, czy masz kontakt jeszcze z kimś z dzieciństwa? Po tym, jak osiągnąłeś sukcesy, przeprowadzałeś się?
CZYTASZ
Game on #taekook
FanfictionKim Taehyung ma właściwie wszystko. Ma ogromny talent, uwielbiają go tysiące fanów, zarabia wielkie pieniądze, jest kapitanem drużyny Daegu FC, a z sezonu na sezon gra coraz lepiej i pnie się w górę w rankingach. Każdego dnia w domu czeka na niego p...